Dom Jezebel Fernandez - NA SPRZEDAŻ

Villemo

- Hm, to znaczy, że nie można się tu nudzić.? - uśmiechnęła się tak, jak to tylko ona potrafiła.

Granmor

Edie zaśmiała się.-Nie, jest tu przeciekawie. - mrugnęła do niej.

Villemo

- Świetnie. Uwielbiam takie pełne morderców, gwałcicieli, wrednych sąsiadek, tajemnic i innych atrakcji miasteczka. - powiedziała, nie kryjąc ironii. - A pani od dawna tu mieszka.? - zapytała, ot tak. z ciekawości.

Granmor

-Oj tak, całkiem sporo. Widziałam już nie jedno w tym mieście. - usmiechnela sie z takim jakby politowaniem dla siebie..miasta? Nie wiem.

Villemo

- Skoro takie straszne rzeczy sie tu dzieja, dlaczego nadal tu pani mieszka.? Przecież z tego co pani mówi, nie jest tu bezpiecznie... Ciekawie, ale niebezpiecznie.

Granmor

-No tak, raz prawie bym zginęła. Taka dziewczyna, Lisa, strzeliła mi ze strzelby prosto w brzuch. Ale jakoś przeżyłam,wybudziłam się z śpiączki i wolę się nie mieszać w to co dzieje się na mieście. To pomaga przy przetrwaniu. - powiedziała jak najbardziej poważnie.

Villemo

Popatrzyła na nią, lekko zaskoczona, ale spokojna.
- No prosze, współczuje.. Kto by pomyslał, miasteczko wygląda na takie spokojne. - uśmiechnęła się lekko i w tej chwili zauważyła, iż spod komody wystaje jej rewolwer. Musiał spaść. Szybko wsunęła go nogą pod szafkę i spojrzała na Edie z uśmiechem, dopijając kawę.

Villemo

Ann pogadała jeszcze trochę z Edie. W końcu wzięły się za załatwianie durnych papierkowych spraw. Ann mimo zawodu, nie czuła sie w tym dobrze. W końcu skończyły i Edie sie zmyła, panie Granmor nie zabij mnie pan.

Villemo

Później wyszła z domu, bo miała jeszcze coś do załatwienia.

[wyszła pani Ann].

miss.

A oni sie tutaj przeprowadzili i już nawet wszystkie kartony były wniesione. XD

Więc Marion stała... i się przyglądała temu nowemu domkowi XD

Kamila

- I co ? Podoba ci się ? - spytał, a raczej wyszeptał jej to pytanie na uszko, bo on na razie to bardzo delikatny był. Stanął za nią i próbował zobaczyć to, ten szczegół, którego przygląda się Marion.

miss.

Odwróciła się i zarzuciła mu łapki na szyję
- Baaardzo. - i uśmiechnęła się mru. i smyrała go po karku... i bawiła się jego włosami.

Kamila

- Kocham cię. - szepnął znów, bo on lubi takie romantyczne chwile.

miss.

- Wiem... - ona wiedziała Xd bo to często mówił. Pocałowała go tak ładnie, słodko, romantycznie.

Kamila

Co długo trwało. Przerwali tylko po to, by nabrać tchu. - A może zobaczymy dom od środka ? - miał tam dla niej niespodziankę... a znajdowała się ona na samej górze i była ona spełnieniem jego najskrytszych marzeń.

miss.

- Chodźmy. - uśmiechnęła się.

a mi się coś internet tnie.

Kamila

Weszli więc do środka. - Które z nas będzie królowało w kuchni w naszym nowym domu ? - w poprzednim to była jej matka, a on zawsze umiał coś pysznego zrobić, ale jeśli ona ma talent kulinarny to oczywiście pozwoli jej na królowanie w tym oto pomieszczeniu.
/mi tak się wczoraj ciął, że już potem w ogóle na forum nie weszłam Sad

miss.

- Podzielimy się berłem. - wyszczerzyła się. będzie rodzinne gotowanie XD

Kamila

Uśmiechnął się do niej tak Jessejowato. - Mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział z tym specjalnym uśmieszkiem.

miss.

- Serio? - uniosła do góry brwi i uśmiechnęła się jednym kącikiem ust.
- Pokaż.

Kamila

Wziął ją za łapkę i zaprowadził do pokoju, który znajdował się niedaleko ichniej sypialni. A był to pokój dziecinny. Heath powiedział żonie, że jest gotowy na ojcostwo, ale jeśli ona tego nie chce, to nie będzie jej do tego zmuszał. Poczeka. A potem poszli spać, bo nie wiem, co by odpowiedziała Marion.

A teraz Heath sobie słodko śpi i wygląda jak niewinny aniołek.

miss.

i myślę, że po przeskoku mogą mieć 5 letnią córeczkę

bo jak on jej pokazał ten pokój to ona się poryczała i mu powiedziała, że jest w ciąży hahaha XD może być?

Ona wstała i zaczęła robić śniadanie.

Kamila

/może być, jest wyśmienicie

W końcu obudził się i zajął łazienkę.

miss.

Ona kontynuowała tam robienie tego śniadania. I juz było prawie gotowe. Więc wyszła jeszcze po gazetę przed dom i usiada przy stole w kuchni ze szklanką soku pomarańczowego i sobie ją przeglądała.

Kamila

Tak więc on już taki świeży przyszedł do niej. - Cześć kochanie, smacznego. - powiedział, objął żonę przez krzesło, a raczej razem z krzesłem i usiadł na przeciwko niej. - O czym czytasz ? - zapytał, bo widział, że bardzo zainteresowana czymś jest.