Dom Brooke D.

Viktor

Pocałował ją jeszcze raz i potem znowu i znowu, zaniósł do sypialni i rozebrał ją, sam też pozbył się swojego ubrania i wiadomo co było dalej xD

miss.

Po wszyskim leżała z głową na jego klacie.
-Jak tak dalej pójdzie to nie będziemy w ogóle stąd wychodzić. - zaśmiała się - Ale tylko do jutra... w koncu musze wrócić do pracy.

Viktor

- Jest mi z tobą tak dobrze... powiedział i pocałował ją - Ja tez mam jutro klienta.

miss.

-Mi też dobrze... - pocałowała go lekko i sie uśmiechnęła.

miss.

Obudziła sie z myslą, że musi dzisiaj iść do pracy. Zaczęła sie zbierać, no.

miss.

Po dwóch porannych kawach była zdolna do funkcjonowania. Zabrała wszystkie papiery i pojechała do Centrum Handlowego.

miss.

Wróciła do domu i zamkneła za sobą drzwi. Usiadła i siedziała. Nie myślała, nie czuła. Poprostu siedziała.

Viktor

[wchodzi Nick]

Podszedł do drzwi i mocno zapukał.

miss.

Chwile po jej pryjściu dostała Jamiego pod opiekę, więc sie musiła przestać nad soba użalać. No i teraz siedzieli i sie bawili.
Jak ktoś zapukał to Jamie pierwszy pobiegł otworzyć. I musiał spojrzeć w niebo żeby zobaczyć kto to. Uśmiechnął się tylko do faceta i sie nie odezwał.

Viktor

- Cześć kolego. powiedział i kucnął przed chłopcem
- Jestem Nick. powiedział podając mu rękę

miss.

-Jamie. - uścisnął jeo ręke, najmocniej jak umiał, no cóż... palców to on mu nie połamał. Odwrócił się i zawołał Brooke, która momentalnie zjwiła się przy drzwiach
- Cześć, wejdź. - a jak wszedł to go pocałowała na "dzień dobry".

Viktor

- Cześć, radzisz sobie jakoś? zapytał uśmiechając się

miss.

- Tak. Tylko, że... muszę Ci o czymś powiedzieć. - poszli usiaść, a Jamie oglądał telewizję.

Viktor

- Co się stało? zapytał trochę zaniepokojony

miss.

Westchneła. nie umiała o tym mówić. Nie mogła. Ale miała inna możliwość. na stole stał laptop z otwartą stroną internetową. Taką jakąś medyczną, gdzie było wszystko o tym jej schorzeniu. Przesunęła komputer w stronę Nicka, a sama utkwiła wzrok w stole.

Viktor

- Co to jest? zapytał im zaczął czytać
- Guzki na tarczycy... o co chodzi? Jesteś chora?

miss.

-Tak. Dzisiaj się dowiedziałam. Eh... wiedziałam że ta wizyta się źle skończy. - nawet się uśmiechnęła lekko. - Dobrze, że chociaż nie jest to jakoś bardzo groźne. Ale operacji wolałabym uniknąć. Blizny nie wygladają dobrze.

Viktor

Podszedł do niej i przytulił ją
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Powinnaś odpoczywać, pomogę zająć Ci się małym.

miss.

Uśmiechneła się...
- hej... ja nie umieram. Sprawna też jestem. Musi być dobrze... - albo była pełna optymizmu albo była dobrą aktorką. Ewentualnie w gre wchodzi jedno i drugie.

Viktor

- Oczywiście że będzie dobrze, spójrz na siebie, jesteś pełna energii i siły. powiedział ukrywając swoje zaniepokojenie
- A co powiedział lekarz?

miss.

- Właściwie to nie za wiele... jutro ide na jakieś badania. No i dowiem się, czy będe cięta czy nie. Napijesz się czegoś?

Viktor

- Nie, dzięki. powiedział i spojrzał na nią z obawą w oczach, chociaż starał się to ukryć
- Co robi mały? zapytał żeby zmienić temat i nie denerwować już Brooke

miss.

- Oglada telewizję, później będzie sie uczył - tutaj przewróciła ślipkami, bo sama do kujonów nie należała XD - No a na wieczór mam zapewnioną rozrywkę. Mecz jest, a młdy się upiera że musi obejrzeć. To u nich rodzinne. - uśmiechnęła się

Viktor

- No to pooglądamy z nim. powiedział i pocałował ją
- Co masz w lodówce? Jestem głodny... stwierdził i wyruszył w kierunku lodówki

miss.

- Za dużo tam nie znajdziesz... - no i taka prawda była. W lodówce to ona miała totalne pustki. Pare jogurtów, wode, napoje i jakieś takie mało ważne rzeczy XD
- Co powiesz na... pizze? - wstała i złapała telefon leżący na blacie.