Dom Brooke D.

Haley

Skończyła rozmawiać z adwokatem i wróciła do nich]

- Dobra sprawa załatwiona. - powiedziała

miss.

-Fajnie... A teraz mi powiedz kiedy chcesz jechać? iesz ja wykonam jeden telefon i już sie mozesz ładować do samochodu a Jamiego do mnie.

Viktor

- Brooke mogę Ci pomóc w opiekowaniu się synem Haley.powiedział uśmiechając się

miss.

- Naprwde? - spojrzała zdziwiona na nicka i uśmiechnełą sie
- Widzisz Hales... o młodego Scotta nie masz co sie martwić.

Haley

- Nie wiem może w ten poniedziałek ?....zdąże się spakować itp. - powiedziała

miss.

- Dobrze... wszystko załatwie. Łacznie z samochodem.

Haley

- Okej i zaczne nowy rozdział swego życia. - westchnęła

Viktor

- Brooke widzę że świetnie radzisz sobie z rozwiązywaniem problemów. powiedział uśmiechając się do Brooke

miss.

-Bo załatwiłam przyjaciółce tydzień w spa czy dlatego że praktycznie zmusiłam ją do określenia sie? Ale dziękuję, staram się. Prowadzę firmę przed trzydziestką więc musiałam sie nauczyć rozwiązywać problemy. - usmiechnęła sie słodko, o. Tak jak to B.Davis potrafi. Właściwie to ona nie wiedziała że pomiędzy nimi jest 12 lat różnicy wieku, tylko jakieś góra 5, o XD

Haley

- Brooke Davis jesteś wielka. - powiedziała

miss.

-Pfff... - wydała z siebie coś a'la prychnięcie i zaczęła sprzątać z stołu.

miss.

Haley sobie poszła, a Brooke sie doprowadziła do porządku XD

/jestem zła ale mówi sie trudno xD

Viktor

Podszedł do niej i pocałował ją w policzek - Brooke o jakiej kasecie wspominała Haley? zapytał przytulając się do niej

miss.

Zeszywniała. Uśmiechnęła sie nerwowo i odsuneła od niego. Usiadła na kanapie i przeglądała swoje projekty.
- Eh... to nic takiego. - zasmiała się nerwowo.

Viktor

Zmarszczył czoło i usiadł obok niej - Skoro to nic takiego to możesz mi o tym powiedzieć.

miss.

- Nie. - powiedziała stanowczo nie odrywajac wzroku od kartek.

Viktor

- Ale dlaczego? Co może być na takiej kasecie czego nie możesz mi powiedzieć?! Jestem tolerancyjny... zażartował głupio

miss.

A ona sie przez to wściekła, o. Wstała.
-tolerancyjny? no prosze... Ciekawe do jakiego stopnia. A moze sam byś obejrzał sextaśme z udziałem pustej cheerliderki i koszykarza, który swoją drogą był chlopakiem tej cheerliderki. Czyli dziewczyna to zwykła szesnastoletnia, pijana suka.... (...) - i krzyczała dalej, o. Ale z tej dłuuuugiej wypowiedzi mozna było jasno wywnioskować że mówi o sobie. No i krzyczała dużo, właściwie to sama nie wiedziała czemu sie tak uniosła. Może dlatego, że jej o tym przypomniał, gdy dawno wyrzuciła to z pamięci? O i jeszcze na końcu sie poryczała i opadła na podłoge.

Viktor

Był w szoku, podszedł do niej i powiedział ciepłym tonem - Nie wiedziałem że to dla ciebie tak straszne przeżycie, wybacz mi że tak Cię o to męczyłem, nie powinienem...

miss.

Spojrzała na nigo smutnym wzrokiem...
- Tylko widzisz... to nie było pojedyncze przezycie. Tak wyglądała moje życie w Tree Hill. Byłam uznawana za wredną suke. Brooke Davis is a bitch. To była norma i ja nie wiem... ja nie chce żeby ludzie za taka mnie tu uważali. Dlatego nikomu o tym nie mówie. - i sobie ryczała jak na drugim bardzo długo szukanym avku w podpisie XD
- I zrozumiem jeśli teraz sobie pójdziesz... przywykłam.

Viktor

Nick nie lubił jak dziewczyny histeryzowały jednak tym razem poczuł coś naprawdę, spojrzał na nią i otarł jej łzy z policzka - Nigdzie nie pójdę, zostanę z tobą i pomogę Ci zapomnieć o przeszłości która cię prześladuje. pocałował ją delikatnie w usta i uśmiechną się ciepło

miss.

Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na niego z taką wdziecznością. Otarła reszte łez ale nadal siedziała na podłodze.

Viktor

- Chodź, może obejrzymy jakiś świąteczny film? zapytał pomagając jej wstać z podłogi

miss.

Zgodziła się i wstała z podłogi.
- Dziekuje Nick... - szapnęła i pocałowała go lekko. i usmiechnęła się, tak już brookowato.
- jej... cała sie rozmazałam zaraz wracam. - i zniknęła w łazience, o.

Viktor

On tym czasem usiadł na kanapie i włączył telewizor.