Dom Rachel Sweet

Granmor

No to otworzył. Wątpił by Joker sobie nagrał czyjś głos, albo modulował jak tamten psychol co nie żyje już. No. Otworzył i uśmiechnął się, może nieco nerwowo.-Yes?

Future Lover

-Nie znamy się ale...-Odgarnęła z twarzy jakieś tam kosmyki włosów.
-Ktoś chyba zostawił panu wiadomość.-Powiedziała i pewnie była jakaś taka cisza to dłonią wskazała na garaż.
-Na drzwiach garażowych.-Kiwnęła głową i uśmiechnęła się tak nerwowo i troche nieśmiało. Bo nie wiedziała jak Kevin zareaguje.

Granmor

Zrobił mniej więcej takie oczy "o.o". -E, dzięki? uśmiechnął się nerwowo i wyszedł przed ten dom i spojrzał na drzwi i iii i i i ii i ? xD

Future Lover

[narracja]A tam było "już jesteś martwy tylko o tym nie wiesz RRS".[/narracja]

Granmor

Spojrzał na Alexę. -Em. No. Tak. - zatkało go i w ogole.

Future Lover

Też na niego spojrzała.
-Pewnie jacyś gówniarze robią sobie jaja.-Nie była tego pewna ale no. Trza pocieszyć kolesia.

Granmor

-Tak, na pewno. - wiedział że to Pan J albo ktoś w jego stylu. Ale co będzie nieznanej się żalił. xd

candace

[przychodzi Jennifer]
Zapięła parę guzików w sweterku i puka do drzwi.

Future Lover

Rachel, z nienagannie ułożoną fryzurą, podeszła do drzwi i otworzyła.
-Jenn.-Podniosła jedną brew do góry i uśmiechnęła się ładnie. Teraz cieszyła się każdą normalną chwilą od tego incydentu w hotelu.
-Zapraszam do środka.-Szerzej otworzyła drzwi.

candace

Uśmiechnęła się ładnie i miała krzywo zapięty sweter.
- Cześć, wpadłam poplotkować. - weszła do środka.

Future Lover

-W samą porę.-Ach, jak ona kochała plotkować. W dodatku dzisiaj się czegoś dowiedziała. Zaprosiła Jenn do kuchni gdzieś.
-Kawy, herbaty, soku?-Wyjęła dwie szklaneczki jeszcze.

candace

- Najlepiej rozpocząć dzień od kawy. - nie pisze, że powiedziała to z uśmiechem, bo oczywiście, że powiedziała to z uśmiechem na ustach.
- Hm, hm, masz jakieś nowinki z krainy 'Fairview', które przegapiłam?

Future Lover

Otworzyła lekko buzię.
-Czytasz w moich myślach.-Puściła oczko do Jenn i wstawiła tam ten eksperes do kawy. No i przysiadła się do Jenny, bo pewnie wcześniej zaproponowała żeby usiadły.
-Zabrzmi to grotestkowo ale dostałam "cynk" z Filadelfii.

candace

-.. a nawet intrygująco. - w sensie, ze zabrzmi, że tak no. Dokończyła jeszcze to jej zdanie. I podniosła brew do góry, uśmiechnęła sie lekko.

Future Lover

-Będziemy miały nową sąsiadke.-Podała kawę już, o. Niech będzie, że już się zrobiło się.
-Seryjną morderczynie.

candace

Podziękowała za kawe i upiła.
- Kurcze, historia lubi się powtarzać. Tym razem bardziej w wersji żeńskiej, hm. - no co, pewnie jej sie to nie podobało.

Future Lover

A Rachel tak się zaśmiała, ło ho ho.
-No coś ty, przecież żartuje.-Szturchnęła ją lekko.
-Tak.. Dla rozluźnienia atmosfery.-Wzruszyła ramionami. W sumie, głupi żart.

candace

No dobra, wyjdzie na jakąś przewrażliwioną ale kit, kit.
Spróbowała się jakoś uśmiechnąć, ale pewnie sztucznie wyszło.
- Nie, no coś Ty. Fajnie by było znaleźć jakieś oko wypadające z kranu. - mrugnęła do Rachel, że tak wszystko okej i w ogóle.

Future Lover

Zaśmiała się znowuż. Jakoś zadrżała jej powieka.
-Taa. Lepiej z tego nie żartujmy. Mamy półtora roku spokoju i oby tak już zostało.-No i Rachel czeka czeka czeka aż ktoś inny jeszcze do niej przyjdzie. Nie wstydzić się, przychodzić.

miss.

Przyszła Brooke, bo przez okno widziała jak się tu Jenny przyprowadziła. Potrzebowała jakiegoś towarzystwa bo ostatnio, biedaczka cierpi na samotność. Zapukała/zadzwoniła i weszła, bo kurcze nie będzie im przecież przeszkadzać. potrafi sama otworzyć sobie drzwi.
- hej, hej. Czas na ploteczki? - wyszczerzyła się do dziewcząt kiedy tylko im się ukazała.

/nauka, niestety -.-

Future Lover

-Brooke Davis i jej idealne wyczucie czasu.-Uśmiechnęła się serdecznie i wstała, pewnie się też przywitały.
-Kawy?
/no to tam tak, tak. Trza się uczyć, bo jak się nie będziesz uczyć to zostaniesz gwiazdą rocka. XD

candace

/miss, przybij piątkę ;d

- Hejahej, Brooke. - przechyliła łeb w jej stronę i pomachała.

miss.

- A tak, tak poproszę. - uśmiechnęła się do Rachel i odmachała Jenny.
- Jennifer. Co słychać?

Naomi/Missy

Nie wiadomo, czy się znały, ale Mel przyszła odwiedzić Rachel. Przyszła z pustymi rękami, bo taki już charakter ma, no ale za to kulturalnie zadzwoniła i nie weszła na chama do jej domu.

candace

- A dobrze. Jakoś leci. Siadaj. - uśmiechnęła się i poklepała miejsce obok siebie na kanapie, czy gdzieś.
- Mów, co u Ciebie?

A jak Melisa zadzwoniła, to chyba poszła i otworzyła drzwi. Wyręczyła Rachel.