Apartament Lucasa

Future Lover

Wielki i wypasiony.

Future Lover

Puścił sobie Merlina Mensona na cały regulator. Podejrzewam, ze coś z Mechanicala. Może dissysositjew. Albo Dołp Szoł. Albo Aj dont lajk de drags bat de drags lajk mi. Albo Koma Łajt. Albo Last Dej On Erf. Albo Fundamentli Lołfsom. Ew. Coś z antychrysta. Np. Cryptorchid. Albo Iresonsibl Hejt Athem. Albo Man That You fear. Albo Kinderfeld. Albo Bjutyful Pipol. Albo Łormboj. Albo 1996. No dobra. Włączył coś z tego na cały regulator i położył sie na łóżku.

Future Lover

To było jednak president dead z holy wooda

candace

Wracała sobie do domu i jak weszła na klatkę, to myślała, że ją krew zaleje. Stanęła przy drzwiach Lucasa i zapukała gwałtownie parę razy.

Future Lover

Podejrzewam, że nic nie słyszał. Leżał sobie i słuchał, bo piosenka boska *.*

candace

To zaczęła kopać. Albo za chwile zacznie mu rzucać żwirkiem do okna *.*

Future Lover

Przełączyło sie na krucyfikszyn in spejs *.* No i tak nie słyszał xD

candace

Przecież nie wyważy tych drzwi xd Poszła w cholerę i zaczęła rzucać czym popadnie w jego okno. Nie wiem jak, ale jakoś wycyrklowała, że to okno jest jego xdd

Future Lover

No tak. Podszedł do okna, otworzył i sie zapytał
-Co?- xD

candace

- Mógłbyś, kurwa, przyciszyć, bo nie słyszę, kurwa, własnych myśli? - nie będę cenzurować, bo mam to w dupie o. xd A ona się tak elegancko wydarła, to zależy jak wysoko on mieszka XDDD

Future Lover

Ja nigdy nie cenzuruje. Zwłaszcza jak wjeżdżam na arna albo masona xd
No ale przyciszył. A mieszka raczej nisko.
-Ej przecież to def parad. To jest normalnie sztuka.

candace

ale jak się bluzga na masona, to grzech cenzurować xd
Zmierzyła go wzrokiem. - Tak, zajebiście. Dzięki. - mruknęła i wróciła do siebie. W sumie nie poszło jej tak źle xd

Future Lover

Miał zrobić niby 'a co mi tu będzie głupia cipa mówić' i wywalić znowu ale nie. Jeszcze nie.

Future Lover

Ale tu nudy. Turlał sie z jednej strony łóżka na drugą i tak cały czas.

Granmor

[wchodzą : April i Lucas]

Weszła rozglądając się.-Wow...niezłe mieszkanie.

Future Lover

-Dzięki. Rozgość sie.-Rzucił gdzieś czapke. Bo on w czapce był xD

Granmor

A ona ciągle miała ręce skrzyżowane. -Twoi rodzice są w domu?

Future Lover

-Tak. No tam w LA, no nie.-Puścił jakąs fajną muzyke. Ale nie Marilyna.
-Chcesz coś do picia? Kawa, herbata, coś mocniejszego?

Granmor

-Jack'a Danielsa, jeśli masz. - powiedziała podchodząc do okna gdzie odbijały się światła miasta.

Future Lover

On miał tu wszystko.
-To ja zaraz wróce.-Więc wziął dwie coś tam, szklanki czy kieliszki no i nalał jej i sobie. Wrócił i jej dał.

Granmor

-Dzięki. powiedziała odbierając jednego. -Zdrowie?

Future Lover

-Twoje. Albo nasze. Nasze zdrowie.-Uśmiechnął się tak ładnie, tak, że ło.

Granmor

-Już widzę Twoje złamanie otwarte przez takie sprinty. - mruknęła stukając się z nim kieliszkiem i wypiła zawartość na jeden łyk.

Future Lover

Napił się i się nadal uśmiechał.
-Ja tam tylko próbuje byc miłyyy.-Ale przespał by sie z nią i tak.
-No ale pogadajmy może o tym kolesiu. Jak chcesz.

Granmor

-Nie, nie chce mi się o nim myśleć. - wystawiła kieliszek w jego stronę.-Można prosić o to samo?