Gdzieś poza miastem - Lotnisko

Naomi/Missy

Przyleciała samolotem i złapała taksówkę. - Do szpitala proszę. - nakazała kierowcy i pojechali.
[wyjeżdża Claire]

Granmor

Z budynku lotniska wyszedł młody mężczyzna trzymający w ręku dwie walizki. Rozejrzał się po placu, był w zupełnie nieznanym dla siebie miejscu. -Taxi?! - zawołał. Po chwili jakaś przyjechała.
-Dokąd? - zapytał lakonicznie taksówkarz.
-Macie tu jakąś agencję nieruchomości? - zapytał z lekką kpiną w głosie.
-fairview reality...już wiozę. - i tak zrobił...

Naomi/Missy

Przyleciał samolot. Ludzie wybiegali z niego, jak stado lam

. Po prostu wiedzieli, że przez całą drogę leciał z nimi psychopata, który groził, że wysadzi samolot i wariatka, która przez całą drogę chichotała xD.
Nie obchodził go pośpiech. Powoli wyszedł z pustego już prawie samolotu i powoli poszedł po bagaże. Chyba nie zwinie go policja od razu, a żona będzie się pewnie wlokła, więc po drodze może znajdzie jakiegoś bezdomnego kota

.

Kamila

/widać, że to będzie nieco "inna" rodzina

No nie róbmy z niej takiej niezdary, ona musi po prostu spokojnie wyprowadzić pieska

. No to jak już wszystko miała gotowe, to podeszła do swojego mężczyzny. - A gdzie jest taksówka ? Przecież musimy jakoś dojechać do domu. Chyba nie będziemy szli 6 km pieszo, tak jak ostatnio

Naomi/Missy

- Taksówka ? Już ją wzywam ! - i wyszedł na środek ulicy, aż się przed nim taksówka zatrzymała xD. Tak więc wpakowali tam swoje bagaże i brum brum pojechali do ich nowego domu.

Future Lover

[Przyjeżdża:Rachel]
Przyjechała i zrobiła takiego fajnego drifta, że łohohoho. Steven ją uczył. Wysiadła z samochodu i czekała xD

Granmor

Whitney była nieco wkurwiona że musi czekać na tego kogoś ale nie ukazywała tego bo na lotnisku roiło się od wszelkiej maści fanów, dziennikarzy i tym podobnych. Rozdawała autografy.

Future Lover

Założyła swoje hart szejpd glasys. W ogóle to sie strasznie denerwowała xD

Granmor

Houston w końcu rzuciła że musi lecieć i wyszła na plac przed lotniskiem, za nią szedł jej manager i asystent z walizkami.

Future Lover

Rachel otworzyła drzwi samochodu oraz bagażnik xD

Granmor

Whitney posłała jej taki uśmiech szeroki i w ich stylu pocałowała Rachel w powietrze. Wiadomo jak nie? W Simsach 1 to tak nazwali...pocałuj w powietrze. Wsiadła do środka samochodu.
-Można zapalić?

Future Lover

Oszołomiona Rachel była xD
-J-J-Jaa-sne.-Wydukała xD Bosz. W jednym samochodzie z Whitney xD Wsiadła.

Granmor

No to zapaliła nadal siedząc w sowich okularach przeciwsłonecznych. -Soł, Julie znalazła sobie kogoś nie z showbiznesu? Kim jest?

Future Lover

-To.. Artysta.-Odpowiedziała chociaż nie wiedziała sama xD i ruszyły.
[Jadąąą xD]

Viktor

Samolot z Nickiem na pokładzie wylądował, wysiadł z niego, rozejrzał się i westchnął, dawno go tu nie było, wsiadł do taksóweczki i pojechał do domu Brooke.

Future Lover

Ejdrian i jego 20 walizek z jedzeniem, wodą sierra springs, poszewkami, poduszkami i prześcieradłami wylądowali w Fairview. Brakowało mu Szarony. Przez cały lot. Właściwie to brakowału mu jej już na lotnisku. W taksówce. Już gdy się żegnali to mu jej brakowało. Pocieszało go tylko to, że miasto było spokojne, a Ejdrian uwielbiał spokój. Gdy już poprzestawiał ulotki na lotnisku tak aby było symetrycznie ruszył w strone taksówki. Po zapakowaniu walizek do bagażnika i na dach upewnił się, że samochód jest zdolny do zawiezienia go do hotelu. Usiadł obok kierowcy tak aby było symetrycznie. I tak jadą 40 na godzine, żeby czasem wypadku nie było.

candace

Do Fairview przleciała Sophie. Była bardzo zmęczona, bo trzeba przyznać, że lot z Australii potrafi być nużący. Wzięła wszystkie swoje walizki, ale nie żeby miała ich jakoś dużo, i zamówiła taksówkę. Pojechała do swojego nowego mieszkania.

