Redakcja gazety "Fairview news"

Granmor

Tutaj powstanie redakcja gazety, która będzie wszystkim tym, czego nienawidzi George Larson. Lokal wynajął Andy Maxwell.

Granmor

Przyjeżdza Andy i dogląda plac remontowych.

Nina

[przychodzi: Sara]
Zaparkowała na ulicy i szybkim krokiem weszła do środka. Widząc, że Andy'emu nic nie jest, uścisnęła go, po czym przeszła do ataku.
- Co ty sobie, kurwa, myślałeś?

Granmor

Andy przestał się uśmiechać. -A jak myślisz? Co może myślec człowiek o kimś, kto przed chwilą zabral mu wszystko? - uśmiechnął się krzywo.

Nina

- Przecież on mógł cię zabić, zanim ty zdążyłbyś zrobić coś jemu - powiedziała, mrużąc oczy niebezpiecznie.

Granmor

-Gdy tam przyszedłem......i te dwa trupy leżały sobie na dywanie, jeden bez głowy, głowa była na ganku.... gdy wpadłem i zobaczyłem to wszystko, poczułem jeszcze gorszą nienawiśc.... A ten kutas, po prostu się uśmiechał.... nie chciał nic robić, nie wiem co on sobie kurwa myślal. - wyjąkał.

Nina

- Boże... - westchnęła i oparła się o coś. - Boże.

Granmor

Andy oparł się tuż obok.-W tej chwili nawet nie myślałem. Chciałem...nie wiem....ale te trupy, po prostu, gdyby nie to, może bym i tego nie zrobil....ale on miał ludzkie życie...organizm za miejsce do badań. Czytałem o nim, facet całe życie poświęcił nauce. Szkoda tylko że jak reszta, przeniósł badania poza fiolki i inne pierdoły. - Rozejrzał się po okolicy.-A jak się lokal podoba? To będzie nasza boska redakcja.

Nina

Płynność, z jaką Andy przeszedł od tematu zamordowania człowieka do tematu redakcji zszokowała Sarę.
- Ładna. Mówiłam ci, że jestem w ciąży? - zapytała ni stąd ni zowąd.

Granmor

-Mówiłaś. - powiedział z uśmiechem. -Zwolniłaś się u Larsona? - spytał lekko-Ja bedąc poza Fairview, przez telefon.- powiedział rozglądając się.

Nina

- Zwolniłam się. I nie wiem, czy w ogóle dam radę pracować. Nasza ostatnia akcja, pamiętasz Lady? Albo chociażby Gaby i Willard. Nie wiem, czy to dobry pomysł, żebym brała w tym udział. Wiesz, nie mogę myśleć tylko o sobie i swoich emocjach, skokach adrenaliny, bo chociaż kocham tą pracę, to już nie jestem sama - skrzywiła się i zwiesiła głowę.

Granmor

-Oj, zostawisz świezo upieczonego wdowca bez filaru redakcji? - zagrał kartą "zajebali mi żone a Ty ces sobie iść". - Zastanów się proszę...[/i] - powiedział z niewinnym jak dwulatka uśmiechem.

Nina

- Nie mówię nie, ale... Sam wiesz, że muszę to przemyśleć - odparła z westchnieniem. - Zajebiście by było pracować bez tego kata nad głową...

Granmor

-Pewnie, jeżeli Ci to pomoże, to gwarantuję że psychopatów biorę na siebie. W końcu z jednym mi się udało. - powiedzial z ironicznym uśmiechem.

Nina

- Andy, serio... - uśmiechnęła się krzywo. - No i Sawyer. Ostatnio odpuścił trochę z nielubieniem ciebie, ale wiesz...

Granmor

Andy spojrzal na nią jakby zobaczył promocję "Kup 5 kg cukierków za 1$" -Ty chyba żartujesz, no, może na herbatkę mnie zaprosi. - powiedział z uśmiechem.-Jasne, przemyśl to wszystko i daj znac, na kiedy zdążysz się pozastanawiac? Remont potrwa jeszcze z tydzien, potem jeszcze kilka dni na urzadzenie i potem byłbym zobowiązany, gdybyś dała odpowiedź. - powiedział z uśmiechem.[/i]

Nina

- Pewnie - uśmiechnęła się. - Na rozmowę wystarczy mi kilka podejść, pomiędzy którymi będę miała czas na zastanawianie się, bo znając nas, nie będziemy się do siebie odzywać - dodała.

Granmor

-Boisz się że mąż powie "nie" pracy? Wiesz, mimo ze jest on kurewsko zazdrosny, to chce dla Ciebie jak najlepiej. Raczej nie powie "nie". - powiedział z uśmiechem.

Nina

- Ale poza tym wszystkim, to się o mnie boi. A, nie ukrywajmy, ta nasza praca jest raczej średnio bezpieczna. No i zazdrosny też... - westchnęła, bo nie chciała dodawać, że kiedy Penny żyła, zazdrosny nie był a teraz może znowu być.

Granmor

Andy pokiwał głową.-Pogadaj z nim, gdybanie nie ma sensu. - powiedział trzeźwo.

Nina

Skinęła głową.
- A tak poza redakcją, to jak się czujesz? - zapytała z troską.

Granmor

-Jak nic. Tlen.- mruknął patrząc na robotników.-Tylko ta redakcja chroni mnie przed załamaniem psychicznym...

Nina

Poklepała go po ramieniu.
- Postaram sie to załatwić i razem rozkręcimy tą gazetę - uśmiechnęła się blado.

Granmor

Andy nie patrzył na Sarę, jakby nie chciał y zobaczyła że on...placze.Nie musisz się litować, jak chcesz dołączyc, masz porozmawiaż z męzem, nie chcę żadnych układów anty-mąż. - powiedział próbując opanować głos.

Nina

- Daj spokój, przeciez wiesz, że chcę z tobą pracować - wzruszyła ramionami.