Dom Michaela i Irmy Fox

miss.

I robił tym straszny hałas. Zeszła więc na dół.
- Boże, nie masz co robić po nocach? - zapytała z wyrzutem.

Arno

- Po nocach?! - spytał starając się przekrzyczeć odkurzacz - By the way : good morning!

miss.

Wyrwała kabel od odkurzacza z prądu.
Była zła.
- Jest wcześnie. A ja wczoraj prawie cały dzień spędziłam w samolocie. Z łaski swojej... daj się kurwa człowiekowi wyspać. I sprzątaj później. Albo kup sobie odkurzacz, który nie robi tyle hałasu. - wycedziła i poszła z powrotem na górę. Zamknęła się w pokoju i poszła spać.

Arno

Więc przestał sprzątać, zrobił sobie śniadanie.

miss.

Nie mogła już usnąć. Wzięła prysznic, przebrała się i wyszła z domu.

[wychodzi: Irma]

Arno

Zauważył nowych sąsiadów. Postanowił ich przywitać, wziął butelkę wina ze sobą i wyszedł z domu.

[wychodzi.]

miss.

Przyszli więc tutaj. Po drodze o czymś tam rozmawiali. O czym? Nie mam pojęcia.

Kamila

Ja też nie, ale na pewno, jak już doszli, to zaczęli umawiać się na ową imprezę. - O której po ciebie przyjechać ? - spytał, jak każdy bogacz.

miss.

- Myślę, że się przejdę. To nie jest daleko... a dom obwieszony balonami zobaczę i muzykę również usłyszę. - uśmiechnęła się.

Kamila

- Jak chcesz, tylko uważaj na bandytów. - ostrzegł ją niby tato i odłożył reklamówki, po czym podszedł bliżej i na pożegnanie pocałował ją bardzo namiętnie.

miss.

Automatycznie odwzajemniła ten pocałunek równie namiętnie.
Odsunęła się od niego.
- Lubię ostre imprezy... - on już wiedział o co jej chodzi. Uśmiechnęła się za to jeszcze.

Kamila

- No to ja jednak muszę się chyba zbierać, prawda ? - nie chciał, ale musiał. No ale przecież kilka minut mu nie zaszkodzi...

miss.

- Zalezy czy chcesz... ja mogę zrobić kawy...

Kamila

- Na kawę to się mogę skusić. - na kawę i nie tylko, oczywiście miał to tylko na myśli.

miss.

Weszli więc do środka.
- heh. mój brat wybył... więc to chyba... dobrze. To co kawy? - zdjęła buty i automatyczne zrobiła się o 10cm niższa.

Kamila

Jemu to oczywiście nie przeszkadzało, ale jeszcze kilka razy się zastanawiał, ile ona właściwie ma lat. - Tak, kawy. Brat również w twoim wieku ? - zapytał jeszcze.

miss.

- Nie. Jest trochę starszy. - nie wiem o ile XD
Włączyła ekspres i wróciła do niego. Usiadła gdzieś tam i mu się przyglądała.
- Coś nie tak?/

Kamila

- Nie, nic. Po prostu zastanawiałem się, czy moja niezbyt dobrze radząca sobie w związkach współlokatorka mogłaby znaleźć oparcie w twoim bracie. - powiedział "fachowo", ale po chwili uśmiechnął się i puścił do niej zalotne oczko.

miss.

- Jednym słowem chcesz zeswatać mojego brata ze swoja koleżanką. A proszę Cię bardzo. tylko nie jestem pewan czy on czasem kogoś nie ma... Ale to przecież nie jest problem. Chyba że twoja kolezanka szuka kogoś na stałe.

Kamila

- Ja nie jestem dobrą swatką. A ona szuka tylko kogoś na stałe. Ale może jak się poznają to coś z tego będzie ? - ja nie wiem, czy on dostał to picie i tak nie wiem, co by tu pisać.

miss.

Powiedzmy, że dopiero teraz przyniosła.
- Nie wiem. nie znam na tyle mojego brata.

Kamila

Jak otrzymał tą kawę, to upił jej troszeczkę. - Parzysz świetną kawę. - powiedział. Przymilał się po prostu.

miss.

Roześmiała się uroczo.
- W ramach sprostowania... ekspres parzy świetną kawę. - wyszczerzyła się.
- Ale i tak nie przebije Starbucksa. - bo ona była starbucksoholiczką.
- Gdyby dawali karty stałych klientów na pewno już taka bym miała... i to platynową! - znowu się roześmiała - Ale niestety nie dają i musiałam się zadowolić jedynie kawą bez stania w kolejce.
Bo miała znajomości i bezczelnie kupowała zawsze bez kolejki.

Kamila

- Pijałaś w Starbucksu ? Mi tam ich kawy nie przypadły do gustu. - skrzywił się z mimowolnym grymasem.

Arno

/Kamila, Starbucks to nazwa amerykańskiej kawiarni. Wink