Dom Brooke D.

Viktor

- Jestem za. odpowiedział z uśmiechem

miss.

Musieli najpierw ustalić jaką tą pizze, a jak już to zrobili to brookie wykonała ten telefon.
- Niedługo powinni przywieźć.

Viktor

- Świetnie, hej kolego kto dzisiaj gra? zwrócił się do Jamiego

miss.

Młody wynmienił jakieś dwie drużyny.
- Lubisz koszykówke?

Viktor

- Tak, to fajny sport, grałem trochę w szkole.

miss.

- Ja też będe grał. Jak mój tata i wujek. Oni byli najlepsi. Ja też będe.- i sie uśmiechnął tak tak to dzieci robą. Tak totalnie szczerze.

Viktor

- No to może pogramy sobie potem. -zaproponował małemu tak spontanicznie
- Ciocia Brooke będzie nam kibicować. -chciał żeby przestała myśleć o chorobie

miss.

[b]Jamie sie ucieszył[/i], a Brooke zaczęła się śmiać.
- Ale ja już skończylam z kibicowaniem.

Viktor

- Dla nas możesz zrobić wyjątek. -stwierdził z uśmiechem
- Na pewno przypomnisz sobie jak to było.

miss.

Zaśmiała się.
- Dobrze, dobrze - uśmiechnęła sie szeroko.
No i pizza przyszła, a właściwie przyjechała. Poszła ją odebrać i zawołała ich do kuchni.
Jamie pobiegł do łazienki umyć rączki i dopiero poszedł do kuchni.

Granmor

Jakie grzeczne dziecko *,* xD

Viktor

Nałożył małemu kawałek na talerz i podał, nagle zaczął się zastanawiać od kiedy lubi dzieci, spojrzał na Brooke i uśmiechną się.

miss.

/no wiadomo ze grzeczne, bo ja tylko takie dzieci toleruje XD

Oduśmiechnęła się.
- I jak było w pracy? - zapytała Nicka, bo nie będa tak milczeć przecież.

Viktor

- Dobrze, naprawiałem całą instalację u takiej miłej kobiety.

miss.

- ale mam nadzieję, że nie byla aż tak miła. - roześmiała się - Ale to tutaj gdzieś w okolicy było?

Viktor

- Nie, na drugim końcu miasteczka, a jeśli chodzi o tą klientkę to była nawet bardzo miła ale nie musisz być zazdrosna bo ona ma 70 lat. -powiedział i zaczął się śmiać

miss.

- Oh... 70 mówisz... ale wiesz czasami takie sa najgorsze. - powiedziała pół żartem pół serio.

Viktor

- No co ty?! Myślisz że mogłaby mnie podrywać? -powiedział zaskoczony

miss.

-No ja na jej miejscu próbowałabym - zaśmiała się.

Viktor

- Wiem, wiem jestem taki przystojny że żadna nie może mi sie oprzeć.- powiedział z uśmiechem i pocałował ją

miss.

-Zawsze wiedziałam że jestem szczesciarą.

Viktor

Uśmiechnął się tylko i zaczął jeść
- To co po jedzeniu zagramy? -zapytał małego

miss.

[b]-0Taaaak... - ucieszył sie i spojrzał błagalnym wzrokiem na brooke. - Brooooke, mogę prawda?
Zaśmiała się
- Oczywiscie, że tak. Eh... żeby wszystkie dzieci były takie grzeczne - znowu sie zaśmiała i poczochrała małego po głowie.[/color]

Viktor

Nick zjadł pizze i czekał aż mały uczyni to samo.

miss.

Który zjadł tą pizze baaarddzo szybko. I już był gotowy.