Apartament Chloe

Arno

Co by tu dłużej nie zwlekać i aby Jamie się nie spłoszył, po prostu przybliżyła się najbardziej jak mogła i przymykając oczy pocałowała go dosyć delikatnie dłonie nadal trzymając na swoich kolanach.

candace

Aaaaa, odwzajemnił pocałunek oczywiście.
A potem to się tylko uśmiechał jak jakiś idiota.
I jednak postanowił nie uciekać. xd

Arno

Po chwili niezręcznego milczenia uśmiechnęła się delikatnie i klasnęła w dłonie.
- So...truth or dare? - spytała przygryzając wargę.

candace

Powinien zdecydowanie powiedzieć dare, oj tak.
- Że .. co? - nie zaskoczył jakoś. - Aha, to te, no. Zadanie, może. Albo prawda. Nie wiem. - podrapał się po głowie.
- To znaczy jak chcesz, ja nie wiem i no, łał. - zmierzył ja wzrokiem i potem szybko spojrzał sie gdzieś w inną stronę.

Arno

Doskonale wiedziała czemu się tak zachowywał, stłumiła tylko cichy chichot pod nosem i powiedziała :
- Więc zadanie. - tu urwała i spojrzała na niego - Rób co chcesz. - powtórzyła jego stwierdzenie.

candace

- Co chcem? - za to on powtórzył dwa ostatnie słowa i wytrzeszczył oczy.

Arno

- Like I said. - uśmiechnęła się delikatnie do niego.

candace

Okej, niech będzie. W końcu facet jest, to nie będę robiła z niego takiej dupy wołowej.
- Co chcem, więc? - przybliżył sie wręcz niebezpiecznie do Chloe i powtórka z rozrywki.
Bo on przeciez miał w słabościach wypisane piękne kobiety! no.

Arno

A ona odwzajemniła pocałunek z ogromną ochotą. Zawiesiła mu ręce na szyi przyciągając go jeszcze bardziej do siebie.

candace

Odgarnął jej włosy z twarzy o ile jakieś na nią wpadły no i tak sie trochę całowali, w końcu dwie samotne osoby. Bynajmniej on.
Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy, to i oni sie od siebie odessali xd
On miał tylko takie 'wow' w oczach.
- Myślę, że możemy skończyć tą grę. - chodziło mu o to 'truth or dare'.

Arno

- Yes, we can... - wyszeptał i westchnęła. Także miała "wow" w oczach. - Zdecydowanie wolę "zadanie"... - wyszeptała, miała rumieńce na twarzy, a za sprawą szkockiej i pocałunków zrobiło jej się strasznie gorąco. Zdjęła z siebie bluzę, którą miała na sobie, teraz miała tylko na sobie biały odrobinę prześwitujący top bez rękawów.

candace

Zaśmiał się. - Ja chyba też.
- To może otworze okno? Ale tak żebyś nie zmarzła teraz. - bo on troskliwy jest.

Arno

- Możesz otworzyć. - uśmiechnęła się delikatnie do niego, w ogóle to było bardzo słodkie.

candace

Poszedł otworzyć to okno. I tak jak tam stał to sie odwrócił i spojrzał na Chloe. Tak jakoś.
Podszedł obok niej i wyciągnął rękę w jej kierunku. - Może zatańczymy? - podniosł jedną brew do góry i uśmiechnął się tak, jak to tylko on potrafi. xd No i chyba szkocka zaczęła działać.

Arno

- Of course... - uśmiechnęła się do niego delikatnie i trzymając jego dłoń wstała z sofy. - Wypadałoby włączyć jakąś muzykę. - roześmiała się.

candace

/hej, a tam cały czas nie leci jakaś muzyka, nawet jeśli się skończyła płyta xd? Bo zawsze od początku przeskakuje na jakąś inną czy coś. XD
- Nawet bez muzyki można tańczyć. - mrugnął do niej.

Arno

/Ona chyba wyłączyła płytę. xd
- Ale przy muzyce jest lepszy nastrój... - droczyła się z nim.

candace

/a ja tam nie pamiętam xd nieważne.
- Noo, to jak uważasz. - co sie będzie z nią kłócił.

Arno

- Włączysz coś? - zapytała uśmiechając się słodko.

candace

- Pewnie. - to podszedł tam do wieży i włączył coś takiego, do czego da się tańczyć. A potem wrócił do niej i sobie tańcowali *.*

Arno

Mając dłonie na jego szyi i patrząc mu w oczy stwierdziła - Jesteś trochę spięty. Coś jest nie tak? - zapytała i zaczęła delikatnie gładzić jego szyję dłonią.

candace

Ale on nie był spięty, bo on dobrze tańczy. Wierz lub nie, ale tańczyć też umie xd
- Nie, czemu. - pląsał sobie dalej z uśmieszkiem na ustach.

Arno

- To bardzo dobrze. - wyszeptała nie mogąc oderwać swoich oczu od jego. Na jej twarzy znów pojawił się delikatny uśmiech.

candace

Zaśmiał się. Bo ona mu się ciągle patrzy w te oczy i patrzy.
- No, to jaki mam kolor oczu już wiesz, chyba? - a tak sobie palnął. xd

Arno

- Znam go na pamięć... - wyszeptała uśmiechając się delikatnie. Jej dłonie znalazły się teraz na jego łopatkach.