Dom Davida - NA SPRZEDAŻ

Viktor

[wchodzi Ruth]

Od jakiegoś czasu chciała poznać nowego sąsiada który tu zamieszkał, podeszła więc do drzwi i zadzwoniła.

Arno

A David nie miał zamiaru nikogo wpuszczać; po cichutku poszedł do góry do łazienki i zamknął się w niej i rozmawiał przez telefon po cichu. Drzwi od domu jak i te frontowe był zamknięte.

Viktor

Usłyszała że ktoś jest w środku, walnęła więc jeszcze parę razy w drzwi, ponieważ nadal nikt nie otworzył oblazła cały dom dookoła, stwierdziła że musi mieć go na oku i sobie poszła.

[wychodzi Ruth]

Arno

Chyba ten ktoś sobie poszedł więc ten zszedł na dół już normalnie się zachowywał.

Future Lover

[Wchodzi:Elle]
Zapukała dość mocno do drzwi i poprawiła opaske na oko.

Arno

No to on się domyślił, że to Elle; wziął cały osprzęt w postaci pistoletu, paralizatora i noża - w razie czego; otworzył jej drzwi bez odzewu i stanął za nimi, że tak gdy ona weszła nie było go widać.

Future Lover

-Gorące powitanie.-Weszła do środka.

Arno

- Chcesz gorętszego? - spytał z pistoletem w rękach.

Future Lover

-Schowaj zabaweczki. Bądź co bądź musze być grzeczna.-Oparła i odwróciła się, tak, że patrzyła na mężczyzne, a nogą zamknęła drzwi.

Arno

- Wolę zachować dystans. Wiesz - choroby weneryczne, te sprawy...chyba rozumiesz? - spytał żartobliwie i zamknął drzwi na klucze. Cały czas trzymając ją na muszce patrzył jej w jedno oko.

Future Lover

-Więc... Czego chcesz?-Wyjęła papierosa, zapaliła go i wsadziła do ust.

Arno

- To ja tu zadaję pytania, nie Ty. Po co tu jesteś? - spytał z cwanym uśmiechem na twarzy.

Future Lover

-Em.. Zobaczmy..-Zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu.
-Wprowadziłam się tutaj... Co to może znaczyć? Tak! Właśnie. Po prostu tutaj żyje. Sherlock Holmesie.-Buchła se dymem z papierosa.

Arno

- A tak naprawdę, to jak Pani Smith ?

Future Lover

-Porównujesz mnie do Pani Smith...? Geez. Nie obrażaj mnie. Po prostu. Żyje tu i tyle. Mam ci to wytłumaczyć jakoś inaczej?-Znów zaczęła się przechadzać po pokoju.

Arno

- A tak naprawdę? - spytał i zapalił; po czym dodał - Ktoś taki jak Ty nie sprowadza się do takiej okolicy jak Wisteria bez najmniejszego powodu...

Future Lover

Pokręciła głową, wyjęła papierosa z ust i uderzyła go ręką w brzuch. Mężczyzna skulił się. Wtedy uderzyła go kolanem w twarz.
-Mówiłam. Ja tu tylko mieszkam.

Arno

W tym momencie on pchnął Elle, która upadła na podłogę; klęknął na jej klatce piersiowej i zaczął ją okładać; następnie kopał ją po brzuchu... Po chwili wyjął nóż i zbliżył go do jej twarzy i syknął :
- Raczej szkoda by było drugiego; a masz za co je stracić.

Future Lover

/łosz. Agresywnie.
Plunęła mu krwią w twarz i jedną ręką go uderzyła. Też w twarz. On sie przewrócił. Wstała i podeszła do niego. Kopnęła go w brzuch i gdy on się skulił znów dostał w twarz. Potem złapała go za szyje i zaczęła dusić.

Arno

Wtedy on się jej odwdzięczył ciosem prosto w nos; następnie uderzył ją " z łokcia " w okolicach szyi i troszkę ją ogłuszył; znów na niej klęknął i będąc w bezpiecznej odległości wyciągnął rękę ku jej szyi i zaczął ją mocno dusić; z krzywym uśmiechem powiedział :
- No, no Snake. Nie odceniałem Cię; ale radzę się powstrzymać; bo jak nie to cały czas pryśnie. Ty wiesz co mam na myśli...

Future Lover

Ugryzła go w ręke i kopnęła tak, że na coś tam wpadł.
-Zawrzyjmy układ.

Arno

On się tylko zachwiał; stanął twardo na nogach i syknął z bólu; po chwili się ozwał :
- Jaki układ? - nawet się roześmiał.

Future Lover

-Listen to me Inconditional Cheetah. Nie zdajesz sobie sprawy o ilu rzeczach wiem. Nie wsype cie pod warunkiem, że ty nie wsypiesz mnie. Stoi?-Oparła się ręką o coś tam i starła krew z twarzy.

Arno

- Ja jestem tylko jednnym puzzlem z całej układanki; zwykłym bandziorem..Zależy co maz na myśli mówiąc o swojej wiedzy...

Future Lover

-Oh c'mon. To nie ma teraz znaczenia.-Nudziła ją już ta gadka.