Dom Brooke D.

miss.

/nie poprawiaj to dobre jest xDDD
Uniosła brew i spojrzała na Edie.
- Nie utrzymuję Nicka... - powiedziałą przez prawie zaciśnięte usta. Brooke zaczynała sie irytować XD

I jeszcze Lucas i Nick... nerwowo odłożyła widelec XD

Future Lover

/Okej xDD
-Oł.. Jasne, że nie.-Zrobiła taką minę jakby się pomyliła.
-Po prostu dzielisz się z nim swoimi pieniędzmi.-Dodała po chwili. Nie wiem czy to ma sens ale okej xDDD

Viktor

Teraz to sie wściekł na dobre
- O co Ci chodzi?! Jesteś zazdrosna, denerwuje Cię to że wolałem Brooke od Ciebie ty córo Koryntu! -wiadomo o co chodzi? xDD

miss.

- Edie Britt! - powiedziała dość głośno.
- Co Cie tutaj sprowadza, masz jakąś sprawę? A moze powinnaś sprawdzić czy cie nie ma u siebie w domu?

Viktor

/ muszę wyjść na 20 minut, nie przesadzajcie tu xDDD /

Future Lover

/Sorryyyyyy. Głupi net Neutral

-Nie rozumiem czemu się denerwujecie.
Wstała. Nawet się nie oburzyła słowami Nick'a, bo zemste miała już przygotowaną. Zaczęła grzebać w torebce. Po chwili wyjęła z niej bokserki Nicka i rzuciła je w stronę właściciela.
-Zapomniałeś wczoraj zabrać.-Wyszła z tego pomieszczenia. Wzięła płaszcz i rzuciła jeszcze na pożegnanie:
-Have fun.-I wyszła.
[Wychodzi:Edie]

miss.

Została upokorzona na własnej kolacji... nigdy nie lubiła Edie i chyba jej nie polubi XD
Była w szoku i w ogóle oczy zaczęły sie jej pocić, ale jeszcze nie płakała XD
Jenny się nie odzywała, Lucas również... to najgorsza kolacja w jej życiu XD

Viktor

Zatkało go, siedział z tymi bokserkami które leżały na jego kolanach i patrzył na Brooke.
- Na mnie już chyba pora, Jenny mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy, trzymaj się Brooke. -powiedział wstając od stołu po czym wyszedł

[wychodzi Lucas]

- Brooke ty chyba jej nie uwierzyłaś? -odezwał się ciągle na nią patrząc

miss.

- Nie odzywaj sie do mnie... nawet nie próbuj się tłumaczyć. - wypiła jednym duszkiem zawratość swojego kieliszka.

Viktor

- Brooke nie spałem z nią od momentu kiedy poznałem Ciebie, a te bokserki zostawiłem u niej jakieś osiem miesięcy temu... Brooke proszę... -jąkał się z nerwów

miss.

Normalnie by jej nie uwierzyła, ale oni sie wczoraj do siebie nie odzywali... własciwie to on na brooke był zły... więc ona automatycznie uwierzyła w słowa Edie.
- Wyjdź! - mówiła spokojnie... ale tylko dlatego żeby nie zacażc tu teraz płakać XD
Podjerzewam że jenny też juz wyszła... za Lucasem czy coś Xd więcc byli sami w salonie, o.

Viktor

- Brooke proszę... spójrz na mnie ja... ja Cię kocham. -ale scena, normalnie niewolnica Izaura xDD

miss.

[/color=indigo]Albo zmutowany anioł... a nie on był zbuntowany. Nie ważne
Brooke nawet na niego nie spojrzała, co sie będzie XDD
- Wyjdź, proszę. Daj mi spokój. Chce zostać sama.[/color]

Viktor

Miał chłopak dylemat bo nie chciał jej teraz zostawić samej
- Brooke do cholery ona zrobiła to specjalnie! Zaplanowała to! Nie pozwól żeby zniszczyła to co jest między nami!

miss.

Ona to wie tylko musi sobie podramatyzować XDDDD
On nie chce, to ona wyjdzie. Wstała i poszła w cholere.
[wychodzi: brooke]

Viktor

- Brooke!! wrzasną za nią, dostał szału i rzucił krzesłem tak że przeleciało przez cały pokój i rozwaliło się na ścianie.

candace

/nono, Jenny tu juz nie było bo faktycznie wyszła z doktorkiem.

Viktor

Po jakimś czasie wkurzony Nick postanowił opuścić dom Brooke i wyszedł.

[wychodzi Nick]

miss.

Wróciła do domu i zabrała się za sprzątanie co innego mogła zrobić.

candace

Pół godziny później po tym jak przyszła Brooke, Jenny stała juz pod drzwiami trzymając dwie butelki wina i zapukała do drzwi. Praktycznie to nie była pewna czy w ogóle powinna przychodzić, ale tak głupio jej jakoś było, zresztą najwyżej Brooke ją wykopie xd

/wybacz xd

miss.

Nie będzie jej wywalać. Podeszła do drzwi i zobaczyła kto za nimi stoi. Jak zobaczyła Jenny to je otworzyła i zaprosiła dziewczynę do środka. Nie odzywała sie przy tym ani słowem. Wróciła do sprzątnia.

candace

- Głupio wyszło, no. - postawiła butelki na stole i wędrowała wzrokiem za Brooke. Potem sobie gdzies usiadła i westchnęła.

miss.

- No ttoche tak. Przepraszam, ta kolacja nie powinna tak wygladać. To w ogóle był zły pomysł... - skończyła, a teraz usiadła obok Jenny.

candace

- Przestań! Przeciez to nie twoja wina i już. Gdzie masz korkociąg? - praktycznie to już wstała i była w drodze po niego xd

miss.

Wskała szafkę na której leżał korkociąg.
- Moja... bo mogłam sobie darowac tą całą kolację. To od początku był głupi pomył, mogłam się domyślić że skończy się katastrofą.