Dom Brooke D.

Naomi/Missy

- Mogłabym zobaczyć ? Bardzo lubię patrzeć na suknie ślubne. - według mnie zabrzmiało to trochę głupio, ale co tam.

miss.

- To tylko projekt. Zresztą nie mam go w domu.

Naomi/Missy

- Aha. A ile lat będzie miało adoptowane dziecko ? - a bo ona zapomniała czy to chłopczyk, czy dziewczynka będzie.

miss.

- To będzie niemowlak. Pół roku dokładnie. Śliczny chłopiec. O ilesię wszystko uda. - westchnęła.

Naomi/Missy

- Mam nadzieję, że się uda. Będę mogła kiedyś odwiedzić cię z niemowlaczkiem, prawda ? - zazdrościła jej tego, ale też ucieszyła się ze szczęścia innej kobiety. A tak dokładniej to mieszane uczucia miała i nigdy nie wiadomo co to było.

miss.

- nie widzę problemu. Nie zamierzam się tutaj zamykać ani nigdzie wyprowadzać. - właściwie to sama nie wiedziała dlaczego tyle gada XD

Naomi/Missy

- No to jak już jesteśmy umówione. - znów wypiła trochę wody. - To może pomogę ci w pracy ? - rzuciła propozycję tak o, by nie siedzieć bezczynnie i się czymś zająć.

miss.

Uśmiechnęła się.
- Poradzę sobie.

Naomi/Missy

- To chyba nie powinnam ci już przeszkadzać ? - i znów piła, jakoś w gardle jej zaschło od gadania.

miss.

- I tak muszę jechać do butiku. Może chcesz jechać? = rzuciłą zanim ugryzła ise w język xD

Naomi/Missy

- Z przyjemnością. - i się Brooke zebrała i pojechały, prawda ? Zacznij.
[wychodzą Brooke & Iva]

miss.

A ona wcześnie pojechała do galerii

miss.

Zaparkowała swoje volvo na podjeździe i weszła do domu. Nalała sobie do kieliszka czerwonego wina i zaczęła się szykować. Wzięła kąpiel i w ogóle...

Arno

Podjechał pod dom Brooke, zgasił silnik i na razie siedział w samochodzie.

miss.

To jak siedział w samochodzie to ona nie wiedziała o tym. i się szykowała tam dalej. I rozmawiała przez telefon.

Arno

Był przed czasem, dlatego został w samochodzie, ale gdy tylko wybiła 20, wysiadł z niego i zapukał do drzwi, aha, zapomniałem wspomnieć, że w ręku trzymał mały bukiecik tulipanów,o.

miss.

- Uhy. Muszę kończyć. Kocham Cię, pa. Wrzuciła telefon do torebki i poszła otworzyć drzwi.
- O cześć. Wejdź. - wpuściła go do środka a sama jeszcze przy lustrze kolczyki zakładała.

Arno

- Cześć. - powiedział z uśmiechem i wszedł, stanął gdzieś w progu i przyglądał się Brooke, czekał aż skończy.

miss.

[Skończyła i uśmiechnęła się.
- Jesteś bardzo punktualny. - zauważyła.
- rozumiem że jest to spowodowane tym, że mam cie zatrudnić, tak? Więc zapomnij o tym na ten wieczór. Brooke Davis jestem. Nie Pani, nie szefowo. Po prostu Brooke. - uśmiechnęła się i dopiła zawartość kieliszka tam.
- Idziemy?

Arno

- Skoro tak... - urwał i spojrzał na nią z usmiechem - Brooke, to dla Ciebie. - wręczył jej kwiaty i po chwili dodał - Teraz już możemy iść. - przygryzł dolną wargę.

miss.

Przygryzanie wargi przez faceta jest max gejowskie xd
- Dzięki - cmoknęła go w polika i jeszcze wsadziła kwiatki do wazonu i poszli. znaczy sie pojechali. zacznij.

Arno

Ale to taki odruch, cóż. xD Postaram się zaprzestać. xD

Pojechali do centrum

[wyjeżdżają : Brooke i G.]

Arno

Podjechali pod jej dom i oboje wysiedli z samochodu.

miss.

[Brooke otworzyła drzwi i zapaliła gdzieś tam światło i w ogóle.
- To czego się napijesz? - zapytała już od progu i zdjęła zabójcze szpilki w których była w restauracji xd

Arno

- A czego mogę? - zapytał zdejmując jakąś bluzę, kurtkę czy coś...