Dom sióstr Woodward

Sahem

- Do biblioteki - skłamała.
Tak. Melanie kłamała. I to często. Gdyby powiedziała siostrze prawdę ta stanowczo zabroniłaby jej wyjść.
A biblioteka? Cóż. Melanie należała do osób, które spędzały w bibliotece sporo czasu, więc nic dziwnego, że się tam wybierała.

Granmor

Sarah spojrzała na nią, zupełnie jakby ją prześwietlała jak czarny dym na wyspie, na której znajdują się budynki z starożytnego Egiptu, a także kapsuła do podróży w czasie.
-Dobrze, ale pamiętaj by z nikim nie rozmawiać po drodze. A na tych w samej bibliotece też uważaj. - na koniec uśmiechnęła się ciepło, co było nieco sztuczne i ją cmoknęła w policzek. - Bisou, Bisou kochanie.

Sahem

Uśmiechnęła się do niej lekko i szybko wyszła z domu.
Na ramieniu miała przewieszoną dużą torbę.

[wychodzi]

Granmor

*Rano*

Sarah wraca do domu z zakupami z centrum handlowego. Jeżeli tam jest np jakieś jedzenie to pokroju jogurtów. XDDD Kładzie te torby na jakiś stolik, po czym opadła na kanapę. Zakupy męczą.

Granmor

*Znów kiedys tam rano*

Sarah siedzi przy śniadaniu i czyta o morderstwach.

Sahem

Przez ostatni okres była dość mało aktywna.
Chociaż... Jeśli spojrzeć na jej życie to przez większą jego część była mało aktywna...
Tak, więc można śmiało powiedzieć, że niewiele się u niej zmieniło.

Granmor

No a skoro już tak późno, to Sarah pewnie z jakiegoś szopingu wróciła. -Melanie! - krzyknęła od progu.

Sahem

Westchnęła ciężko.
Znowu...
Zwlokła się z łóżka i podążyła w kierunku skąd dobiegały krzyki jej siostry.
- O co chodzi? - zapytała nieco znudzona.

Granmor

Sarah uśmiechnęła się do siostry, w sposób jaki tylko ona potrafiła. No bo ona lubiła widzieć, że ma tę kontrolę. -Nic wielkiego.... chciałam Ci powiedzieć, że dostałam pracę. - a to oznacza, że Sarah będzie mniej w domu a Sarah..... wiecej czasu wolnego? heheheheheh, kpina. xD

Sahem

- Pracę? - popatrzyła na nią zaskoczona. To Sarah szukała pracy?
Dziwne...
- Gdzie?

Granmor

-Jestem kierowniczką tutejszego Diora. - westchnęła melodramatycznie. -Tak, ktoś został zwolniony ale co nas to obchodzi. - machnęła dłonią. Nie wiedziała, że już niedługo pożałuje zostawiania Melanie na dłużej samą. xD

Sahem

- Poważna sprawa... - odparła, choć ją to mało interesowało.
No cóż.

Granmor

-Oj nie bądź śmieszna, obydwie wiemy że jeżeli ktoś jest upoważniony do prowadzenia takiego salonu w tej wsi - to tylko ja. - uśmiechnęła się i spojrzała na te swoje zakupy. -Tak w ogóle, kupiłam Ci coś. Przymierz. - lubiła torturować siostrę.

Sahem

Tak. Jej siostra idealnie nadawała się na zimną sukę prowadzącą sklep dla innych zimnych suk.
Czyli awansowała? Była teraz jedną z ważniejszych zimnych suk?
- Co? - spojrzała na nią nieco przerażona. Już ona wiedziała co jej siostra mogła kupić...

Granmor

Ou, wiesz, sukienkę letnią. Jest lato więc..... i pantofelki. - wiedziała, że dla MElanie to jak ubranie kogokolwiek w wielki strój owocu. XD

Sahem

- Sukienkę? - spojrzała na nią jak na wariatkę - Nie mówisz poważnie...

Granmor

-Melanie, jest lato. - machnęła dłonią i podała jej papierową torbę. -Przecież nie zamieszasz w upał chodzić w swetrach? - spojrzała na nią bardzo lekceważącym wzrokiem. -Głuptasie.

Sahem

- Mam inne ubrania, nie tylko swetry - odparła odbierając papierową torbę. Bała się do niej zajrzeć.

Granmor

-Ou, naprawdę? - zmarszczyła brwi nieco kpiąc.

Sahem

- Tak - w końcu wyciągnęła z torby sukienkę.
Nie byłaby zła dla każdej innej dziewczyny, ale nie dla Melanie...

Granmor

-I jak? - zapytała z szerokim, może nieco makabrycznym uśmiechem.

Sahem

- Ujdzie... - skłamała.
Nie chciała się kłócić. Zwłaszcza, że miała nadzieję dzisiaj wyjść.

Granmor

-Świetnie. - powiedziała z prawie że sztuczną radością, bo tak wielką. -Czy ten pisarzyna, którego ta obwisła baba podejrzewała o morderstwo, jeszcze Cię nękał? - miała na myśli Salvatore'a. On był niebezpieczny, dlaczego? Mógł buntować Melanie!

Sahem

- Nie - odparła krótko wbijając wzrok w kanapę. Nie był u niej, a szkoda...
No, ale. Takie już było życie Melanie. Nudne i... nie, to, co wydarzyło się przed ich przyjazdem z całą pewnością nudne nie było.

Granmor

-Jeżeli się pojawi, wiesz co z nim zrobić. Jest niebezpieczny, jak każdy kto zbliży się do nas za blisko. - powiedziała bardzo........ no to było po prostu polecenie, jak do pracownicy no.