Dom rodziny Rydberg - NA SPRZEDAŻ

Masełko

- Chyba ci ludziowie muszą być jakąś ważną osobistością. Po co mamy do nich iść? Znasz ich?- spytał nieco zdezorientowany, bo naprawdę nie wiedział o co kaman XD

miss.

[color=#5F9EA]- Ty chyba naprawde sobie zartujesz... - była załamana stopniem uświadomienia Jamiego xD
- Ty sie stoczyłeś, naprawdę. To są domy mody. Calvina Kleina spotkałam, ale to jest projektant i nie idziemy odwiedzić jego tylko idziemy do sklepu. Thomas Burberry dawno nie żyje, wiec idziemy do jego BUTIKU. - mówiła wolno i wyraźnie XD
- Rozumiesz?[/color]

Masełko

- Aha butki jasne.- udawał, że wie o co chodzi, ale do pełni zrozumienia brakowało mu jeszcze naprawdę wiele.
- Ja zawsze kupuję na wyprzedażach, rynkach.- zaczął przeglądać swoje spodnie. W sumie miał niezłe wyczucie stylu, bo on po prostu umiał wykorzystać fakt, że kupował w szmatłaksach.
- A w butiku się buty sprzedaje? xD

miss.

- Też. W butikach jest wszystko, żeby dobrze wyglądać. Od bielizny przez ciuchy, buty aż po dodatki. Zrobimy jeszcze z Ciebie dobrze wyglądajacego faceta.

Masełko

On spojrzał na siebie od stóp do głów i zaśmiał się.
- Czy ja wyglądam aż tak źle?

miss.

- Nie musze odpowiadać na to pytanie, prawda? Wiec może lepiej już chodźmy.

Masełko

- Iść? Ale teraz?- spytał, bo jakoś nie miał ochoty przymierzać ubranka i w ogóle.- Może juutro.

miss.

[i]- No jak chcesz...[/i - westchneła Xd nie miałą siły z nim dzisiaj walczyć.

Masełko

- Na dzisiaj mam przygotowaną inną niespodziankę dla Ciebie. Policz do minuty i nie otwieraj oczu.- poprosił i sam gdzieś zniknął.

miss.

Nie chciało jej sie liczyć, ale co tam xD zamkneła oczy i czekała XD ogólnie to ona średnio lubiła niespodzianki, nawet prezenty zawsze sobie sama wybierała.

Masełko

Jamie zdał się na swoją kreatywność i po niecałej minucie przybiegł do dziewczyny, po czym zażądał, żeby otworzyła oczy.

miss.

A więc otworzyła oczy a ja sie już boje co zobaczyła XD

Masełko

Zobaczyła dużego wibratora z czerwoną kokardką doczepianą. Chciał być romantyczny i doszedł do wniosku, że jeszcze ładnie ją przyzdobi.
- Proszę.- uśmiechnął się i podał jej zabawkę.- Wiem, że nie pozwalasz, żebym Cię całował, no ale wiesz, że długo tak nie pociągniesz. Nawet jeśli masz jeden, to teraz masz dwa, o.- wyszczerzył się do niej.- Jest jeszcze internet, ale to nie zaspokoi cię tak bardzo, jak wibruś.

miss.

/padłam umarłam XD zabiłas mnie tym XDDDDDDDDDDDD
Szeli była w równie dużym szoku co ja XD i też zaczęła sie śmiać XDDD

Masełko

/ xD

A on nie bardzo rozumiał, o co jej chodzi, więc tylko się uśmiechnął.
- Patrz jak to działa.- włączył, a po chwili wyłączył.- No i jak? Podoba się?

miss.

- Wiesz co? jesteś świnia... Zresztą nie moge przyjąć tego prezentu, nie będe Ci przecież zabierać takiej przyjemności... - ironia pfff xD
- A i kochany... nie martw ty sie o moje potrzeby XD

Masełko

- Ale po co mi on? Tobie się przyda. I pamiętaj, jeśli chciałabyś włączyć internet, to przycisz głośnik.- polecił, bo on za bardzo takich łóżkowych odgłosów nie lubi xD

miss.

- Wiesz co? Myślałam że zmądrzałeś. - sie wkurzyła Xd poczułą sie dotknięta czy coś XD
- I jeszcze jedno Ci powiem... Nie dziwię się że ta twoja żoneczka uciekła. - wstała, wrzuciła swoje rzeczy do walizki i poszła w cholere... nie lubiłam jej więc wywalam z gry xD

Masełko

/ ;c;c;c;;c;c;c dlaczego? ;c;c;c

A on się załamał do reszty. Pobiegł do łazienki i zaczął płakać xD

Masełko

Przez ten pewien czas Jamie ciągle chodził zdruzgotany. Był załamany. Każdy się od niego oddalał, przecież on nic złego nie zrobił. Jest przystojny, wrażliwy i inteligentny. Czegóż chcieć więcej? Wziął prysznic, zjadł spalonego tosta, ubrał się w coś , po czym poszedł na spacer.

Masełko

Minął rok, a tak wiele zmieniło się w życiu Jamiego. Znalazł dziewczynę. No okeeej, może jeszcze nie dziewczynę, ale aktualnie zbiera się by wyznać jej miłość. Tak właśnie - Jennifer poznał dokładnie rok temu, całkowicie przypadkowo, banalnie. Właśnie szykował się do kolacji, zamierzał ją zaprosić i wszystko powiedzieć.

Masełko

Wrócił do domu i zaczął robić małe sprzątanko. W końcu ważny moment, to trzeba troszkę zabłysnąć, nie? Kiedy już wypolerował mieszkanie na błysk ( a urobił się jak cholera) to poszedł szykować kolację, a potem przebierać.

candace

Właściwie to zamowiłą taryfę i przyjechała pod dom Jamiego . Wysiadła, poprawiła tuniczkę, poszła do drzwi i zapukała.

Masełko

A on stawiał sobie włoski na żelu, aż tu nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Wziął więc ze sobą tubkę i przemierzając korytarz, nakładał kolejne warstwy, oczywiście nogą otwierając drzwi swojemu gościowi.

candace

- Eeee, hej? Od kiedy robisz włosy an żel? - wepchała się do środka, ściągnęła buty i walnęła torbę na sofę. - Nie uwierzysz. Umieram. - i pac na tą sofę.