Dom rodziny Rydberg - NA SPRZEDAŻ

Masełko

Uśmiechnął się jednokoncikowo i nawet pozwolił na ten krótki, dziwny dla niego uścisk.
- Ja też tęskniłem, ale przez to miałem wszytko nawalone w tej głowie, Wii i dzieci. Nie mogłem myśleć o czym innym.

miss.

- Tak tak rozumiem... przyzwyczaiłam się, że o mnie się zapomina - udała obraze majestatu i uśmiechnęła się po chwili .
- No wiem, rozumiem Cię. Aż tak bezduszna nie jestem.

Masełko

- Przez chwilę pomyślałem, że już nigdy nie będę miał nikogo u boku, zaniedbam się i nawet się mnie gołębie będą bały.- zaśmiał się, śmieszne to było. W sumie ładnym ciachem był, głupia myśl.

miss.

A że ona taka troszeczke rozpuszczona była to nie zrozumiała ostatniego zdania. I zrobiła taka głupią minę.
- Jutro zadzwonię po twoją gosposie, w tym czasie my pójdziemy na zakupy. - zmrużyła ślipka i spojrzała na niego.
- Twoja szafa nowej kolekcji K.Kleina to chyba od bardzo dawna nie widziała.

Masełko

Jamie nawet nie wiedział kim jest pan Kalvin Klein, więc spojrzał na nią ni z gruchy ni z pietruchy i wyszczerzył się.
- Co to jest?

miss.

Szczęka jej opadła XD dosłownie i w przenośni.
- Jutro sie o tym przekonaszy... - uśmiechnęła sie tylko.

Masełko

- Nie wiem czy wiesz, ale wbrew pozorom jestem bardzo niecierpliwym człowiekiem.- uśmiechnął się do niej ładnie ^

miss.

- A ja zmęczona. Pokażesz gdzie mogę przewaletować?

Masełko

Wyciągnął kocyk i niedbale rzucił go na podłogę. Po krótkiej chwili przyniósł też twarde poduszeczki.
- Oto Twoje łoże.- uśmiechnął się cwaniacko, xd

miss.

USpojrzała na niego jak na wariata i roześmiała się.
- Chyba sobie żartujesz...

Masełko

- Nie żartuję.- pokręcił przecząco głową.- Na kanapie znajdzie się miejsce tylko dla jednej osoby, ale jeśli chcesz, to możemy na razie wypróbować to we dwoje.- uśmiechnął się lekko i położył na podłodze.
- O, ale tu wygodnie. Zamienimy się, spieprzaj na kanapę, Mich.

miss.

Patrzyła na niego dziwnie...
- Em a nie masz czegoś takkiego jak łóżko? - uniosła brew i usiadła na kanpie. Lepsze to niż podłoga.

Masełko

- Jest skręcane na razie, Wii wynajęła, ale nie ma kto dopłacić, więc chyba teraz sobie odpuszcze.- powiedział, wzruszając ramionami.

miss.

Teraz to juz w ogóle była w szoku... otworzyła buzie i ją zamknęła Xd jak karp na boże narodzenie XD
- Jeszcze raz to powtórz... naprawde nie masz łóżka? Jak wynajęła? Komu? Po co? Co dopłacić? Ja chyba nie rozumiem...

Masełko

- Po co mam cię dręczyć moimi problemami? Kanapa też jest wygodna.- odparł nieco podirytowany.
- Po prostu moja żona nie zapłaciła całego łóżka, tylko w ratach. Marzył nam się taki wielki z baldachimem. I oczywiście ja nie mam tyle kasy, żeby zapłacić całe łóżko, więc na razie jest w kawałkach.

miss.

Oh no ona już taka jest XD
Nadal nie rozumiała ale wolała tego nie ciągnąć.
- Aha... To ja sie pójde przebrać. - i już jej nie było. Zabrała tylko swoją walizkę. Troche pobłądziła ale w końcu znalazła łazienke. Po jakimś półgodziny wyszła w swojej króciutkiej satynowiej koszulce nocnej. I nogi miała w niej do saaaaaamej szyji xD
I sobie usiadła na tej kanapie.

Masełko

A on obejrzał sobie ją od góry do dołu i wyszczerzył zębole.
- Nie kuś dziewczyno, nie kuś!- powiedział i od razu usiadł sobie obok niej.- Napiłabyś się czegoś?

miss.

[color=#5F9EA)] - Właaaaaśnie! - walneła się otwartą dłonią w czoło i podeszła do swojej walizki, któą po powrocie z łazienki gdzieś tam z boku postawiła XD I po chwili wyjęła z niej butelkę wina, dobrego wina, starego i na ewno drogiego.
- Nigdy nie przyjezdżam z pustymi rękoma. Proszę. - wręczyła mu tą butelkę.
- Gdzie masz kieliszki?[/color]

Masełko

Zaśmiał się pod nosem.
- Dziękuję. Nie wiedziałem, czego się od ciebie spodziewać. Raczej chciałem ci zaproponować herbaty, ale widać przechodzimy już do konkretów.- po chwili wrócił z kieliszkami i rozlał.
- Za Ciebie.

miss.

- I za Ciebie - stukneli sie tymi kieliszkami i napili się.

Masełko

- Nigdy nie piłem żadnego, starego wina. Który to rocznik?- spytał zaciekawiony.

miss.

Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, zobacz na butelce.

Masełko

Zobaczył na etykietce, że to 89', więc zdziwił się nieco, bo dla niego, to bardzo stare wino. I dobre, oczywiście.
- A może powiesz mi, jak Tobie się powodziło?

miss.

-Moje życie niespecjalnie różni się od tego jakie prowadziłam, gdy jeszcze o mnie pamiętaleś. - musiala mu to wytknać XD
- Skończyłam ekonomię na Brown i zajmuję się firmą ojca. Pozza tym to zakupy, imprezy i to co zawsze. - uśmiechneła się i napiła.

Masełko

- Prowadzisz o wiele bujniejsze życie ode mnie. Ja tylko brudne gary i sprzątanie kibla po żonie.- zaśmiał się.
- Ale mam nadzieję, że pomożesz uporać mi się z tą stratą?- upewnił się.