Clothes Over Bro's - ekskluzywny butik Brooke D.

candace

- Okej. Narazie nie mam co robic, więc moge Cie wyręczyć. Chcesz?

miss.

- Nie dzięki. Też tu nie mam co narazie robić.

candace

- No to chyba prześlę teraz te projekty i będe juz miała z glowy. - usmiechnęła się zabrała te papiery i poszła je przesłać.

miss.

-No jak chcesz... - zaśmiala sie, dopiłą kawe i zaczęła sie zbierać.

miss.

Posprzątała te wszystkie papiery i zajrzałą do terminarza. Ugh zapomniała o wizycie kontrolnej u lekarza. Złapała torebkę i pojechała do przychodni.

[wychodzi: B.Davis]

candace

Zrobiła wszystko co zaplanowała, posiedziała sobie jeszcze troche w pracy i wyszła.

Future Lover

/Chyba nie ma innego xD
[Wchodzą:Kayla i Nora]
Razem z Norą, trzymając się za ręce weszły do środka. Kayla przy wejściu wypatrzyła sobie pare ciuszków.

Dean

Zobaczyła, że jej córka gapi się na wiszący jakieś 10 metrów dalej ciuch. Pomyślała, że gdyby była młodsza, to może sama by się w to wcisnęła...
- Kochanie, widzę, że Ci się podoba! Idziemy przymierzyć czy chcesz sobie znaleźć coś jeszcze? Ja jeszcze skoczę do damskiego i zaraz Cię znajdę - powiedziała i czekała na odpowiedź córki.

Future Lover

/Ja ni umim nią grać xD
Spojrzała na Nore.
-Chciałabym jeszcze... To, to, to, to i jeszcze tamto.-Pokazała jej po kolei wszystkie ubrania które chciałaby przymierzyć i słodko się uśmiechnęła.

Dean

[spooooko

ważne, żeby się ruszała i mówiła Razz

]

- Wspaniale, wybierz te, które Ci się najbardziej podobają, ja w tym czasie znajdę coś dla siebie i spotykamy się pod przebieralniami! - powiedziała radośnie i poszła w dział damski. Na początku nie widziała absolutnie NIC interesującego, ale potem nagle... zabłąkana między luźnymi i zwiewnymi materiałami wisiała przylegająca, satynowa sukienka w jasno fioletowym kolorze. Nora zakochała się w tym cudzie (i jego dekolcie). Złapała od razu i pobiegła do Kayli.

Future Lover

Kayla właśnie przymierzała na oko jakąś niebieską bluzeczkę. Gdy zauważyła, że matka do niej biegnie odwróciła się i spojrzała na nią wyczekująco.

Dean

[co to jest przymierzanie na oko? Fajowy tekst Razz

]

- Zobacz co znalazłam!!! Muszę to od razu przymierzyć, koniecznie... - i już znikała za płachtą. Po chwili wyszła i zaprezentowała się córce ładując w to tyle seksu, ile mogła w publicznym miejscu.

Future Lover

/Am... No tak przymierzała na oko xD Nie wiem jak to nazwać inaczej... Tak se kładła na sobie te ciuszki xD
-Super.-Skomentowała z promiennym uśmiechem i podeszła do matki z tą bluzeczką niebieską.
-Ja chciałabym przymierzyć to.

Dean

[hyhy, przymierzanie na oko wkroczyło przebojem do mojego słownika w tym momencie Wink

]

Ucieszyła się strasznie, że się Kayli podobało. Miała nadzieję, że spodoba się też Tomowi... Spojrzała na niebieską bluzeczkę trzymaną przez jej córkę i uśmiechnęła się z aprobatą.
- Przymierzaj, ja Ci jeszcze coś doniosę... - i już była między regałami z ubraniami dla dziewczynek. Złapała w locie dwie sukienki - ciemnozieloną w jaśniejszy wzorek (takie wężyki cieniutkie od talii do końca spódnicy) i bardziej codzienną, czerwonawą w kwiaty różnokolorowe. Potem chwyciła koszulkę (kremową z uroczym, ale nie przesłodzonym, misiem) i spodenki krótkie, beżowe. Zaniosła wszystko córce.