Granmor

[nar] Po kilku godzinach, helikopter ratunkowy wylądował na lotnisku. Kiedy z niego wychodzicie, zauważacie drugi helikopter. To chyba ten którym odleciał Joker. Może uda Wam się go schwytać? [/nar]

Future Lover

/dobra bo tu będą tak sterczeć do rana xd
[nar]Wszyscy pojechali do swoich domów.[/nar]

Viktor · Wysłany: Nie 16:35, 28 Mar 2010 Temat postu:

Pete przyleciał do Fairview. Po tych wszystkich ceregielach na lotnisku, wsiadł w jakąś taksówkę i pojechał do hotelu.

Kamila · Wysłany: Nie 17:25, 28 Mar 2010 Temat postu:

Wsiadła w samolot. Ostatnie spojrzenie na te miasto pełne nienawiści i odleciała tam, gdzie pozostał grób jej siostry.

Viktor

Frrrrrru przyleciała Bridget.

Future Lover

[Lądują]
I fruuu lądują sobie. Wszystko byłoby okej gdyby nie zgraja policjantów/antyterrorystów czekająca na śmigłowiec. Czyli ogólnie jest tak, że Jenn i Bella wracają do domu, a Joker, Harley i Rachel są zwinięci przez policjantów i nie ma ich na razie.

Mikołajek

[W swojej podróży {patrz: mój post w "Flashbacki osób różnych"} Renee wreszcie dotarła do Fairview. W momencie lądowania, nikt się nie spodziewał, a zwłaszcza Lynette, że do Fairview przyjedzie jej stara znajoma. Do miasta, gdzie żona Toma i on sam mieszkali przez ostatnie 15 lat. Wysiadła z samolotu, mając na nosie stylowe okulary, ale szybko je zdjęła bo ją uwierały na nosie. Rozejrzała się.]
- Spodziewałam się czegoś większego -
[Westchnęła i obejrzała się chwilę jeszcze za siebie, patrząc na samolot. Trudno uwierzyć, że jeszcze osiem dni wcześniej żyła w kłamstwie, że Doug jest jej wierny..., że ją kocha... Zaczęła iść przed siebie. Odebrała swój jeden jedyny bagaż i z torebką na biodrze, poszła dalej, do wyjścia z budynku. Jedna z taksówek właśnie miała odjechać pusta na stanowisko, ale Renee ją zatrzymała]
- HEJ! Stój! -
[Wymachiwała ręką w prawo i lewo]
- STÓÓÓÓJ! -
[Ludzie zaczęli się na nią gapić, ale akcja dała efekt, bo taksówkarz się zatrzymał. Renee podbiegła i wsiadła do samochodu.]
* Dokąd? *
- Czekaj. Musze pogrzebać w torebce. -
[przekładając kilka rzeczy]
* No i? *
- Fairview, 4355 Wisteria Lane -
* No dobra, ale... Gdzie to jest? *
- CO?! -
* Jestem tu nowy. Przenieśli mnie z Mount Pleasant. *
- Do ch****y. Niedojrze, że małe miasto to tacy kierowcy. Nie ważne, po prostu ruszaj. -
[Tak więc ruszyli. {patrz "przykładowy post" w profilu postaci}]
- ... tak jak ta nie zbyt dobrze ubrana kobieta mówiła. Następnie skręć w lewo, w pierwszą alejkę jaką widzisz. Jedź cztery przecznice dalej i w tą czwartą, skręć w prawo -
[Kierowca, aby mieć święty spokój zrobił to co kazała Renee. Niestety, wjechali w złą numerację Wisteria Lane. Kierowca się zagapił i wjechał w przecznicę trzecią, a nie czwartą. Renee się wkurzyła i gdy dojechali pod właściwy adres, odjęła od rachunku kilka dolarów. Wysiadła a za nią jej bagaż, wyniesiony przez taksówkarza. Ten btł wściekły, gdy przed dom, spod którego odjechał, wyszła blondynka, ok. 45 lat.
{patrz: mój pierwszy post w "Dom rodziny Scavo"}]

Sahem

Jej lot opóźnił się o 3 godziny. Ale, żeby było jeszcze ciekawiej, to na lotnisku zagubili jej bagaż, który odnalazł się po godzinie.
Czekała, ale jeszcze pół godziny i miała wyjechać. Na szczęście wszystko się znalazło.
Podziękowała pięknie, złapał taksówkę i pędziła do szpitala.

[wychodzi]