Dom Amandy Sanford - NA SPRZEDAŻ

miss.

- Cześć. Mam sprawę.

Viktor

-Sprawę? Jaką? -była wyraźnie zdenerwowana

miss.

Brooke miała swoje problemy także jej zdenerwowania nie zauważyła XD
I cośtam zaczęła trajkotać o tej "jej sprawie".
- no więc, byłabyś taka dobra i mi to pożyczyła? Kiedyś mówiłaś, że masz a mi tak strasznie zależy.

Viktor

Obróciła się za siebie by posłuchać czy Mike hałasuje, było cicho więc postanowiła ją wpuścić - No dobrze, wejdź. -otworzyła szerzej drzwi

miss.

Weszła więc.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam... Ale naprawdę. To jest sprawa życia i śmierci.

Viktor

- Nie no coś ty, nie przeszkadzasz. -jeszcze nigdy w życiu tak mocno nie skłamała - Mam to w sypialni, zaraz Ci to przyniosę a ty zaczekaj na mnie w salonie. -pokazała jej paluchem gdzie ma iść żeby odciągnąć ją od wejścia do piwnicy - Zaraz wracam.- pobiegła do sypialni i zaczęła szukać tego draństwa

miss.

I poszła w kierunku salonu ale coś ją zatrzymała. Bo usłyszała coś dziwnego. Ale nie wiedziała do końca co to... stanęła i nasłuchiwała.

Sahem

Najpierw nasłuchiwał, kto przyszedł. Gdy zrozumiał, że ta osoba została sama zaczął wyginać się, rzucać i krzyczeć przez taśmę jak głośno tylko mógł.

miss.

I właśnie to usłyszała. Dźwięk jakby ktoś był... więziony. Zaciekawiona stanęła przy drzwiach zz których ten dźwięk dochodził. Chwilę nasłuchiwała a później niewiele myśląc weszła tam i zbiegła na dół.
- Omój boże... - jęknęła i zdjęła Majkowi taśmę z ust.
- Wszystko okej? - i zaczęła go rozwiązywać. Męczyć sie z supłami.

Sahem

- Dzięki Bogu! - powiedział, gdy już mu zdjęła tę taśmą z ust - Szybko, bo ona zaraz wróci!

Viktor

Znalazła to tajemnicze "coś" i szybko zeszła do salonu -Proszę tylko... -zauważyła że Brooke tam nie ma - Brooke! Brooke gdzie jesteś?! -podeszła do drzwi od piwnicy, były otwarte -Przeklęta...- syknęła i zeszła na dół - Co ty zrobiłaś?! -wydarła się widząc rozwiązanego Mike'a chwyciła szybko nożyczki którymi rozcięła wcześniej jego koszulkę i zaczęła nimi wymachiwać - Nie ruszajcie się!!

miss.

Rozwiązała właśnie ostatni supeł krępujący Majka i odskoczyła w tył. Przestraszyła się tej wariatki.

Sahem

Zerwał się z łóżka i stanął przed Brooke.
- Amando! Odłóż te nożyczki! - wiedział, że można nią w jakiś sposób sterować.

Viktor

- Mike proszę zostań... nie uciekaj... byliśmy tak blisko... tylko ona wszystko popsuła!!! -pokazała nożyczkami na Brooke

miss.

- Wariatka... - tylko na tyle było ją stać xd

Viktor

-Nie odzywaj się! -warknęła i gdyby nie Mike to by się rzuciła na Brooke

miss.

Okej, dwa razy nie trzeba było jej tego powtarzać. Schowałą sie bardziej za MMajkiem Xd wyjęła telefon i próbowała sie dodzwonić na policję, ale niestety... w piwnicy ie ma zasięgu.

Sahem

- Odłóż te nożyczki - starał się, by jego głos był spokojny, nie wiadomo w końcu co jej do głowy przyjdzie. Zaczął powoli przesuwać się w jej stronę - Oddaj mi je. Nie chcesz przecież zrobić nikomu krzywdy, prawda? - wiecie co? dopiero teraz sobie zdałem z tego sprawę, że Mike to ma szczęście do psychicznych xP Amanda, później Kath xP Tylko czekać, aż Susan oszaleje xP

Viktor

Patrzyła mu w oczy - Mike... zostaniesz prawda? Proszę... - powolutku opuszczała rękę

miss.

Była już cicho

Sahem

- Oczywiście, tylko oddaj mi te nożyczki - ta, jasne. Kłamał, ale starał się być poważnym i jak najmniej dać jej to poznać.

Viktor

Rzuciła nożyczki na ziemię i rzuciła się mu na szyję, chciał go pocałować.

Sahem

- Spokojnie - i odwrócił się do Brooke - Zadzwoń po policję - szepnął do niej, tak by Amanda nie słyszała.

Viktor

Ona miała dobry słuch i coś tam usłyszała - Nie! Nie! Ty kłamiesz! -odskoczyła od niego i totalnie się pogubiła - To wszystko przez nią!! -rzuciła się na Brooke z łapami

Sahem

I w tej chwili złapał Amandę od tyłu przytrzymując jej dłonie.
- Idź na górę! - krzyknął do Brooke nadal trzymając Amandę.