Dom Brooke D.

candace

- Zapomnij o tym. - wzięła korkociąg i otworzyła te butelki, a później podała jedną Brooke. - Masz lekarstwo.

No i pewnie sobie pogadały itd, nie? xd

miss.

Pogadały i pochalały, a co.

candace

- Nie myślałam, że on jest taaki beznadziejny. Jak wszyscy po prostu, jak wszyscy. - ziewnęła i sie rozłożyła bardziej tam na tej kanapie. Oczywiście opędzlowała już więcej niz 1/4 butelki i zaglądnęła do niej. - Nie ma co sie nim przejmować. - jakos jej się dzisiaj pocieszanie nie udawało xd

miss.

- Ale ja go kocham. Zawsze jak sie angażuje to facet okazuje sie świnią, zawsze. Jenny co ze mną jest nie tak... Co? - pociągnęła noc i napiła się.

candace

- Z Tobą? To z nim jest coś nie tak, przecież. Ty jesteś w porządku, zapamiętaj to sobie. - no tez przechyliła, co będzie o suchym pysku, o.

miss.

- Nieeee... to musi być moja wina. Jeden ok... facet świnia... ale drugi, trzeci... To ja jestem jakaś felerna...

candace

Wzięła spojrzała na nia od góry do dołu. - Nieeeeee, nie wydaje mi się żebyś była felerna. - zastanowiła się chwilę. - Przestań ja, Ci mówię, że to ich wina i tak jest bo tak i już. - język jej sie toche plątał i usmiechnęła sie szeroko xd

miss.

Ona też sie uśmiechnęła, ale już nie tak szeroko. I napiła się i przytuliła do poduszki na kanapie.
[i]- Albo wiem pójde sie go zapytać. Pójde tam i niech mi powie w twarz co ze mną kurw... de jest nie tak.

candace

Nowy dzień, chyba jest? xd

No to podejrzewam, że została na noc u Brooke bo jakoś nie chciało jej się wracać do domu xd Wstała z straaasznym bólem głowy i poszła się napić jakiegoś mleka.

miss.

A Brooke sie obudziła i cierpiała XD Wstała i poszła do kuchni, właczyła ekspress i napiła sie wody.

candace

- Jak się spało? - troche głupie pytanie xd No ale stanęła sobie i oparła sie biodrem o blat, nawet zapomniała, że przydałoby sie na troche do pracy wskoczyć xd

miss.

- Beznadziejnie., wszystko mnie boli... - zalała kawy do dwóch kubków i podała jeden Jenn a z drugiego sama piła XD

candace

- Mi też niezbyt dobrze. - no i sie napiła tej kawy. Poszła do lustra i przeczesała troche włosy bo sie poczochrała jak spała xd

miss.

Brooke sie nie przejmowała że jest potargana. Bo po co.
Usiadła sobie i piła kawę.

candace

- Dzisiaj troche później przyjdę do pracy, sama rozumiesz. - rzuciła i usiadła koło niej z kawą, którą piła ofc. - A Ty może zrób sobie pare dni wolnego, hm? Odpoczniesz sobie i w ogóle, no nie wiem jak chcesz.

miss.

- Może pojade do Nowego Jorku na pare dni? Zobacze co tam w siedzibie głównej... No nie wiem.

candace

- Jeśli tylko na parę dni i nie będziesz sie jakoś strasznie przemęczać i takie tam to Ci pozwalam. - uśmiechnęła się. - Tutaj sklep będzie pod pełna kontrolą. - mrugnęła do niej.

miss.

- Oh pozwalasz mi, naprawde? Jestem Ci dozgonnie wdzieczna. - uśmiechneła sie juz szerzej i spojrzała na zegarek.
- Więc pojade... ale na dzień czy dwa. nie chce uciekać stąd, che porpsotu sprawdzic co sie tam dzieje...

candace

- Tak, myślę, że to bardzo dobry pomysł - no bo tak xd - Okej, kochana ja już zmykam, trzymaj się. - już wcześniej wypiła ta kawę, to teraz cmokła ją w polika i wyszła.

[wychodzi Jenny]

Viktor

[wchodzi Lucas]

Podszedł do drzwi i kulturalnie zapukał.

miss.

A ona akurat siedziała w kuchni z laptopem żeby sobie lot zarezerować, ale wstałą i podesżła do drzwi. Zdziwiła się.
- Lucas? Ale co ty tutaj robisz?

Viktor

- Musiałem zobaczyć co z tobą po wczorajszym. -powiedział tak jakby się o nią martwił xD

miss.

Dobra wpusciła go do środka.
- więc jak widzisz mam sie świetnie. - no powiedzmy XD

Viktor

- Właśnie widzę... -powiedział dotykając ją po policzku

miss.

Po pierwsze odwróciła twarz a po drugie odsuneła sie.
- Napijesz sie czegoś?