Dom Masona i Kamili Devouey

Granmor

-Pewnie. - uśmiechnęła się. Prawda, Elle?

Kamila

- To kawę, czy herbatę zaparzyć ? - spytała i znów zmierzyła wzrokiem bliźniaków. Wysłała ich do ich pokoi, a Mattowi pozwoliła wyjść na dwór.

Ale on nie poszedł. - A co to za ciocia mamo ?

- Kochanie, cioci Julii nie znasz ? - zapytała małego.

- Niee, ta druga ciocia. - spojrzał na nią z tą fascynacją znowu.

- To ciocia Elle. Ale idź już na dwór. - i mały sobie pobiegł.

Granmor

-Herbaty, dawno się nie widziałyśmy. - powiedziała siadając na jakieś sofie. -Co w ogóle nowego?

Kamila

Nastawiła wodę na herbatę i wróciła do Julie. - Wiesz, nic ciekawego. Mason i ja szukamy pracy, a wiem, że jak oboje pójdziemy do pracy, to potrzebna nam będzie jakaś opiekunka. Masz może jakąś godną polecenia ? A co u was słychać ?

Granmor

-Oczywiście, przecież Timmy często zostaje sam, dam Ci później numer do świetnej agencji. - uśmiechnęła się.-Może jakoś pomóc z tą pracą? - nie myślała o pracy dla niej, tylko o uruchomieniu kontaktów. xD

Kamila

- Jakbyś mogła. - uśmiechnęła się tak życzliwie i poszła do kuchni, po czym nalała już tej wody do szklanek i przyniosła je. - Słodzisz ? - i przysunęła cukierniczkę do Julie.

Granmor

-Yeah, jedną. - skinęła głową. -No a czym się zajmowałaś? Bo niezbyt pamiętam. - uśmiechnęła się przepraszająco.

Kamila

- Turystyką, ale to chwilowo. Z zawodu jestem prawnikiem. - spojrzała na nią bardzo miło, wcale nie złościła się, że Julie nie pamięta, gdzie ona pracowała. Przecież Julie tyle ma znajomych...

Granmor

-Prawnik, niedawno moja prawniczka założyła własną kancelarię [zapomnialem stworzyc temat Wink

] mogę zadzwonić do niej, może kojarzysz, mieszka tu jest spory kawał czasu, Ally McBeal. - mówiła z taką jakby radością że może od ręki pomóc. xD

Kamila

- Niestety nie miałam okazji jej poznać. Tyle się ostatnio działo, wiesz... - trochę dziwnie się czuła z tym, że to może być nawet jej sąsiadka, a ona jej nie zna.

Granmor

-Spoko, jakoś Was zapoznamy. - mrugnęła do kobiety.[/color]

Kamila

- Dziękuję Julie, jesteś kochana. Tak długo byłam kurą domową, że w końcu muszę wrócić do pracy. - w ogóle wstała i wyściskała O'Neil. - A co słychać u was ?

Granmor

-Well, ja póki co nie pracuje, ale robię wszystko by nie zostać kurą domową i mi się udaje. Matthew też nie proponuje tego bo wie że tak jest dla niego zdrowiej. - uśmiechnęła się szeroko. -Póki co nie myślę o powrocie na scenie.

Kamila

- Dlaczego nie chcesz wracać na scenę ? To katastrofa dla Fairview ! - bardzo zabawnie zaczęła machać rękoma.

Granmor

-Ba, całego świata. - parsknęła śmiechem. -Nie no, nadal dostaje pieniądze za ostatni album i Best of. - uśmiechnęła się pod nosem. -Poza tym, Krwawy od sześciu lat prowadzi ten swój program w NY, Mason zajęty jest swoim życiem, Patrick kategorycznie nie chce już grać, cóż, zostaje Lena.

Future Lover

Nie odzywała się, czekała na odpowiednią chwilę. Z resztą Kamili tykać nie będzie, ona ma tu tylko troche powęszyć, a jeżeli zauważy coś podejrzanego to ma nauczyć Masona, że zabójstwa są zue.

Kamila

- A co właściwie słychać u Patricka i Leny ? Wiesz, ich również dawno nie widziałam... mam nadzieję, że jeszcze ona zostanie piosenkarką z naszej okolicy... a Mason pewnie wróci jeszcze do muzyki, to przecież jego pasja. Elle napijesz się czegoś ? - prowadziła monolog, tak to ujmę.

Future Lover

-Chętnie.-Kamila była bardzo miła i w ogóle to i ja ją lubie i Elle też xD

Granmor

-Hadley marudzi że wszyscy się pożenili a on nie. - posłała Kamili przyjazny uśmiech. -Lena podobno kogoś ma.

Kamila

- A co dokładnie podać Elle ? Ja tam uważam, że na miłość ciągle jest czas i Hadley również w końcu sobie kogoś znajdzie, może któraś z was zna jakąś kobietę w typie Patricka i trzeba mu ją tylko podesłać ? - gestami pokazała na stole jakby niewidzialny domek Patricka i jakąś panią się tam przesuwającą.

Arno

Podjechała pod dom i wysiadła z samochodu. Podeszła do drzwi i zapukała z uśmiechem.

Kamila

- Przepraszam na chwilę, pójdę otworzyć. - poszła i zobaczyła Chloe, a z tego co wiem, to one się już znały. - Cześć Chloe, wejdź. - wiesz cmok cmok w policzek i zaprosiła ją do środka do Julie i Elle. - Dziewczyny, to jest Chloe, siostra Masona. Chloe, to jest Julie, a to Elle. - poznała je ze sobą, bo pani domu tak musi chyba.

Arno

- Hej siostra. - wyściskała ją z uśmiechem i weszła do salonu - Witam Panie. - uśmiechnęła się delikatnie - Jak to możliwe, że przez pięć lat nie miałyśmy okazji się poznać,huh? - spytała unosząc brwi i siadając okrakiem na jakimś krześle - A gdzie moi ulubieńcy? - spytała Kamili patrząc na nią przenikliwie.

Future Lover

Dajmy na to, że powiedziała, że jakiś sok. Spojrzała na Chloe i skinęła do niej lekko głową.
-Rzeczywiście, zastanawiające.

Kamila

Przyniosła sok. - Wiesz, bliźniacy mają karę i siedzą w swoich pokojach. - bo załóżmy, że już takową dała, czy coś. - A Matt biega gdzieś po dworze. Nie widziałaś go przypadkiem ? - wyraźnie się zmartwiła ucieczką Matta. - A ty czego się napijesz ? - zapytała jeszcze nadal taka zmartwiona. - Czy może chcesz odwiedzić chłopców ?