Dom Brooke D.

Haley

Wraz z Jamiem podjechała pod dom Brooke i zadzwoniła do drzwi

miss.

Otworzyła drzwi. Taka trochę zamyślona była. Ale jak zobaczyła Haley z Jamie to od razu sie uśmiechneła.
- Czeeeść. Wejdźcie. Co was sprowadza do starej ciotki Brooke?

Haley

No to weszli do środka
- A my przyszliśmy w odwiedziny

miss.

- Miło. wchodźcie. - no i zaprosiła ich do salonu XD
- Kaw, herbaty, soku? - zapytała i poczochrała Jamiego po głowie Xd

miss.

Brookie panikowała. Siedziała w salonie zawalona stertą papierków, z laptopem na kolanach i telefonem przy uchu XD

Naomi/Missy

[wchodzi Iva]
Taka smutna i trochę zła przyszła se do kolejnej sąsiadki... Puk, puk.

miss.

Brooke oderwała się od papierów i poszła do drzwi.
- Tak? - spytała taka trochę zdezorientowana, bo oderwana od swojego ostatniego zajęcia.

Naomi/Missy

- Witam. My się chyba jeszcze nie znamy, a mieszkamy tak po sąsiedzku... Iva Marshal jestem. Przeszkadzam ? - najpierw tradycyjny tekst, ale zauważając zdezorientowanie Brooke Iva pomyślała, że pewnie jej w czymś przeszkodziła.

miss.

- Brooke Davis, witam. Przeszkadzać? Nie... mam trochę pracy papierkowej ale przerwa na kawę nie jest zła. Zaprasza. - zaprowadziła ją do schludnego salonu i zebrała na kupę wszystkie projekty, faktury, papierki. I zamknęła laptopa.
- Kawy?

Naomi/Missy

- Nie, dziękuję. Wolałabym wody. W jakim zawodzie pani pracuje ? Aaa, już się domyślam... szefowa Clothes Ove Bro's (co do nazwy to i tak nie pamiętam, jak się pisze) ? - i w taki słowotok wpadła chyba.

miss.

- Dokładnie. Już przynoszę. - niach niach i zniknęła w kuchni, żeby przynieść wodę i dwie szklanki.
- I nie pani, Brooke jestem.

Naomi/Missy

- Oh, przepraszam. Myślałam, że takie ważne osoby, jak ty nie lubią, jak ci gorsi zwracają się do nich po imieniu. - nie zabrzmiało to dobrze, bo z wypowiedzi można uznać, że Brooke uważa się za lepszą od innych... ale Iva już taka jest, ona wprost uwielbia intrygi. - Czemu taka dobra projektantka mody nie mieszka w NY, tylko w takiej zacofanej mieścinie ? - spytała takim tonem, jakby chciała zniechęcić Brooke do Fairview.

miss.

Brooke zmrużyła oczy.
- Mieszkałam z NY, ale dobrze mi tutaj. A co do zwracania się po imieniu... Lubię moje imię, nawet moja sprzątaczka zwraca się do mnie "Brooke". Ale jeśli czujesz się z tym źle, to proszę bardzo... możesz mówić 'per pani'

Naomi/Missy

- Nie, wcale mi to nie przeszkadza. Mówię to z własnego doświadczenia z innymi szefowymi domów mody... Masz bardzo ładną fryzurę, chodzisz do fryzjera w Fairview ? - wolała zmienić temat, bo ona ciągle zamiast przyjaciół to przysparza sobie więcej wrogów. Ale czas to zmienić.

miss.

- Nie wyjdzie ci to na dobre... takie ocenianie po pozorach. - napiła się wody.
- Nie. Mam przyjaciela fryzjera w NY.

Naomi/Missy

- A dasz mi na niego namiary ? Może zrobiłby coś z tymi rudymi kłakami. - również napiła się wody i posmutniała lekko.

miss.

- Jasne. Chociaż nie rób nic z nimi. Rudy jest fajny. Wredny ale fajny. - uśmiechnęła się i dzieła telefon z którego spisała numer do fryzjera. I podała jej karteczkę.
[i]- Ale niestety, kategorycznie odmówił przyjazdu do Fairview. Więc będziesz musiała lecieć do niego. i jest to trochę kłopotliwe.

Naomi/Missy

- Poradzę sobie. I tak nic mnie tu nie trzyma oprócz mojego wielkiego domu, do którego chętnie wrócę z kimś, a nie ciągle sama. Twój fryzjer ma partnerkę, czy jest sam ? - plan sprowadzenia fryzjera z NY wydawał jej się znakomitym planem w sensie romansu.

miss.

- Cóż... prawdę powiedziawszy jest gejem. Jak większość dobrych fryzjerów i ogólnie facetów siedzących w modzie i urodzie. - uśmiechnęła się.

Naomi/Missy

- A to szkoda. A tak wielkie nadzieje żywiłam co do niego... A ty mieszkasz w tak wielkim domu sama ? - wścipska i ciekawska była, więc musiała spytać.

miss.

Jakby była tak wścibska to by sie rozejrzała i zobaczyła zdjęcia na których Brooke jest z Nickiem i w ogóle XD
- Nie. ale Nick'a nie ma aktualnie w domu, wyjechał w interesach.

Naomi/Missy

- To pewnie zaraz powinnam zobaczyć tu dwójkę słodkich dzieci... - i właśnie dopiero, jak mi podsunęłaś ten pomysł, Iva zaczęła rozglądać się po pokoju, a jej wzrok skupiła półka ze zdjęciami. - Mmm, przystojnego masz tego partnera. Na pewno musi być dobry w łóżku. - ale szczerość, no xD.

miss.

- Dzieci na razie nie zobaczysz. A co do Nicka... to nie narzekam. - o jakby nie było 3/4 ich związku była oparta na sexie xD

Naomi/Missy

- Nie chcesz mieć dzieci ? Ja tylko o tym marzę. - znów posmutniała. - Sory za moje wcześniejsze zachowanie. Zawsze na początku jestem dla wszystkich wredna i próbuję wyprowadzić ich z równowagi. Najbardziej zazdroszczę rodzinom z dziećmi, bo sama chciałabym mieć męża, z którym by mi się świetnie układało we dnie i w nocy. Ogólnie chciałabym mieć rodzinę, ale nikt mnie nie chce. - tak jej się zebrało na wytłumaczenie swojego zachowania. Może choć raz zdobędzie przynajmniej jedną przyjaciółkę ?

miss.

- Chce mieć dzieci. Ale boję się tego. Zresztą nie tak dawno byłam faszerowana lekami i narazie nie chce zostać biologiczną matką. Ale dzisiaj mam spotkanie z kobietą z domu dziecka. Szkoda tylko, że nicka nie będzie. A i śluby są przeterminowane... chociaż przyznam, że mam projekt własnej sukni ślubnej. chociaż narazie do ołtarza się nie wybieram.