Dom Sylvii Braun

Future Lover

Drzwi otworzyła blondynka po trzydziestce. Miała na sobie brudny, biały t-shirt i dziwne szorty.
-Nie, nie chce mi sie gadać o Jezusie.

Granmor

Nico spojrzała zdziwiona na Veronikę, po czym spojrzała na kobietę. -Mademoiselle Braun? My w sprawie Dominicka Dale. - powiedziała uprzejmie.

Future Lover

-Co z Dominickiem?-Zapytała już nieco przejęta.
-Został zamordowany. Chcemy zadać kilka pytań.-Powiedziała spokojnie. I już jakoś... Nie będzie sie udzielać jakoś często teraz.
Blondynka wyraźnie pobladła. Miała łzy w oczach ale nie płakała.
-Wejdźcie.-Powiedziała i tam. Głos jej sie załamał.

Granmor

Nico przepuściła Ver w drzwiach, po czym sama podreptała do środka.

Future Lover

-Wody? Herbaty?-Była wyraźnie przygnębiona. Wnętrze było.. No cóż. Veronica nie myliła się co do Sylvii. To był ktoś z najniższego szczebla społecznego. Blondynka usiadła na jakiejś sofie i zaczęła ocierać łzy, które napłynęły jej do oczu.

Granmor

-Non, merci. Veronica? - spojrzała na partnerkę. -Czy Dominic nie wydawał się Pani ostatnio, jakoś, hm, bizarrement zachowywać? - zmarszczyła brwi i gdzieś usiadła, po czym założyła nogę na nogę.

Future Lover

Blondynka spojrzała na Veronice z lekkim niepokojem.
-Czy dziwnie się zachowywał...-Odpowiedziała nieco znudzona i zaczęła przechadzać się po mieszkaniu. Prawdziwy śmietnik.
Sylvia spojrzała znów na Nico.
-Nie.. Nie zauważyłam niczego dziwnego.-Zapaliła papierosa.

Granmor

-Rozumiem, jak się państwu układało? - zapytała i wszystko znowu zapisywała sobie.

Future Lover

-Dobrze. Oboje mieliśmy prace, nie było większych kłótni... Para jak para.-Wzruszyła ramionami.

Granmor

-Rozumiem, tak, rozumiem. Proszę mi powiedzieć, czy wie Pani z kim się spotkał Dominic [tutaj pada data kiedy Dominic spotkał się z R, no bo tam był pamiętnik co nie i napisane że jutro, czyli da się to wywnioskować]. Pytam o imię, lub nazwisko, na literę R. - próbowała wyłapać z jej zachowania coś podejrzanego.

Future Lover

Sylvia wzruszyła ramionami co miało oznaczać 'nie wiem'. Odwróciła gdzieś wzrok, wyjrzała pewnie za okno. Cały czas miała zblazowaną minę.
Dla Veroniki było pewnym, że ta white trash od początku je okłamuje. Czekała jednak cierpliwie. Gdyby Nico nie dała sobie rady, wkroczy do akcji.

Granmor

Nico zmarszczyła brwi. -Proszę spróbować sobie przypomnieć, ta osoba może być podejrzana o morderstwo. - naciskała, ale pewnie i tak to nic nie da. XD

Future Lover

-Nie znałam znajomych Dominicka, nie wiem z kim się zadawał.-Odpowiedziała z wyraźnym wyrzutem i znów odwróciła wzrok. Ciągle paliła papierosa.

Granmor

-Dlaczego? Nigdy się Państwo wspólnie nie spotykali? - zapytała zdziwiona, bo w Paryżu to zawsze grupkami par się chodzi na dyskoteki i tak dalej.

Future Lover

-Nie.-Odpowiedziała krótko ale postanowiła dodać jeszcze:
-W grupie Dominic nie był już taki sam..-Uśmiech przez łzy.

