Dom Brooke D.

miss.

Chyba nie, ale ja się nie znam byłam tylko na jednym weselu i... za wiele z niego nie pamiętam XD
- Oł. Naprawdę? Ja? - uniosła brwi.
- Em... chyba jednak muszę odmówić. To nie wyglądałoby dobrze. A ktoś mógłby czuć sie niezręcznie. W końcu byliśmy ze sobą dość długo.

Sahem

/może xP koleżanka była na weselu, gdzie świadkami było dwóch facetów xP

Viktor

- Masz rację to przesada... przyjdziesz sama? - podświadomie czuł jakiegoś samca koło niej xD

miss.

- Z Peyton o ile będzie jeszcze w mieście. Muszę mieć do kogo obsmarowywać wam tyłki.

Viktor

- A może weźmiesz jakiegoś kolegę?

miss.

- Hmm.. a jak dużo mam czasu na znalezienie jakiegoś?

Viktor

- Nie ma jeszcze dokładnej daty. Shannon chce aby ceremonia była perfekcyjna.

miss.

- No to trochę wam zejdzie.

Viktor

- Nie, nie chcemy długo czekać. -on do tego nie dopuści xD

miss.

- Dlaczego? W tych sprawach nie jest dobrze się spieszyć. Wszystko musi być przecież idealne. Wyjątkowe.

Viktor

- Nie chcemy czekać, ponieważ nie chcemy marnować kolejnych dni żyjąc bez ślubu. Shannon bardzo zależy. - Twisted Evil

miss.

- Oh no tak. Rozumiem. - pokiwała głowa. nadal było trudno ja rozgryźć.
- Będę musiała się z nią spotkać. Może nawet pozwoli mi uszyć suknię... prezent miałabym z głowy.

Viktor

Nie to był zły pomysł! Jeszcze jej powie że to jemu zależy i Brooke jakiś podstęp wyczuje, znał ja ona bystra dziewczynka jest! xD
- Nie, mamy już pomysł na suknię, Shannon już zdecydowała. Wiesz jak to jest z panna młodą, musi postawić na swoim.

miss.

Skinęła głowa. Ale i tak się z nią spotka.

Viktor

- Na mnie już czas, spełniłem swoje zadanie. powiedział uśmiechając się do niej

miss.

- Miałes za zadanie poinformować mnie o tym ślubie?[/] - roześmiała się.
[i]- No to.. dzieki. - wstała gotowa odprowadzić go do drzwi.

Viktor

- Tak, chciałem cie poinformować. Do zobaczenia. -pożegnał się i wyszedł

miss.

Ona wróciła do kawy i gazety. Ale jakoś tak się zawiesiła i siedziała nad jednym artykułem i za dużo myślała

Nina

Zeszła na dół trochę poźniej, bo nie chciała jej przeszkadzać w rozmowie.
- Hej, B.Davis, czy mnie słuch myli, czy to przypadkiem nie był twój były? - spytała, nalewając sobie kawy.

miss.

Wyrwała się z tego zamyślenia.
- Tak dokładnie. Przyszedł mnie poinformować że się żeni.

Nina

- Whoa. Tak... Serio-serio? I tak... Nagle? Z kim?

miss.

- No nagle w sumie... Jeszcze kilka dni temu był gotowy do mnie wrócić. Nie rozumiem... - pokręciła głową i podparła ją na dłoni. Ciągle nad czymś myślała.
- Shannon Rutherford.. agentka nieruchomości.

Nina

- Shannon, to ta tleniona, plastikowa panna? - upewniła się, bo tak ją kojarzyła.

miss.

- No tak tak... dokładnie taka. Wysoka, chuda. Taka prosto z wybiegu... Taki manekin.

Nina

- I żeni się z nią tak... Z miłości?