Dom Brooke D.

miss. · Wysłany: Pią 22:59, 28 Mar 2008 Temat postu:

-Dzięki slonko - przytuliła ją i posżła zrobić kawę. Sobie też drugą zrobiła no bo jej sie tamta skończyła. Po chwili wróciła do salonu.

candace · Wysłany: Pią 23:30, 28 Mar 2008 Temat postu:

Założyła nogę na nogę i tak sobie siedziała. - Co tam u Ciebie?

miss. · Wysłany: Pią 23:33, 28 Mar 2008 Temat postu:

-Niiccc... - znowu ziewnęła i napiła się kawy. - Spotkałam sie z tym facetem, który o mało mnie nie zabił wczoraj. - uśmiechnęła sie tajemniczo tak i zanowu zakryła sie kubkiem od kawy XD

candace · Wysłany: Pią 23:34, 28 Mar 2008 Temat postu:

- No to powiadaj, kochana. - i wzięła spory łyk kawy. - Jaki on jest?

miss. · Wysłany: Pią 23:37, 28 Mar 2008 Temat postu:

-Co mam Ci opowiadać? Przyszedł... dostała kwiaty. Patrz jakie ładne - pokazała jej kwiatki stojące na komodzie. - Na koniec wylałam na niego pół szklanki wody mineralnej... no i świetnie całuje. - uśmiechneła sie lekko i wstała. Podeszła do szafki z ktorej wyjęła notatnnik, ktory rzuciła Jenny.
-Masz nowe projekty przynajmniej nie będziesz sie nudzić w święta. Wypiszesz swoje zastrzeżenia...

candace · Wysłany: Pią 23:40, 28 Mar 2008 Temat postu:

Złapała notatnik i schowała do torby, praktycznie to nawet dobrze bo bedzie miała co robić. - Romantycznyyy.... - przeciągnęła i wróciła co do tematu pracy. - Ty mnie wykończysz, nawet w święta!

miss. · Wysłany: Pią 23:42, 28 Mar 2008 Temat postu:

-Nie będzie tak źle. Masz na to czas aż do nowego roku więc... nie ma problemu

candace · Wysłany: Sob 16:13, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Yhym, yhym. - przytaknęła i sobie siedziała, skrzywiła głowę i tak patrzyła sie przed siebie. - E coś szykujesz na Wigilię? - zapytała nagle.

miss. · Wysłany: Sob 18:02, 29 Mar 2008 Temat postu:

Skrzywiła się
-Spędze cudowny wieczór w samotności. Będe oglądać stare filmy w towarzystwie butelki czerwonego wina. Kocham święta. - uśmiechnęła się cierpko.

candace · Wysłany: Sob 19:22, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Ja tak samo. - westchnęła i wzięła następny łyk kawy.

miss. · Wysłany: Pon 7:49, 31 Mar 2008 Temat postu:

Westchnęła i popatrzyła na Jenn.
-Słonko mogłbyśmy spędzić je razem, tylko że ja jakoś chce pobyć sama. Muszę troche odpoczać od wszystkiego... - wyjaśniała i modliła się żeby Jenn sie na nią nie wkurzyła.

candace · Wysłany: Pon 10:53, 31 Mar 2008 Temat postu:

Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się pod nosem. - Też bym chętnie spędziła te święta z Toba ale moja wredna szefowa zawaliła mnie pracą. - i znowu ten usmiech. - No nic kochanie, to ja nie przeszkadzam, trzymaj sie - cmoknęła ja w policzek, pomachła jej na pożegnanie i poszła.

[wychodzi]

Haley · Wysłany: Pon 13:37, 31 Mar 2008 Temat postu:

Przyjechała tutaj z Jamiem i zadzwoniła do drzwi

miss. · Wysłany: Pon 16:13, 31 Mar 2008 Temat postu:

-Czy człowiek nie może spędzić normalnego poranka? - mruknęła pod nosem i znowu wstała. Poszła do drzwi i je otworzyła.
- Hales... hej. Wejdź - wpuściła ja do środka i wytarmosiła Jamiego.
-Co was sprowadza?

Haley

- A nas sprowadza chęć odwiedzenia mojej przyjaciółki. - powiedziała

miss.

-W środku nocy? - zaśmiała się i weszli tam dalej.
-Napijesz się czegoś? - zapytała Hales dalej łaskocząc i czochrając młodego o.

Haley

- No w środku nocy jak się męża od ponad tygodnia nie widziało to coś się musi robić....powiedzmy czegoś z procentem. - powiedziała

miss.

Wstała i podeszła do szafki. Nalała Haley powiedzmy koniaku. Sobie tylko trcohę do towarzystwa, bo wolała zostać przy kawie jak narazie.
-Scotta wywiało? - westchnęła i podała jej kieliszek. Butelkę postawiła na stole.- -Wesołych świat Hales.

Haley

- No wywiało, wywiało... i dzięki mu za takie święta....jak się pojawi to dam mu do wiwatu a jak się nie zjawi przed świętami to zażądam rozwodu. - powiedziała

miss.

Westchnęła do siebie.
-Haley... haley... uspokój się. NaThan wróci, zawsze wraca. Jesteście ze sobą od liceum wy nie umilibyście żyć bez swojego towarzystwa.

Haley

- Ale on już przegina....ani znaku życia ani pojawienia się...nie będzie tak postępować. - powiedziała

miss.

-Uodpornij się... A tak pozatym to co słychać?

Haley

- Aa przygotwania do świąt w pełni..........wściekłość na męża w apoguem. - powiedziała

miss.

Święta... właśnie bo ja coś dla was mam... - wstała i na chwilę wyszła z pokoju. Jak wrociła to z paczkami, największą jak można było przeiwdizeć dała młodemu. Jedną dla Hales i Nathana.
-Daj ją Scottowi jak już wróci.

Haley

- Dam dam a jak nie to wystawie mu wraz z walizkami za drzwi...my też coś mamy dla ciebie. - powiedziała

Wyciągnęła z torby paczke i podała ją Brooke