Park...

Kamila

- To dobrze. Dziś masz wolne, jak mi się wydaje ?

miss.

- Dokładnie. Sama sie sobie dziwię.... nie miałam wolnego od bardzo bardzo wilu lat. Ba nawet jak rozstałam sie z mezem nie miałam wolnego. - usmiechnęła się.

Kamila

- Ale już się pozbierałaś ? Już jest wszystko okej ?

miss.

- Jasne. Nie rozpaczałam i nie było sensu. A co u Ciebie?

Kamila

- Ciągle to samo. Koleżanka znalazła sobie faceta i się do niego przeprowadziła, a ja nadal nic. Dla mnie to i nawet dobrze, bo ja mam wystarczająco dość facetów chyba do końca życia.

miss.

- Wieszosć facetów to świni, ale znajdują sie wyjątki. - uśmiechneła sie, bo sama wczoraj spędziła miły wieczór XD

Kamila

- Tak, tak, są wyjątki. - zgodziła się z nią, bo widziała wiele wyjątków, tylko że żonatych.

miss.

Zaśiałą się.
- A co słychac u przyjaciółek? No jedna sie wyprowadziła do faceta. Szczęściara, albo wręcz odwrotnie zalezy jak sie na to patrzy... - uśmiechneła się, o.

Kamila

- Reszta ma dziś niezłego kaca. - powiedziała i uśmiechnęła się, bo sama kaca nie ma.

miss.

- Czyli musiałą sie dobrze bawić. Wesele Hodge'ów można zaliczyć do udanych.

Kamila

- Bo było udane. A w szpitalu wiele można spotkać przystojnych lekarzy i pacjentów ?

miss.

- Ojjj taaak. Lekarzy juz sobie darowała, chociaż tez są przystojni... ale pacjent to co innego. - zaśmiała się

Kamila

- Czyli umawiałaś się już z jakimiś pacjentami ? - spytała zaciekawiona.

Haley

Przyszła wraz z Jamiem do parku i zaczęli sie bawic piłką

Kamila

- Witam sąsiadkę z synkiem ! - krzyknęła na powitanie do Haley.

Haley

Podeszła do niej

- A witam witam co tam u pani ?. -zapytała

Kamila

- A, wszystko po staremu. Za to widzę, że jesteś nawet opalona... gdzieś ty była ? Na Karaibach ?

miss.

Izzie uśmiechnęła sie do Haley i Jamiego.
A później musiała iść, więc poszła.
[wychodzi Izzie]

miss.

Ruda przyszła z dzieckiem tutaj. Usadła sobie naławce czy coś.

Arno

[wchodzi : Julie]

Weszła do parku wolnym krokiem ubrana w dość grubą kurtkę i ze skrzyżowanymi rękoma na piersiach; z uśmiechem na twarzy rozglądała się po parku; odetchnęła z ulgą.

miss.

Ivy spała więc Ruda tylko od czasu do czas zaglądała do wózka. Tak to sobie siedziała i cieszyła się spokojem.

Arno

Po chwili zobaczyła Rudą i postanowiła zagadać; w końcu od czegoś trzeba zacząć.

Podeszła do niej i spojrzała na nią oczywiście z uśmiechem :
- Hey. This place is free? - spytała wskazując na miejsce obok niej na ławce; po chwili dostrzegła Ivy.

miss.

- Tak jasne...- też sie uśmiechnęła, ladnie. Ona zawsze sie ładnie uśmiecha, zboczenie zawodowe XD w koncu nie raz prezentowała ten usmiech na okładkach magazynów mody. Założyła noge na nogę i sobie siedziała.

Haley

- Nie przyjaciółka zafundowała mi wypad do SPA. - powiedziała

Arno

- What a sweet mite. - powiedziała z uśmiechem mając na myśli Ivy - What's it name? - spytała i po chwili dodała wyciągając rękę do Rudej i uśmiechając się jak w avku - I'm Julie, Julie Cuddy.