Uliczka

Granmor

Ciemna uliczka, tutaj znaleziono trzecią ofiarę.

Dean

[Wjeżdża: Mike]

Zaparkował samochód u wylotu uliczki, więc nie wydawało się być zbyt niebezpiecznie. Poszedł do jubilera.

[Wychodzi: Mike]

Sahem

[wchodzi: Orson]

Czerwony samochód zatrzymał się w małej uliczce, kierowca jednak nie wysiadł, wyłączył jednak światła. Siedział w środku na coś czekając...

Dean

[Wchodzi: Mike]

Schował pierścionek w pudełku do kieszeni (wcześniej popatrzył jeszcze na niego chwileczkę...). Zobaczył swój samochód kawałek dalej, po drugiej stronie ulicy. Zszedł z chodnika i ruszył przed siebie.

Sahem

Światła samochodu zapaliły się w momencie, gdy Mike wszedł na chodnik. Orson wcisnął pedał gazu i z ogromną szybkością uderzył w przechodzącego mężczyznę. Ten odleciał w powietrze jak kawałek drewna i opadł na asfalt tracąc przytomność...
Orson zatrzymał się jeszcze na zakręcie oglądając się, czy wszystko poszło zgodnie z planem. Nie żyje i dobrze, było się nie wtrącać... Odjechał.

[ucieka: Orson]

Dean

Na widok świateł Mike zatrzymał się. Zaskoczony wpatrywał się w nadjeżdżający szybko samochód. Nie widział kierowcy, koloru, niczego nie widział - światła oślepiły go zupełnie. Był trochę zszokowany, kiedy nagle poczuł stuknięcie w okolicy kolan. Szok sprawił, że prawie nie poczuł uderzenia resztą ciała o przednią szybę auta. Chwilę potem leciał w powietrzu - czuł się, jakby był nieważki i właśnie leciał z Księżyca na Ziemię. Leciał i leciał... W pewnym momencie napotkał na przeszkodę. Nie pozwoliła mu lecieć dalej. Kazała mu się zatrzymać. Był zły. Ale już po chwili przestał być zły. W ogóle przestał być.

[Odlatuje: Mike]

[Dziękuję Mike'owi za wspólnie przeżyte półtora roku. Powodzenia mu życzę w ewentualnych nowych rękach.]

Granmor

[wchodzi : Petra]

Stanęła sobie bo chciała zapalić.

Future Lover

[Wchodzi:Steven]
Szedł spokojnie bawiąc się kluczykami od samochodu.

Granmor

A ona szybko ukryła się pod ścianą.

Future Lover

Uśmiechnął się pod nosem.
-Fairview... Dobra kryjówka Petro.-Powiedział chowając kluczyki do kieszeni.

Granmor

Spojrzała na niego złowrogo.-Nie zrobiłam niczego złego, więc nie wiem dlaczego mnie męczysz.

Future Lover

-Ja cie nie męcze Petro.-Uniósł obie ręce do góry no wiecie jak.
-To przeszłość cie męczy.

Granmor

Kobieta uśmiechnęła się pod nosem.-Czego Ty właściwie chcesz, Steven?

Future Lover

-Zniszczyłaś mój interes dlatego chce po prostu twojej śmierci.-Odparł sięgając już po jakąś broń xD

Granmor

-Nie bądź głupi. - powiedziała nieco przestraszona.

Future Lover

-Ja?-W końcu wyjął nóż.
-Doprowadziłaś do śmierci swojego przyjaciela przez swoją głupią uczciowość... teraz wreszcie do niego dołaczysz.

Granmor

-Steven...za tobą. - wyszeptała.

Future Lover

Prychnął.
-Myślisz, że nabiore sie na te tanie sztuczki?

Granmor

-Nie, mówię serio, za Tobą. - pokręciła delikatnie głową.

Future Lover

-Jesteś żałosna.-Skomentował.

Granmor

[narracja]Po chwili, Steven usłyszał za sobą jakiś dźwięk, chciał się odwrócić gdy coś przedziurawiło jego klatke piersiową, ludzie wokół uciekają.[/narracja]
Petra zaczęła krzyczeć i biec w drugą stronę, jakoś skryła się za koszem na śmieci.
[narracja]Potwór po chwili odłożył woją broń, pobiegł wprost na kosz, wskoczył na niego, podniósł Petrę i rzucił nią o ścianę. Po chwili...zniknął.[/narracja]

Future Lover

no tak i umarnęła Petra i takie tam fajne.
Szedł se i słuchał se Katy Perry no nie wiem jakiej piosenke może hot n cold.

Arno

Śledził Tommy'ego. Wysiadł z wozu i szybkim krokiem podszedł do niego, połozył mu dłoń na ramieniu.
- Tommy? - spytał dość spokojnie.

Future Lover

Odwrócił się gwałtownie.
-Who are you?

Arno

- I'm friend of your mother. - uniósł brew sugestywnie.