Dom Masona i Kamili Devouey

Arno

- Dzisiaj nie dam za wygraną. - powiedział i wręcz rzucił się na żonę z uśmiechem i zaczął ją całować po szyi.

Naomi/Missy

Ona również nie dała za wygraną, więc dzwoniła dalej.

Kamila

A ona wybrała męża. Po chwili leżała już obezwładniona przez męża.

Naomi/Missy

Pomyślała wtedy, że nie ma nikogo w domu, więc poszła gdzieś dalej.
[wychodzi Mel]

Arno

Delikatnie całował żonę rozkoszując się każdą spędzoną z nią sekundą - wreszcie mają spokój.

Kamila

Była szczęśliwa. - Myślisz, że to już koniec naszych problemów ? - spytała rozkoszując się chwilą.

Arno

- Jakich problemów? - zapytał na chwile przerywając to co robił.

Kamila

- No wiesz, oboje nie mamy pracy, pieniądze niedługo mogą się skończyć. Ale jak oboje zaczniemy pracować, to przejdziemy na prostą. Ogólnie mamy teraz więcej pieniędzy i mam nadzieję, że to już po wszystkim.- coś tam mówiła, choć wolała nie mówić nic i czuć rozkosz.

Arno

- Dokładnie. - przytaknął żonie z uśmiechem.

Kamila

- Wracamy więc do poprzedniego zajęcia ? - teraz to ona usiadła i czochrała włosy.

Arno

- Oh, just shut up... - powiedział i przyciągnął żonę do siebie.

Kamila

Westchnęła, ale dała się.

Arno

Całując ją starał się z niej zdjąć jej koszulę nocną.

Kamila

Co mu utrudniała, bo chciała jak najdłuższą grę wstępną.

Arno

Zrozumiał sugestię jednak dał jej znać, że teraz jej kolej.

Kamila

Zamienili się miejscami i to ona była na nim. Wyjęła z jakiejś szafki pachnący kremo-balsam i usmarowała sobie nim ręce. - Gdzie na początek posmarować ? - wskazała paluszkiem jego i ponętnie rozsmarowywała balsam/krem na rękach.

Arno

Nic nie powiedział tylko zrobił wielkie oczy.

Kamila

Uznała to za odrobinę żałosne. W ogóle ona chyba niedługo przekwita, więc pewnie chce spróbować wszystkiego w sprawach sexu. Ale widząc jego minę zeszła z niego, usiadła na rogu łóżka i sama się kremowała.

Arno

- Where are you going?! - spytał opierając się na łokciach.

Kamila

Zdzierżyła go wzrokiem. - Zauważyłam ostatnio, że nie podobają ci się moje pomysły. Czy ty jeszcze w ogóle mnie kochasz ? - mówiła to odwrócona do niego plecami.

Arno

- Honey, what are you talking about? - spytał - Of course, I love you...I'm just...I'm surprised with your idea with this cream... - uniósł brwi - That's it... - powiedział i pokazał do niej palcem żeby wróciła do łóżka.

Kamila

- Może ty masz jakieś ciekawe, nie zadziwiające mnie pomysły ? - spytała z wyrzutem. Wcale nie wracała, tylko odwróciła się i skrzyżowała ręce na piersi.

Arno

- Oh, please. - czyżby w tym momencie nadeszła jej menopauza...? A jednak nie czasami jego zona potrafi tak zrzędzić bez powodu...

Kamila

- Musisz coś zrobić, aby mnie przekonać. - powiedziała milszym tonem. Ciekawiło ją to, co on jest w stanie wymyślić.

Kamila

[wchodzą Jennifer, Bella & Jack]
Bella zapukała, bo to przecież jej znajoma jest.
Usłyszała wpierw dzwonek do drzwi, bo oni dzwonili, a następnie natarczywe pukanie. - Pójdziesz otworzyć ? Ja przez ten czas doprowadzę się do porządku. - powiedziała milutkim, słodziutkim głosikiem, skradła całusa od męża i zniknęła w łazience.