Dom Stevens'ów

Future Lover

Podeszła se do niego.
-To ty chyba dobrej imprezki nie widziałeś.-No i ten uśmiech na twarzy.

Arno

- Właśnie. - mruknął z uśmiechem na twarzy; po czym stojąc obok Effy objął ją w talii.

rice

-Tak? To może mi pokażecie, dzieciaki? - uśmiechnął się szyderczo

Arno

- W salonie masz starsze koleżanki; zapoznaj się z nimi... - wypowiedział się dwuznacznie, wiadomo co mu sugerując i spojrzał sięna Effy.

rice

-A masz kolegów? - zapytał i "puścił mu oczko"

Arno

- Słucham? - spytał nie rozumiejąc go; po chwili dodał - Ja nie jestem gospodarzem. - uśmeichnął sięi wrócili z Effy na górę; tam gdzie byli; a on sobie usiadł na jakimś krześle.

rice

-EE jest tu ktoś jeszcze?

miss.

Do domu weszła świeta trojca. A jak świeta trojca przychodi to od razu wszyscy zaczynaja się na nich patrzec i takie tam xD jaśniej się robi w pokoju od razu xD
Holly rozejrzała się z dziwną miną. Już na początku jej sie nie podobało.

Nina

Lizzie rozejrzała się dookoła, mierząc wzrokiem towarzystwo.
- Mam nadzieję, że mają duuużo alkoholu.

miss.

- Przyda się... - mrukneła pod nosem i dalej sie rozglądała. Bylo pusto i drętwo. Usiadła gdzieś. Założyla noge na nogę. Ale wczesniej dorwała drinka.

Masełko

Julie nalała sobie drugiej szklanki soku, z uśmiechem na twarzy miała podejść do Dan i wrócić do tańca, ale przez przypadek wylała całą zawartość plastikowego kubka, na biedną Holly.
- Sory.- jęknęła, a szkoda. Taka ładna bluzeczka jej się poplamiła. Podroczyła się chwilę z nią i poszła.

Andrea modliła się, żeby ktoś przyszedł, zakazał jej pić, nie wiem. Nie ma dla kogo tutaj żyć, wszystko do bani. And też.

Future Lover

/Tutaj dom Chrisa jest nie? Dobrze trafiłem? Enyłej.. Sorka Granny ale nudzę się straszliwie, a jak już wrócisz to będziesz na mnie skazaaaanyyyyyyyyy.
[nar]Policjant zapukał do drzwi.[/nar]

Granmor

No to Chris otworzył.

Future Lover

No to policjant poprawił czapkę.
-Pan Chris Stevens?

Granmor

-Tak, a o co chodzi? - zdziwił się. Seth naslał na niego policję? Ciekawe.

Future Lover

-Pańska matka... Jest w ciężkim stanie. Leży w szpitalu.-Oznajmił.

Granmor

-Co się stało? - spytał zdziwiony, miał tylko ją.

Future Lover

-Ktoś pchnął ją dwa razy nożem na rogu ulicy takiej i owakiej.-Odpowiedział.

Granmor

-A jeśli miałbym pewien typ, to coś by to dalo? - wydukał.

Future Lover

-Pewnie tak. Chce ją pan zobaczyć? Później spiszemy zeznania.

Granmor

-Tak, chciałbym ją zobaczyc. - skinął głowa.

Future Lover

-Prosze ze mną.-Wskazał mu drogę do radiowozu.

Granmor

No to Chris poszedł, a co miał zrobić?

Future Lover

W sumie to nic xD
[Odjeżdżająąąą]

Granmor

[narracja]A Chris pojechal do ciotki i od teraz tam mieszka[/narracja]