Ogólny widok na Wisteria Lane...

Naomi/Missy

Wiem, a ona w lekkim szoku była, bo tak nagle zaczęli zachowywać się jak dzieci. I tak kręcili się dalej, ale muszą uważać bo na ulicę wpadną i samochód w nich wjedzie.

candace

Ale Danny na to nie zważał tylko śmiał sie ciągle tak słodko i patrzył na nia i na to jak wszystko wokół niego wiruje, tak fajnie sie czuł. Zapomniał o wszystkim, wreszcie sie wyluzował.

Naomi/Missy

Jej też było tak dobrze, ale ręce jej się wyśliznęły i poleciała na niego z pełnym impetem, choć prawidłowo powinna polecieć do tyłu. I tak jakoś styknęli się ustami, a ona nie wiedziała, czy ma się odsunąć, więc stała tak nieruchomo.

candace

Tak przymknął na wpół oczy i przyjrzał sie jej twarzy. Amanda nie była podobna do jego Candy, ale on teraz widział w nich poobieństwo. Przejechał delikatnie bokiem ręki po jej policzku usmiechając sie w swoim stylu. Patrzył tak na nia z bliska przez dłuższa chwile a potem krotko ja pocałował i nadal sie tak uśmiechał. Czuł sie tak dobrze, jak już dawno.

Naomi/Missy

Całowali się tak przez dłuższą chwilę i było na prawdę romantycznie. Amanda zapomniała nawet o bożym świecie, taka była szczęśliwa.

candace

On dotykał jej włosów, przymykał oczy, a to znow się przyglądał jej oczkom i tak cały czas. Ale wreszcie sie od siebie oderwali, albo on od niej. Bo przypomniało mu się, że nie są sami. I, że było to troche dziwne z jego strony. Włączyła sie u niego także obawa, że ona będzie tego żałować. Nie chciał tego.

Naomi/Missy

- Przepraszam. - powiedziała i spuściła głowę, bo myślała, że to jej wina.

candace

- Nie... ja tylko... - podniósł jej głowę. - Wiesz, że będziesz tego żałować? - zapytał sie jej i teraz przybrał taki pocieszający wyraz twarzy.

Naomi/Missy

- Nie, nie będę. - znów zaczęła się z nim droczyć, albo uparła się po prostu.

candace

- Nie byłbym tego taki pewny. - mrugnął do niej. - Mmm, to może pokażesz mi jeszcze ta okolicę? Jak narazie wiem tylko, że to jest centrum, a tamta kobitka wygląda sympatycznie, chociaż ty tak nie myślisz. - zasmiał się. - I wiem jeszcze to, że świetnie całujesz. - a trzeba niekiedy walnąc jakims komplementem, co nie? XD

Naomi/Missy

- Dzięki, ty również świetnie całujesz. - i zarumieniła się lekko. - To może pokarzę ci najpiękniejszą część Wisterii, czyli park ? - zaproponowała, ale szczerze mówiąc to od niego zależy, czy tam pójdą, czy nie.

candace

- Tak, uwielbiam parki. - zamyślił się - Zielony uspokaja. - i poszli.
To ja zaczne xd

Kamila

[wchodzi Amy]
Przybiegła tu, napiła się wody, którą kupiła w pobliskim sklepie i biegnie dalej przed siebie.

Kamila

[wychodzi Amy]

Naomi/Missy

[wchodzi Naomi]
Opatuliła się bardziej i spacerowała sobie ulicą. Nagle wpadło jej do głowy, że Karl ją śledzi, więc rozejrzała się. Nikogo nie było, więc westchnęła z ulgą i spacerowała sobie dalej.

Arno

[wjeżdża Carl]

Zauważył Naomi na chodniku i zatrzymał się obok niej. Uchylił szybę od wozu.

Naomi/Missy

A jednak ma pecha... Stanęła koło jego samochodu. - Cześć. - powiedziała nieco ściszonym głosem, no przecież wyrzuty sumienia miała za tą akcję w szpitalu.

Arno

- Wsiądziesz? - zapytał.

Naomi/Missy

- Nie, świeże powietrze dobrze mi zrobi. - powiedziała patrząc w chodnik.

Arno

Wysiadł z samochodu i do niej podszedł.
- Jak się czujesz? - zapytał.

Naomi/Missy

- Na razie dziecko nie daje mi popalić. Za kilka miesięcy będzie gorzej. - mówiła zgodnie z prawdą, ale trzymała go na dystans.

Naomi/Missy · Wysłany: Sob 17:55, 07 Mar 2009 Temat postu:

- Wiesz, muszę już iść. Cześć. - pożegnała się i wbiegła wgłąb ulicy.
[wychodzi Naomi]

Jazine · Wysłany: Sob 12:39, 14 Mar 2009 Temat postu:

[Wchodzi Camille]
Przechadzając się po uliczkach Wisterii usłyszała parę dyskutującą na temat epidemii, która zaatakowała miasto. Bez chwili namysłu pobiegła w stronę szpitala mając nadzieję na doskonały materiał do gazety.
[Wychodzi Camille]

Naomi/Missy

[wchodzi Harriet]
Po drodze zamówiła taksówkę, która zawiozła ją na Wisteria Lane. I chodzi sobie po ulicy.

candace

/no dobra, nie miałam pomysłu gdzie zacząć i tak jakoś xd najwyżej ich przekieruj.

[wchodzi Chloe i James]

Przechadzają się tak, o.