Future Lover

Kayla se to wszystko wzięła i weszła do przymierzalni. Długo z niej nie wychodziła aż wyszła w ciemnozielonej sukience.
-I jak?

Dean

Nora była wciąż pod wrażeniem swojej sukienki i z entuzjazmem podchodziłaby do wszystkiego, co jej córka miałaby na sobie, nawet jeśli byłby to worek na kartofle albo pióra gołębi przyklejane na miód. Podskoczyła więc, rzecz jasna, na widok ładnie skrojonej i świetnie leżącej sukienki.
- Pięknie, musimy to kupić, koniecznie! A jak reszta, podoba Ci się? - Nora była dzisiaj w stanie wydać dużo pieniędzy. Nie wolno oszczędzać na wyglądzie, nie w taki piękny dzień, kiedy znalazło się najpiękniejszą sukienkę od czasów tamtej pamiętnej kremowej, 7 lat temu...

miss.

[nar]Laura stała gdzieś tam z boku i przygladała się tam tej parze. Mamuśka z córką... Mamuśka wygladała na taką której lepiej nie podskakiwać, ale aż ją ściskało jak biegały miedzy półkami wyciągajac te wszystkie rzeczy. Sama będzie przecież musiała to poukładać.
- Pomóc w czymś? - zapytała przyklejając sobie sztuczny uśmiech. Miała się z czego cieszyć... wybierały jedne z najdroższych rzeczy w całym butiku. A Clothes Over Bro's należał do tych butików z wyższej półki... więc i ceny były odpowiednie.[/nar]

/wybaczcie ale nudzi mi się

candace

[przyszła o!]

Weszła do pracy, przywitała się z Laurą, kurcze o której ona przychodzi? Zawsze jest przed nią xd Chyba w ogóle nie wychodzi z pracy... No to poszła do swojego biurka, o.

miss.

Za to Laurze płacą co nie XD

Weszła do sklepu i rozejrzała się. Wydała parę rozkazów Laurze i poszła do siebie.
- Hej. - przywitała się z Jenny i zabrałą sie za pracę. Faksy, telefony, meile. Głowa jej pękała.

candace

no tak xd Ale taka perfekcjonistka no xd

Też przywitała sie z Brooke i dalej siedziała z nosem w przeróżnych papierkach.

miss.

Odłożyła słuchawkę.
- Ugh.. będe musiała jechać do NY. Chyba przestaję sobie z tym wszystkim radzić. Na odległosć to nie to samo. - zaczęła sobie masować skroń. Oczywisćie dziewcze jak zwykle przesadza. Poprostu jeden sklep ostatnio słabiej sobie radzi, a pomysł wydania gazety umarł jeszcze w zarodku.

candace

- Napewno, jak zawsze przesadzasz. - przewróciła oczami. - Bynajmniej, nie musisz martwic sie tym sklepem, bo świetnie prosperuje i pod twoją nieobecnośc będzie pod moja opieką, oczywiście. - mrugnęła do niej. - Chcesz kawy?

miss.

-Poproszę. A to ze będzie pod dobrą opieką to wiem. Każdy mój sklep ma świetnego kierownika. Chodzi o to że ja nie chce jechać do NY. Ostatnio mam tyle na głowie... i chyba zaczyna mi brakować siły do tego wszystkiego.

candace

Poszła zrobic tej kawy - Właśnie, jak było u lekarza? Chodzisz regularnie na badania? Może nie powinnaś jednak nigdzie wyjeżdżać ze względow zdrowotnych? - nie wiem co ją napadło, ale zasypała Brookie lawiną pytań. I podała jej kawkę.

miss.

- Nie jestem kaleką... i nie umieram, chyba - usmiechnęła się
- przestałam się przejmować. A do lekarza ide dziesiaj. Nawet nie wiesz jaki fajny ten lekarz...