Mieszkanie Arthura - NA SPRZEDAŻ

Granmor

Tutaj sobie mieszka malarz Arthur.

Kamila

[wchodzi Adam]
Mężczyzna przyszedł pod ten dom. Podobało mu się to mieszkanko, więc nacisnął dzwonek u drzwi.

Granmor

Mężczyzna przerwał pracę nad obrazem i otworzył drzwi.-Tak, w czym mogę słuzyć? - spytał malarz z uśmiechem.

Kamila

- Witam. My chyba się jeszcze nie znamy. Adam Grinding. - powiedział Adam podając dłoń.

Granmor

Malarz uśmiechnał się. -Artur, Artur Bolton. - powiedział z uśmiechem ściskajac dłoń Adama.-Może Pan wejdzie?

Kamila

- Jeśli nie przeszkadzam, to wejdę z miłą chęcią. - powiedział Adam.

Granmor

Artur wpuścił Adama. -Czego się Pan napije? - spytał sprzątajac stolik z farbek itp.

Kamila

- Szczerze ? Zielonej herbaty. - powiedział mężczyzna. - Malarz ? - spytał patrząc na farbki na stole.

Granmor

-Tak, jestem malarzem, żyję z tego. - powiedział idąc do kuchni, po chwili przyniósł herbaty - jedną zwykłą, a drugą zieloną. -Proszę.. nie potrafiłbym się zmusić do innej pracy.

Kamila

- Dziękuję. - wziął herbatę od Artura.
- A mógłbyś zrobić coś w tajemnicy, co by było robione przeciw prawem ? Ale byś za to miał dużo pieniędzy... - zadał kuszącą propozycję Adam.

Granmor

Artur westchnął cicho. -Mogę pomóc, ale pieniędzy nie chcę.

Kamila

- Właśnie robiłbyś nielegalne podróby obrazów i otrzymywał byś za to dużą kasę. Ja bym ci załatwiał obrazy, a ty mógłbyś potem zyskać na tym sławę. - cicho nakłaniał go prawnik.

Granmor

-Jestem Artur Bolton. - powtórzył malarz.-Brat Tima Boltona, właściciela fabryki tytoniu oraz jednego z najbogatszych ludzi tego Stanu. Naprawdę uwazasz że potrzebuję pieniedzy?

Kamila

- Dobrze, już nie nalegam z tymi pieniędzmi. Sprzedasz mi kilka swoich obrazów ? - spytał, by poznać talent malarza.

Granmor

-Pewnie. - powiedział i z szafy wyciągnał kilka malowideł.-Te są najnowsze.

Kamila

- Biorę wszystkie. Ile za nie chcesz ? - spytał chytro.

Granmor

-E, tam, nie jestem pazerny, osiemdziesiąt dolców. - mruknął przecierając oko.

Kamila

- Właśnie mam tyle. - wyciągnął pieniądze i podał je malarzowi.
- Umówmy się tak, że ja samochodem przyjadę po te obrazy, dobra ? A tak przy okazji malujesz portrety ? - zadał pytania i patrzył na niego jak nic niewinny człowiek.

Granmor

-Tak, maluję. - powiedział kładąc gdzieś pieniadze.

Kamila

- A mógłbyś namalować, ale za darmo portret pewnej muzy ? - hmm... nazwał ją "muzą", ciekawe, o kogo mu chodzi ?

Granmor

-Jasne, kiedy chcesz? - spytal patrząc na kalendarz.

Kamila

- Nawet i dzisiaj. - rzucił mężczyzna.

Granmor

-Nie widzę przeszkód. - powiedział z uśmiechem.

Kamila

- To kiedy będę mógł przyprowadzić moją muzę ? - zaśmiał się.

Granmor

-O piętnastej, pasuje? - spytał patrząc na grafik. -Tak, o piętnasten mam czas.