Granmor

-A jaki był? - zapytała wbijając wzrok w kobietę. -Chciałabym również przejrzeć jego komputer, zna Pani może przypadkiem hasła dostępu do poczty i tak dalej?

Future Lover

-Bardzo zabawny. Cyniczny.-Rozgniotła papierosa w jakiejś popielniczce. Nie zapaliła jednak kolejnego.
-Hasła? Nie, przykro mi.
Veronice powoli puszczały nerwy. Zaraz przyciśnie tą ćpunke.

Granmor

Nico będzie musiała więc zadzwonić do Andre Lobineau. -No dobrze, to ja dziękuję, Veronica? Masz jakieś pytania? - zapisała sobie wszystko. Andre znał kogoś kto zna kogoś, kto wie co zrobić. Jak Andre kogoś nie znał to... huh.

Future Lover

Veronica zapaliła papierosa.
-Chciałabym wiedzieć.... Hm.-Wyjęła z kieszeni torebeczkę z kokainą, którą Nico znalazła w tym sejfie-radiu.
-To na prawde jest dla ciebie warte więcej niż wyjasnienie śmierci twojego chłopaka? Cholera, nic dziwnego, że wciąż nie wiadomo kto zamordował czarną Dalie.
Urażona Sylvia chciała coś powiedzieć, jednak nie zdążyła, bo Ver od razu jej przerwała.
-Nie obchodzi mnie twoje wytłumaczenie. Ktoś sprawił, że musieliśmy zeskrobywać mózg Dominicka ze ściany. Pani Collard znów zada ci kilka pytań, ale tym razem mówisz prawde i nawet nie próbuj tego żałosnego aktorstwa ala Shia Labeouf. Może Spielberg by to kupił, ale nie my.-No. To chyba wystarczy. Delikatnie, bo ta kobieta miała w sobie jeszcze resztki wrażliwości. Nie była aż taką.. Ćpunką. No bo, łzy w oczach. Mhm.

Granmor

Nico była prawdę mówiąc zdziwiona. -Więc.... kim jest R? - zapytała drugi raz, no bo spróbuj zgadnąć co jest prawdą a co nie u kłamcy! XD

Future Lover

-Nie wiem, dobra? Nie wiem.-Tym razem jej też puściły nerwy i łzy popłynęły. Niezdarnie wycierała oczy.
Yeah. Ona już znała takie płotki i wiedziała jak je złamać. Ech, papierosy jej się skończyły. Będzie musiała wskoczyć do sklepu.
-Wiem tylko, że...-Westchnęła.
-Jakoś tydzień temu... Dominic zaczął się dziwnie zachowywać. Zaczął mówić, że jest.. Zły. Że jest złym człowiekiem, rozumie pani?-Tak. Teraz do niej dotarło, że mogła temu wszystkiemu zapobiec. To znaczy - tak jej się tylko wydawało.
-Mówił, że będzie próbował wszystko naprawić, żebym się nie martwiła.

Granmor

Nico zmarszczyła brwi. -Tydzień temu... był ze znajomymi, kiedy jest - zrobiła ten gest palcami, jak się niby cytuje. -"Bardzo zabawny. Cyniczny?" Czy też to było kłamstwo, o którym mówiła Pani Tons?

Future Lover

-Byliśmy sami, w jego mieszkaniu.-Kolejny papieros.
-I tak, był całkiem inny w towarzystwie.-Jej to przeszkadzało, bo była samotna i.. No. była ćpunką. Zazdrościła.

Granmor

-Tydzień temu, byliście sami w mieszkaniu? - już kojarzyła o co chodzi i miała pewną teorię, no ale. -Wcześniej tak nie mówił?

Future Lover

-Tak.-To odpowiedź na to czy byli sami w mieszkaniu tydzień temu.
-Zawsze był tajemniczy. Nie chciał mi nawet powiedzieć gdzie wcześniej pracował.-Paliła, paliła, paliła.