Dom rodziny Rydberg - NA SPRZEDAŻ

candace

- Cholera Dżem! Jak mnie zaraziłeś to już sie nie pozbierasz. - wkurzyła sie i poszła doo... łazienki o. A potem wróciła, ale nie wiem po co.

Masełko

Spojrzał na nią z miną zbitego psa i wydusił tylko niewyraźne
- Przepraszam...

candace

Pogłaskała go po główce, a potem podrapała delikatnie pod bordą tak jak sie psy drapie xd
- Kupiłam kreta. Chcesz? - ciasto, kopca kreta. Powiedzmy, że była wcześniej w cukierni i kupiła.

Masełko

Schorowany Jamie nie bardzo zrozumiał o jakiego kreta tu chodziło, ale przekręcił głową z grymasem na twarzy. Jak taki bobas xd
- Ja nie lubię kretów

candace

- Nie? No nic. Więcej dla mnie. - ukroiła sobie spory kawałek, bo miała dużą ochotę na coś słodkiego. Poszła do TV i włożyła jakąs płytkę. Usiadła koło niego i oglądała.

Masełko

- Jak możesz jeść brudne, żywe stworzonka? - spojrzał na nią jak na kosmitkę.

candace

- Od kiedy ciasta uznaje sie za zwierzątka? - zaśmiała się. - I mam nadzieje, że nie jest brudne. - ale on jest słodziak, szok normalnie. xd

Masełko

- Ale to kopiec kreta, czy kret? - chciał się upewnić, bo jego dziewczyna plecie jakieś głupoty. Zrobił taką słodką minkę, o xd
Miodzio, bo mój.

candace

Idealna z was para.
- Kopiec, ale nie, że w sensie ziemia, błocko. Tylko jakieś ciasto. - wyjaśniła dokładniej xd

Masełko

- Ale mi nie chodzi o ziemię, ale o zwierzątko - przewrócił oczami, bo chyba się nie zrozumieli, ale tak to już bywa w związkach. Machnął na to wszystko ręką i przytulił się do Jen.
- Nie tknąłbym ani kawałka, bo i tak zerzygałbym się - walnął prosto z mostu

candace

- Szczerość to twoje drugie imię. - spojrzała na to ciasto i sie skrzywiła i je odstawiła xd A potem ja ramie zaswędziało i się podrapała.

Masełko

- Chyba jestem w ciąży - mruknął wykończony, po czym położył głowę na jej ramieniu.

candace

- Jak myślisz, będzie to chłopczyk czy dziewczynka? - pogłaskała go po głowie.

Masełko

- Ale ty nie jesteś ich ojcem - krzyknął teatralnie, starając nie wybuchnął śmiechem. Chwycił się za brzusio i rzekł - Bliźniaki

candace

- oh! - oburzyła się i machnęła włosami tak fju. - nie spodziewałam się tego po Tobie, Jamie! - odwróciła się w druga stronę, założyła nogę na nogę i skrzyżowała ręce na piersiach. A tak w ogóle to brehctała pod nosem bo to jest jakis serial brazylijski normalnie xd

Masełko

Udawał powagę, po czym teatralnie na nią wrzasknął
- I nie proś mnie, nie zrobię testu na ojcostwo.

candace

Wstała i poszła do drugiego pokoju teatralnie tzraskając drzwiami. Za minutę je delikatnie otworzyła i wychyliła tylko główkę uśmiechając się. Ja nie wiem co oni wyprawiają xd

Masełko

/sama nie wiem, co oni odpierdzielają xd

- A teraz zróbmy sobie wnuka.. - krzyknął do niej, podbiegając do drzwi drugiego pokoju i zapukawszy w nie, dodał
- Tu Święty Mikołaj!

candace

- Ja nie chcę z Mikołajem! - tupnęła nóżką i skrzyżowała ręce na piersiach. Później usmiechnęła sie do Jamiego i go pocałowała, a co tam.

Masełko

Oddał pocałunek, po czym położył jej rękę na brzuszku
- Słuchaj, kopią! - zaśmiał się.

candace

- Łał! - i zaczęła robić takie głupie miny jak simy xd No nie wiem machała łapkami, zakrywała i otwierała oczy, słuchała brzucha i w ogóle się wczuła.

Masełko

- Grałaś w simsy. - stwierdził, bo jej zachowanie na to wskazywało. Kiedy już sobie coś Jamie zainstaluje, to Jen musi tam paluchy wkładać.

candace

- No bo ten no... tam takie fajne ludki są. - wyszczerzyła się - Nawet siebie stworzyłam i Ciebie, wiesz? Fajneeee.

Masełko

Zaśmiał się głośno, po czym zaczął ją łaskotać
- A mamy kotka?

candace

- Psa! - krzyknęła wręcz, bo ona nie lubiła kotów. - Jelly oczywiście. - wyszczerzyła się i w ogóle on ja łaskotał? No to się mu wyrywala, bo miała łaskotki. xd

A że juz niedługo nowy dzien to ona poszła sobie do domu.

[/wychodzi]