Park...

Kamila

nioom, ja kiedyś będę miała takiego goldena, a na drugim miejscu stawiam berneńczyki
- Dziękuję w imieniu tego mojego złotego intruza. - pies spojrzał na nią błagalnym wzrokiem, a ona jako dobra pani dała mu jakąś chrupkę (te pojedyńcze z karmy dla psów). - Będę mogła się dosiąść ? - nogi ją bolały, po za tym zmęczyła się nieco z tym rozrabiaką.

Jazine

- Siadaj. Posunęła się trochę w bok i pogłaskała pieska. *,*
a mi się podobają pekińczyki, haha. na serio XD

Kamila

też są śliczne, ale ja gustuję w dużych rasach
Usiadła, a pies po chwili usiadł przy jej boku. Kochany był... - Bardzo lubię parki, tu zawsze panuje taka cisza i spokój, nie to co w centrum miasta. Dlatego lubię tę mieścinę. A wy ? Często odwiedzacie ten park ? - zaczęła, by prowadzić rozmowę.

Jazine

- Park, racja.. Lubię przychodzić tu gdy mam jakiś problem. To pomaga, cisza pozwala się skupić i zacząć racjonalnie myśleć. O tak, znacznie jej się polepszyło Smile

candace

ej a ja lubie shar pei, naprawdę *.* One sa takie słodkie

A w ogóle on w tym parku poznał Anię, haha xd I teraz mu sie to przypomniało xd Więc siedział i gapił sie w ziemie i nic nie gadał, o.

Kamila

- Pewnie tu pierwszy raz się spotkaliście. - a bo ona myślała, że oni są parą.

candace

No to go wyrwała z zamyślenia, nieźle xd Spojrzał na nią i zrobił wielkie oczy - Nie, my nie jesteśmy razem...

Jazine

Wytrzeszczyła oczy - Nie, nie. ejj My, ty yy.. poplątała się - w każdym bądź razie, jesteśmyy.. przyjaciółmi.. tak przyjaciółmi. Bała się to powiedzieć, nie była pewna czy Dan uznaje ją jako zwykłą znajomą, czy kogoś w rodzaju kumpla.

candace

Pokiwał głową na znak, że Emily mówi prawdę i zaczął sie bawić rzemykami na ręce.

Kamila

- Oj, bardzo przepraszam, palnęłam straszną głupotę, tak mi wstyd. - i tak na prawdę się czuła i miała ochotę nawet uciec z parku. Żeby taką plamę strzelić...

Jazine

- Nic się nie stało.

Kamila

- Ale i tak przepraszam bardzo. Ale każde z was mieszka na przecznicy, prawda ? Często was tam widziałam, ale nigdy nie miałam okazji podejść i zapoznać. - i uśmiechnęła się do nich życzliwie.

Jazine

- Taak.. Potwierdziła, w końcu nie przyznałaby się do braku domu.

candace

- Tak, tak mieszkamy na przecznicy. - uśmiechnął się, bo jednak postanowił pójśc do Ani. I spróbować. Spojrzał porozumiewawczo na Emily. - Przepraszam was, ale ja musze już iść. - wstał z ławki. - Życze miłego dnia. - schował ręce do kieszeni i odszedł.

[wychodzi: Danny]

Kamila

- No to zapraszam do mnie na kawę. - uśmiechnęła się. Myślała, że jeszcze dużo czasu przed pracą, ale tego to się jeszcze dowie.

Jazine

Pomachała Dannyemu, miała nadzieje, że idzie do Ani.
- Kawa? Chyba muszę coś załatwić.
.sorki, ale trochę to się gryzie, dopiero co wyleciała z domu i już się umawia na kawę. xd Ale bardzo chętnie gdy trochę sprawa przycichnie

Kamila

ja to wiem, ale Bella nie Razz

Dostała telefon od szefa i od razu zerwała się na równe nogi. - Cóż, muszę już lecieć, miłego dnia. - wzięła psa na smycz i biegiem skierowała się ku domowi.
[wybiega Bella]

Jazine

[Wychodzi Emily]

Haley

Spacerowała wraz z Jamiem po parku chcąc by mały się wybiegał

Kamila

[wchodzi Heath]
Przyszedł i siadł sobie na ławce. Zastanawiał się, co on z sobą robi.

candace

[przychodzi Danny]

Siedzi sobie na ławce po turecku i gapi sie w drzewo.

Sahem

[wchodzi: Orson]

Po drodze kupił gazetę. Robił tak co rano od paru tygodni.
Usiadł na "swojej" ławce, wyciągnął kanapki od Bree z teczki i długopis, po czym zaczął przeglądać oferty pracy.

Viktor

Łaziła sobie po parku, bo i tak nic innego nie miała do roboty, zauważyła Orsona, podeszła do niego i zapytała - Wolne?

Sahem

Ktoś wybudził go z zaczytania.
- Yyy... - spojrzał na kobietę stojącą nad nim - Owszem - uśmiechnął się do niej.

Viktor

Usiadła i westchnęła głęboko - Kolejny beznadziejny dzień się zaczyna... – burknęła