Restauracja typu Fast Food

Arno

Uniósł obie brwi.
- Po prostu pytam. A ludzie dają różne banknoty, tu wpadnie 10 dolców, tam przyjdzie ktoś taki jak Ty i wręczy mi 50 $. - odpowiedział wyczerpująco i skończył jedzenie, po czym wziął się za picie coca coli.

Sahem

- Tylko tyle? - no i popatrzył na niego podejrzliwie. Orson nic nie jadł, zamówił tylko latte [lubi latte xD].

Arno

- What do you want to know? - spytał unosząc brew i świdrując go wzrokiem.

Sahem

A on przez cały czas milczał, tylko słuchał.

[daj do posta od razu wszystko, co mówi pod rząd Andrew, bedzie szybciej xD]

Arno

- Chcesz wiedzieć czy robiłem za kasę coś z czego nie jestem dumny? - urwał wpół zdania i po chwili, w której napił się dodał - Nie mów mamie. - speszył się ale jednak się rozmyślił - Albo, wiesz co? Powiedz. - powiedział z cwanym uśmiechem - Kogo to obchodzi...? - napił się przez słomkę z plastikowego kubka ...

[ teraz cała wiązanka Orsona

I potem koniec.

]

Sahem

- Część ciebie chciałaby, żebym jej to powiedział, bo wie jakby ją to zabolało. Dlatego tu jesteś prawda? Żeby ją ukarać - spojrzał na niego dość surowo - Ale kiedy ukażesz ją dostatecznie mocno, Andrew? - przez cały czas zachowywał kamienną twarz - Kiedy zaczniesz brać, by zagłuszyć ból, albo złapiesz chorobę, której się już nie pozbędziesz? - tak, to było okrutne, ale taka była prawda

Arno

- Nie udawaj, że Ci na mnie zależy, dobra? - skrzywił twarz w grymasie lekkiego obrzydzenia połączonego z ironią.

Sahem

- Zależy mi na tobie, ponieważ Bree się o ciebie martwi - tu się na chwilę zatrzymał - Mamy ze sobą wiele wspólnego - powiedział nagle - Wiem co to wściekłość, wiem, jak potrafi cię zjeść od wewnątrz, ale wściekłość odchodzi, a kiedy to robi... - można było wyczuć coś w jego głosie, coś niepokojącego - ... zostawia cię z bałaganem, który narobiłeś... - no i zapadła chwila ciszy, w której do stolika podeszła kelnerka podając chłopakowi jego zamówienie.

Arno

[hahahah a on cały czas jadł, rotfl.

mniejsza o detale]

Wstał od stolika i spojrzał na niego z tajemniczą miną.
- Dzięki za lunch.

Sahem

Zdążył jeszcze, zanim Andrew wstał, złapać za papierową torbę, w której był lunch.
- Gdybyś zmienił zdanie, wiesz gdzie nas znaleźć - powiedział na koniec, a następnie chłopak wstał. Orson odprowadził go już tylko wzrokiem.

Arno

/p.s.: kiedy ma wrócić?

p.s.2: on gadał z orsonem w tym samym odcinku co spotkał bree xD a juz mamy kolejny

/

[wychodzi : Endrju]

Sahem

/dzisiaj niech wraca. w odcinku bree miala jeszcze to samo ubranie xD

Posiedział chwilę jeszcze sam i wyszedł.

[wychodzi: Orson]

Juicy ^^

[Wchodzi: Milo]
Wszedł do środka. Zobaczył, że tu też nie ma zbyt wielu ludzi, zamówił coś do jedzenia i usiadł przy stoliku.

Juicy ^^

Nudziło mu się więc sobie poszedł.
[Wychodzi: Milo]