Dom sióstr Wilson

Naomi/Missy

Jeszcze nigdy jej takiej nie widział... przy patelni, obok niej parowała kawa z błękitnego kubeczka. Zawsze od tego była Allison, Amanda schodziła na gotowe. Teraz wyglądała zatem... dojrzalej ? Odwróciła wzrok na właściciela dobrze znanego jej głosu. - Cześć. - powiedziała również cicho, lecz na jej twarzy nie malowało się nic. Kompletne zero.

Arno

- Możemy pogadać? - spytał i podszedł do niej, podał jej kwiat. A i muszę dodać, że był mile zaskoczony widokiem Am w kuchni nad śniadaniem...

Naomi/Missy

- Tak. Mógłbyś wziąć wazon nalać do niego wody i dać tam kwiatka ? Przepraszam, ale trochę zajęta jestem, nie mogę go sama wziąć. - powiedziała niby to miło, ale też i sucho. Kończyła już te naleśniki, właśnie schylała się do szafki po dwa talerze.

Arno

- Oh, of course. - odparł zadziwiony jej miłą wypowiedzią. Sięgnął wazon i zrobił to co mu poleciła. Postawił wazon na stole...wrócił do kuchni.

Naomi/Missy

A ona już zdjęła naleśniki z patelni i nałożyła już te dwie porcje. Postawiła je na stół. - Jesteś głodny ? Zrobić tobie również ? Czy wolisz się czegoś napić ? - spytała nie patrząc na niego, a zachowywała się dziwnie, jakby była prawdziwą kurą domową.

Arno

- Nie rób sobie kłopotu. - powiedział dosyć cicho i zajął miejsce przy stole...

Naomi/Missy

- Alli, śniadanko. - zawołała siostrę i siadła na przeciwko Michela. - Co cię do mnie sprowadza ? - spytała poważnym tonem, raczej kogoś, kto przesłuchuje, niż kochającej dziewczyny.

Arno

- Jeszcze się pytasz...? - zdziwił się i uniósł brwi - Am, chciałem się pogodzić...mam dosyć tej wojny... - tej, którą ona rozpętała...uśmiechnął się delikatnie - Tęsknię za Tobą... - te słowa wypowiedział dosyć cicho, zabrzmiało to bardzo...słodko.

Kamila

Zeszła, ale nie do końca. Usiadła na schodach i czekała na dalszy rozwój sytuacji. Jak się pogodzą, to wejdzie.

Naomi/Missy

Jakoś tak zmiękło jej serce, a łza pociekła jej z oka. - Taaak, zgoda, taak. - powiedziała chlipiąc. Próbowała zakryć dłońmi oczy, co słabo jej się udawało, więc zaczęła ocierać łzy. Happy end :suprise:.

Arno

Zdziwił się i to bardzo, sądził, że nie da się przekonać...aż zaczął chichotać ze szczęścia... - Thank you so much, honey! You don't know how much it means to me! - zerwał się z krzesła i nachylił się do niej aby ją pocałować.

Naomi/Missy

Wiesz, ja myślałam nad tym, by dłużej to potrzymać, ale uznałam, że przyda się im happy end Smile

. To ona również wstała z krzesła i rzuciła mu się na szyję. Lizali się.

Kamila

Allison jedynie nasłuchiwała. Gdy usłyszała ciszę to weszła do kuchni. - Ja tylko zabieram talerzyk i już wam nie przeszkadzam. - zabrała swoje jedzonko i poszła do siebie skonsumować podane już danie.

Naomi/Missy

To Amanda wtedy puściła się Michaela i udawała, że dalej się na niego złości. Ale jak Allison poszła do siebie to Am wybuchła niepochamowanym śmiechem.

Arno

Obiecał siostrze obiad, ale co tam...przeżyje i bez tego. Teraz jest wieczór...a on siedzi sobie na kanapie w salonie i ogląda telewizję; Am robi co innego...

Naomi/Missy

Owszem, Am zbierała jakieś gazety, czy coś... chciała pokazać, jaką jest dobrą panią domu i jak pięknie sprząta. Ale jak wiadomo sprzątanie jest męczące, więc zmęczona padła na kanapę i oparła głowę na ramieniu Michaela. - Michael... - zaczęła, wiadomo, że chciała coś powiedzieć. Wyciągnęła rękę po pilota jeszcze, bo nudził ją oglądany przez niego mecz.

Arno

-What, hon? - pocałował ją w głowę i czekał na jej odpowiedź.

Naomi/Missy

- Przełącz na inny kanał. - poprosiła, choć słychać było, że nie o to chodziło jej wcześniej.

Arno

- Wyglądasz na zmęczoną... - przytulił ją.

Kamila

Położyła się wcześniej spać, choć przedtem w pracy miała masę papierkowej roboty.

Naomi/Missy

- Ale wcale się tak nie czuję. - bardziej wtuliła się w jego ramiona.

Arno

- To bardzo dobrze... - wyszeptał jej do ucha, które potem delikatnie przygryzł.

Naomi/Missy

[nar]Skończyło się na tym, że spędzili wspólnie najwspanialszą według niej noc. [/nar]
Am obudziła się z głową na piersi Michaela. Widząc, że chłopak jeszcze śpi, nałożyła na siebie jego wczorajszą koszulę i podreptała do kuchni po coś do jedzenia. I obowiązkowo po mleko.

Kamila

Allison za to spała. Chcę ją wysłać na ten wyjazd, Naomi ty również wysyłasz Amandę ?

Arno

Obudził się z szerokim uśmiechem na twarzy, jednak nie otwierał oczu.