Dom sióstr Wilson

Naomi/Missy

Ja kcę ja kcę of kors xD. Arno, wyślesz też Michela, czy kogo ? Zatem Am zrobiła sobie jakieś płatki i kanapki. Płatki zjadła, popiła mlekiem, zaparzyła dwie kawy, po czym jedną kawę z kanapkami zostawiła na stole, a kilka kanapek, oraz drugą kawę zaniosła na tacce na górę. - Good morning. - powiedziała nogą otwierając drzwi. (nie wspomniałam wcześniej, że ona taka zdolna jest ? xD)

Kamila

Dobra, to która z postaci zaproponuje wakacje ? A Allison nadal śpi.

Naomi/Missy

/nie wiem, zobaczymy

Arno

Gdy usłyszał jej głos od razu otworzył oczy. Uśmiechnął się na jej widok, nie mógł się na nią napatrzeć.
- Oh, hey...honey. - podniósł się na łokciach i ziewnął.

Naomi/Missy

A ona z uśmiechem postawiła tacę na jego kolanach. - Smacznego. Jak widać postarałam się. - i wyszczerz.

Arno

- Mam ochotę schrupać coś innego, a w zasadzie to kogoś... - uniósł obie brwi.

Naomi/Missy

Uśmiechnęła się tylko słodziutko i siadła na łóżku koło niego, po czym cmoknęła go w policzek. - Musisz zasłużyć. - powiedziała szeptem na jego ucho i lekko je przygryzła, po czym odsunęła się i znów udawała niewiniątko.

Arno

- Ciekawe w jaki sposób... - wyszeptał i wziął się za jedzenie.

Naomi/Missy

- Jak zjesz wszystko, to czeka cię miła nagroda. - powiedziała podkradając mu przy tym jedną z kanapek.

Naomi/Missy

new day :
Teraz to właściwie Am biega po całym domu, przy okazji pakując manatki i pilnując, by nic nie zapomnieć.

Naomi/Missy

A one są już w domku
A Am teraz jeszcze sobie pa robi.

Kamila

Allison również. Wiem, powinna być już w pracy, ale tu było tak ciepło i przyjemnie i za nic nie chciała ruszyć się na dwór.

Kamila

Wstała. Późno już. Allie ubrała się i poszła do pracy, bo zje sobie na szpitalnej stołówce.
[wychodzi Alli]

Naomi/Missy

A ja nie mam zbytnio nic do roboty z Am, więc dziewoja sobie śpi nadal.

Naomi/Missy

Nudziło się jej, jak choleras. Założyła więc swój płaszcz i wyszła zaczerpnąć świeżego powietrza.
[wychodzi Am]

Naomi/Missy

Wstała. Poszła do kuchni. Czekała na Allison.

Kamila

Wróciła nad ranem, bo jeszcze po wizycie u Chris miała nocny dyżur. Ona już nawet nie przebierała się do spania i śpi nadal. Ma dziś jeszcze dużo spraw... pójść do pracy, zajrzeć do Chris, kupić prezent dla siostry...

Naomi/Missy

Zaparzyła kawy i piła ją z nogami założonymi na stół.

Kamila

Wstała. W piżamie skierowała się do kuchni. - Ściągaj nogi ze stołu ! - powiedziała, ziewnęła i zaczęła sobie robić kawę i płatki dla nich obojga.

Naomi/Missy

Ściągnęła. - Alli, pokażesz mi pamiętnik i zeszyt z przepisami mamy ? - zapytała delikatnie, opierając głowę na łokciu.

Kamila

Amanda ją o to prosi ? Czy to na pewno ona ? - Po co ci zeszyt mamy ? - ich mama miała taki zeszyt, pamiętnik z przepisami.

Naomi/Missy

- Chciałabym, byśmy zrobiły prawdziwe święta. Takie, jak za czasów wczesnego dzieciństwa. Przy okazji dowiedziałybyśmy się czegoś pikantnego o rodzicach. - uśmiechnęła się złośliwie.

Kamila

- Zawsze można spróbować. Poczekaj chwilkę. - pobiegła na górę, z szuflady wyjęła zakurzoną książkę mamy i przyniosła ją na dół. I zaczęły przeglądać jej zawartość. Przepisów tylko.

Naomi/Missy

To coś w stylu tej sagi, co czytasz ? Oglądała te przepisy. - Zróbmy te potrawy. Zróbmy ich dwanaście, tak jak było w domu. Zaprosimy Chris, Michaela, jego siostrę, Danny'ego, nawet Annę, jeśli się zgodzi. Zrobimy prawdziwe święta. - odparła podekscytowana.

Kamila

Tak, pamiętnik mamy był czymś w stylu sagi nad rozlewiskiem. Nie poznała Amandy. - Dobrze. - powiedziała z nieukrywanym zdziwieniem.