The Blue Room - Jazz club Marlene Parlo

Sahem

Wierzyła w to, że Veronica znajdzie odpowiedni sposób na... pozbycie się swoich szkodników.
- Podziwiam cię za to, że do tej pory wytrzymałaś w tej dziurze

Future Lover

Westchnęła.
-Prawde mówiac, często robiłam sobie wakacje od tego miejsca.-Buchnęła dymem z cygara.
-Tutejsi ludzie potrafią nieźle zirytować. Lubią popadać w emocjonalne histerie, wtedy jest bardzo nieciekawie.-Ona bardzo nie lubiła jak ktoś się tak publicznie emocjonalnie obnażał. Gardziła takimi ludźmi.

Sahem

Nigdy jej się nie zdarzyło pokazać ludziom tego, co tak naprawdę myśli, czy czuje. Zawsze grała. Przez większą część życia.
W pewnym momencie zauważyła na oko młodą dziewczynę, która zerkała co jakiś czas w ich kierunku.
- Znasz ją? - może to jakaś znajoma Ver?

Future Lover

Odwróciła się w kierunku młodej kobiety. Nieźle się jej przyjrzała i stwierdziła po chwili:
-Nigdy jej tutaj nie widziałam.-Ale skoro się im przyglądała to na pewno o coś jej chodzi.

Sahem

Albo jest losową kobietą, która przypadkowo się im przypatruje, albo naprawdę ma coś do nich.
Może znowu ktoś nasłał na nią jakiegoś zabijakę? Och... To byłoby już naprawdę nudne.
- Ciekawe... Doprawdy... - upiła łyk alkoholu.

Arno

Zauważyła, że kobiety spojrzały się w jej stronę, a co tam, raz kozie śmierć stwierdziła. W międzyczasie jak będzie czekać na Cartera porozmawia sobie z nimi, a może okażą się jej przydatne. Wzięła swoją kopertówkę pod pachę i ze szklaneczką z odrobiną whisky na dnie ruszyła w stronę miejsca gdzie siedziały Marlene i Lady G. Pewność siebie to podstawa, a jej jej na pewno nie brakowało.
- I didn't want to interrupt you, but I see that I already did. - wydęła wargi, po czym wyciągnęła dłoń w stronę Marlene - Juliet Sharp. - i delikatnie się uśmiechnęła.

Sahem

- Niewątpliwie... - mruknęła do siebie po powitaniu dziewczyny.
W milczeniu czekała na odpowiedź Veronici.

Future Lover

Spojrzała na wyciągniętą dłoń dziewczyny, a potem jakoś tak. Prosto w oczy.
-Co moge dla ciebie zrobić kochanie?-Zapytała z sztucznym uśmiechem.

Arno

- It depends. But it looks to me that you're a very resourceful woman... - powiedziała z nutką tajemnicy w głosie i uśmiechnęła się szeroko, jak to miała w zwyczaju, obnażając swoje śnieżno-białe zęby.

Future Lover

-Wygląda na to, że wzrok masz niezły.-Mrugnęla do niej, a co. No niech bedzie, dzisiaj ma dzień dobroci.

Sahem

Popijała sobie whiskey, co jakiś czas wyrzucając w powietrze obłoczek dymu.
Przejdą do rzeczy, czy będą tak jeszcze tydzień obok tematu krążyły?

Arno

Uśmiechnęła się nieznacznie do niej.
- So, what are you doing here, in Fairview? - spytała unosząc brew i z odrobinę udawaną ciekawością, mało ją to osobiście interesowało, musi tylko sprawdzić czy będzie jej do czegoś przydatna, a nigdy nie wiadomo, kogo lepiej mieć po swojej stronie.

Future Lover

-Zbieram łzy sierot na odżywke do włosów.-Stwierdziła elokwentnie.
-Czasem wpadam do wallmartu pośmiać się z biednych ludzi.

Arno

Podobała jej się póki co, interesująca postać.
- That's what I thought. This town is so beneath us. - stwierdziła i machnęła ręką, po czym jednym haustem wypiłem resztkę zawartości swojej szklanki i włożyła kosmyk włosów za ucho spoglądając na nią z ciekawością. Ale z letargu wybudziły ją wibracje telefonu, dostała smsa, odczytała i odpisała na niego. - So where were we? - zapytała unosząc brwi.

Future Lover

Spojrzała na Lady G. z ironicznym uśmiechem. Zrobiła też minę typu 'czy ja właśnie usłyszałam ''my''?'

Sahem

Odwzajemniła uśmiech Ver dość dyskretnie.
- Z tego co pamiętam... - zaczęła - Wcięłaś się nam w rozmowę - dodała chłodno - Ale skoro już się na to odważyłaś... - bądźmy szczerzy. Nikt normalny nie podchodzi do dwóch kobiet wyglądających tak jak Ver i Lady G.

Arno

- Oh that's right. - zapowietrzyła się i przyłożyła palec do wargi, udając zmieszanie, gdy tak naprawdę była w pełni świadoma tego co robi. - So...Come again, what are the two fine ladies like you doing in this rathole, huh? - zapytała i skinęła na barmana, po czym znów dostała smsa i odpisała na niego.

Future Lover

Bawienie się komórką podczas rozmowy odebrała jako zniewagę.
-Jak śmiesz tak nazywać to piękne miejsce, huh?-That gurl is FINISHED.

Sahem

- Och, moja droga... - odłożyła szklaneczkę - Ty chyba nigdy nie widziałaś szczurzej nory, skoro porównujesz taki lokal do czegoś, co... - tu zrobiła bliżej nieokreślony gest dłonią - Nie, to niedopuszczalne

Arno

Na początku się naprawdę zmieszała, ale potem musiała powstrzymywać się od śmiechu. - Relax, ladies. I've meant Fairview. This place is like the only exception in this rathole, tasteful, elegant, unlike all the other ones in this so-called town. - i uśmiechnęła się znów z gracją do Marlene, po czym załóżmy, że złożyła swoje zamówienie u barmana.

Future Lover

No dobra, mogła udawać, że jej od początku chodziło o Fairview, ale chyba nie chciało jej się kłócić o tej porze.
-Na prawde? Powiesz jeszcze pewnie, że bywałaś w większych miasteczkach?-Wyglądała jak typowa country gurl. Przynajmniej dla Veroniki.

Arno

- All I know is that I don't have to prove anything to you...And you don't have to prove anything to me. It only takes one glance to figure the person out, even you... - stwierdziła i otrzymała swoją whisky. Za jednym razem upiła z połowę zawartości szklanki. - But, just to satisfy your curiousity. I'm from the Big Apple, don't know about you, Miss -- ? - i tu urwała, czekając, aż ta w końcu jej się przedstawi, znów upiła łyk brunatnego alkoholu.

Future Lover

-Dietrich.-Dokończyła zadowolona z siebie.

Arno

- Don't tell me that you are related to Marlene Dietrich... - przewróciła oczami i z nieukrywanym delikatnym uśmiechem na ustach czekała na jej odpowiedź. Milczenie Lady G. wcale jej nie przeszkadzało, Marlene wydawała jej się o wiele bardziej interesująca. Cały czas czekała na odpowiedź od Cartera, w myślach go przeklinając.

Future Lover

__________________________________________________
Miała dzisiaj bardzo zły humor, bo jej ulubiony tenisista przegrał zawody. Od samego rana już była na nogach i w klubie. Paliła. Czekała na tą dziennikarke Nico i japońską biznesłoman z którą się umówiła.