Korytarze galerii

Future Lover

Uśmiechnął się troche ironicznie. Wyrzucił tego śmierdzącego papierocha.
-Wybacz mi to.-Pokiwał głową troche i podrapał się po głowie.
-Ale zmieńmy temat. Zrobiło się koszmarnie ponuro.

candace

- No ale... i teraz zmarnowałeś papierosa. I teraz to ja czuję sie winna. Tylko tak luźno to powiedziałam, tak nasunęło mi się na myśl. - przygryzła wargę.
- Nie słuchaj mnie czasami, plote niezłe głupoty. - uśmiechnęła się.

Future Lover

-No nie.-I w ogóle tak się zasmiał ładnie.
-Zachowałem sie jak egoista. Często się tak zachowuje i to tak.. Dobrze, że zwróciłaś mi uwage.-Teraz się zarumienił troche, bo rzeczywiście sie zachował źle.
-Powiedz mi o sobie coś ciekawego. Coś tajemniczego i może troche niepokojącego.-Hahah. Taki dziwny jest z niego człowiek xD

candace

Jakoś tak ominęła już ten temat z papierosem, bo jej było teraz głupio xd
- Może... albo. Co Ty na to, jeśli powiem Ci, że 'znam', znałam chyba najgroźniejszego przestępce w tym miasteczku? - i teraz mu sie tak przyglądała, jaką będzie miał reakcje.
W ogóle co ona gada XD

Future Lover

'Najgroźniejszy przestępca w miasteczku'. Brzmiało obiecująco. xD A on się zdziwił oczywiście ale jakoś chciał to ukryć i wyszło żałośnie.
-To.... Interesujące. Opowiadaaj.-A tak go zaintrygowała jednak.

candace

- No, jakos tak sobie go naiwnie poznałam. I cudem nadal żyję. - juz pożałowała, że to powiedziała. Zdecydowanie.

Future Lover

A ja jeszcze pragne zaznaczyć, że on miał koszulke z napisem 'Connected to the Google Connected to the Government' xDDD
-To zdecydowanie temat na piosenke.-Był pod jakimś... Dziwnym wrażeniem.
-To znaczy... To dość ciekawe i.. Nie wiem czy chcesz mi powiedzieć jakie były okoliczności.-Bo go troche to niepokoiło, że go poznała i jakoś żyje i nie wiem.

candace

- Nie, nie wiem, to będzie dziwne. Bez sensu. - odgarnęła sobie jakoś tak włosy z czoła.
- A piszesz ostatnio jakieś piosenki?

Future Lover

-Staram się.-Uśmiechnął się jakoś tak tajemniczo. I teraz będzie pisał o Jenny, królowej tego miastaaa z papierosem zamiast berłaaaa.

candace

hahaha xd
- Brzmi ciekawie. Mam nadzieje, że usłyszę Cię niedługo na jakimś koncercie, tutaj? - uśmiechnęła się jednokącikowo i tak fajnie przekrzywiła łeb.

Future Lover

-Niee wieeeeem.-Tak przeciągnął, bo gdy to mówił to się jednocześnie zastanawiał.
-Na razie... Mamy przerwe z kolegami z zespołu więc... W sumie. Wkrótce bardzo możliwe.-Wpadł w jakiś dziwny słowotok i jakiś taki kosmiczny i fajny *.*

candace

- Trzymam Cie za słowo. - wstała z tej ławki czy coś.
- I... może pojedziemy dalej? - uśmiechnęła się, bo spodobało jej się to jeżdżenie na rolkach.

Future Lover

-No takk.-I znów się zarumienił, bo chciał być fajny, a wyszedł żałosny. I wstał pewnie i jadą tak fajnie *.*

candace

jadą jadą.
no i czemu żałosny o.o
nic nie gadała, tylko myślała, że jest głupia, że zaczęła cos o jokerze.
i sobie by prawie wjechała w jakiś słup, taki filar.

Future Lover

On jej oczywiście pomagał, tam w miare możliwosci asekurował. A on wie o jej mężu? Bo już zapomniałem. xD

candace

Nie, chyba nie. Bo już sama nie wiem xd
- Spaliliśmy tyle kalorii, że aż mam ochotę na ciacho. - odwróciła się w stronę Jamiego na chwile i uśmiechnęła lekko.

Future Lover

-Okej.-Uśmiechnął się ładnie, podniósł ją i fru, pojechali. xD

Viktor

Szła obładowana jakimiś ciuchami ciążowymi, no bo brzuszek rośnie i ubrać się w co niema.

Future Lover

Ona za to była tak jakby położona na ziemi ale tak na prawde miała zamontowane kółka takie na pilot i tak jechała, że niby leży ale jedzie jednak.

Viktor

Zauważyła ją i natychmiast się zatrzymała
- A ty co sztuczny cycku?! Teraz udajesz dżdżownicę?! -roześmiała się

Future Lover

-Ty szmato!-Podjechała do niej i ją kopnęła w brzuchola.
-I zgnij tutaj, ha!

Viktor

Bardzo szybko poczuła przeszywający ból, wydobyła z siebie salwę jęków i wytrzeszczyła oczy
- Coś ty zrobiła?!! Moje dziecko! - i tam się zwijała i zwijała kwi było coraz więcej aż wydała na świat płód

Future Lover

Śmiała się i chichotała i tak się kręciła wokół własnej osi z tej radości.

Viktor

Pozbierała się jakoś, była w szoku, targała nią złość, rzuciła się na Mad i umazała ją krwią i ogólnie sprała a siły same jakoś tak przyszły.

Future Lover

[narracja]Ochrona sie rzuciła na panie i tak sie leją w szóstke wszyscy xD[/narracja]