Biurka

Future Lover

-Hm?-Spojrzał jej w oczkaaa.
Strugał ołówki bo były nierówne.

Granmor

-Masz rację, od czasu jak wczoraj spotkaliśmy te dwie laski....... czuję się dziwnie, na mysl że możesz miec jakaś laskę. Nie zrozum mnie źle, nie kocham Cię. Ale.....chyba jednak jestem zazdrosna. - zrobiła minę pt . 'winny'

Future Lover

Uśmiechnął się lekko.
-To chyba.. Dobrze?

Granmor

-Ty mi powiedz. - oznajmiła wzruszając ramionami.

Future Lover

-Raczej dobrze.-Położył jej ręke na ramieniu no i idą do detektywa.

Granmor

No i ona szukała biurka które by odpowiadało opisowi.

Future Lover

Teraz układał chusteczki. Tj. Dwa pudełka po dwóch stronach. No i żeby stały równo.

Granmor

Spostrzegła kolesia który ustawiał te pudełka.-To chyba on.

Future Lover

-No to idziemy.-Wziął ją tak pod ręke i poszli do niego. hhaha

Granmor

-Pan Monk? -zapytała tak uprzejmie, no i oczywiście w tym było słychać nutkę ... no tak...było słychać że to pytanie. Um, never mind.

Future Lover

Spojrzał na nich troche zdziwiony.
-Tak.-Już sie bał.
Podejrzewam, że usiadł sobie i sie przedstawił nawet.

Granmor

-Nazywam się April Ryan, chcielibyśmy z panem porozmawiać. To znaczy, tak właściwie, tak właściwie to złożyć zeznania. Chodzi oto że.... ktoś wybił nam szybe, i i i, telewizor dzisiaj eksplodował.

Future Lover

Skrzywił się.
-Eksplodował? Może to jakaś awaria. To bez sensu.

Granmor

-Na pewno nie jest to przypadek, na pewno nie dzień po wybiciu szyby i podłożeniu tego pajaca. - powiedziała takim ostrym tonem, no bo widziała co sie działo.

Future Lover

-Właśnie. Ktoś to robi specjalnie.
-Pajaca? Nie rozumiem.-Krzywił się coraz bardziej. Ale już wiedział, że bierze sprawe.

Granmor

-Ktoś wrzucił nam do domu pajaca który śmiał się demonicznie. Strasznie się bałam, ale Ty mnie uspokoił i go posprzątał. - teraz zwróciła się do Collins
a.-Masz go może jeszcze?

Future Lover

-W domu.-nie był tego do końca pewien.
Pajac? Coś mu to mówiło. Właściwie mówiło mu to wiele.
-Chciałbym się rozejrzeć.

Granmor

-Teraz? - zapytała z delikatnym uśmiechem, czuła poza tym niezłą ulgę że jakiś detektyw się po domu pokręci.

Future Lover

-Czy to jakiś problem?-Zaczął się wiercić, bo krzesło jakoś krzywo stało.

Granmor

-Nie, oczywiście że nie. - powiedziała z uśmiechem.-Więc, chodźmy

Future Lover

No i poszli. Wprowadź. xD

Sahem

[wchodzi]

Nie lubiła tych zatęchłych małych posterunków policji.
No, ale nie wybiera się takich miejsc z własnej woli...
Z hukiem znalazła się w głównym pomieszczeniu.
Skierowała się do któregoś z policjantów.
- Charlotte Lewis, adwokat pani Rutherford - rzuciła do pierwszego lepszego gliniarza.
Ten spojrzał na nią zaskoczony, a jego mina wyrażała zdanie "Że kur... co?".
- Przyszłam wpłacić kaucję za pannę Rutherford, nie słyszałeś maluczki człowieczku? - zdjęła okulary.

Future Lover

[wchodzą:Hooks, Bree]
Hook usiadła przy jakimś biurku i otworzyła ten taki formularz. Wpisała imię i nazwisko Bree no i wyczekująco spojrzała na rudowłosą gospodynie domową.
-Słucham panią z uwagą.-No i tam, pewnie. Powiedziała Bree, żeby sobie usiadła.

Sahem

Usiadła naprzeciwko policjantki.
- Aresztowaliście dziś moja przyjaciółkę, Nico Collard - zaczęła od powtórzenia sprawy oczywistej - Chodzi o te zakrwawione rękawiczki znalezione w torebce pani Collard - zaczęła powoli - Z całą pewnością nie należały do niej - ona to wiedziała - W trakcie przyjęcia torebka leżała w kuchni, każdy miał do niej dostęp - kontynuowała - Wiem, bo byłam kilkakrotnie w kuchni, widziałam tę torebkę - nie kłamała. Była kilka razy w kuchni. A to po ciasteczka, to by odetchnąć po strzelaninie i w innych celach.
- Poza mną nikt tam nie wchodził, więc niemożliwe jest, żeby ktokolwiek z zebranych na przyjęciu mógł je tam podrzucić - uśmiechnęła się lekko - Na miejscu mordercy nie przynosiłabym obciążających mnie dowodów we własnej torebce, dlatego jestem przekonana, że ten, kto je podrzucił dostał się do mojego domu z zewnątrz. Zapewne tylnym wejściem

Future Lover

Hooks posłusznie spisała wszystkie ważne informacje, które podała jej Bree. Ona już wiedziała, że zwolnienie Nico Collard to tylko formalność. Zwłaszcza, że aresztowało ją tych dwóch kretynów, Sweetchuck i Zed. Echsz. Znów uśmiechnęła się milutko.
-Pani zeznania bardzo pomogą, pani Hodge. Na moje oko Nico powinna wyjść już tego popołudnia.