Dom Teddy'ego

Future Lover

Pokręciła głową. Położyła na czymś tam walizke, otworzyła ją i okazało się, że oprócz laptopa jest tam również duuuuuuuuużo pieniędzy. Podniosła jedną brew do góry i czekała na reakcje T-Bag'a.

Ofelia

-Ta opcja chyba bardziej mi odpowiada.- uśmiechnął się jednym kącikiem ust i przeczesał ręką blond czuprynę. -Ale gdybyś po wszystkim doszła do wniosku, że masz na mnie cholerną ochotę...- spojrzał na nią jednoznacznie. Nie musiał dokańczać. -Tak właściwie, co niby miałbym zrobić?

Future Lover

-To co potrafisz robić najlepiej.-Zamknęła gwałtownie walizke i poprawiła opaskę na oko.

Ofelia

-Jest wiele rzeczy, które robię dobrze.- uśmiechnął się wrednie, cały czas gapiąc się na walizkę. -Którą masz na myśli?

Future Lover

-Załatwisz jedną laske i kasa jest twoja.-Wyjaśniła wszystko od razu xD

Ofelia

-Jakieś specjalne żądania? Uduszona sznurkiem? Zastrzelona? Brutalnie zgwałcona i zabita?- musiał wiedzieć dokładnie. Teddy to prawie profesjonalista, jeśli chodzi o mord. -Czy może ma to wyglądać na samobójstwo?

Future Lover

Znów podniosła jedną brew.
-Tak... Najlepszy byłby nieszczęśliwy wypadek.-Uśmiechnęła się szeroko na tę myśl.

Ofelia

Teddy już zaczął knuć niecne plany. Z każdą chwilą jego uśmiech się poszerzał, ukazując coraz większą ilość pożółkłych zębów.
-A więc... kim jest twoja wybranka?

Future Lover

-Ann Sheppard.-Odpowiedziała krótko. Troche sie obawiała, że cały jej plan nie wypali... Ale tylko przez chwile.

Ofelia

-Adres, jakieś informacje, motyw?- zapytał, cały czas się uśmiechając. Myśl, że niedługo znów będzie mógł zrobić komuś krzywdę, sprawiła mu niemałą przyjemność.

Future Lover

-Mieszka pare domów stąd.-Podała mu notes gdzie były wszyystkie informejszyns.
-Motyw? Nie twoja sprawa.

Ofelia

Wziął od niej notes i nawet nie zajrzał do środka. Zrobi to później.
-Cóż za tajemniczość.- spojrzał na nią tak trochę groźniej. Już miał ją przegonić, ale przypomniał sobie o czymś ważnym. -A zaliczka? Wiem do czego jesteś zdolna skarbie.

Future Lover

Westchnęła głośno.
-Okej...-Znów otworzyła walizkę i zaczęła wyjmować pieniądze i kłaść je na stół.
-I jeszcze jedno. Nie rób niczego bez mojej zgody. Na razie po prostu ją obserwuj,a ja prędzej czy później dam ci znać kiedy masz przejść do... działania.-Znów zamknęła walizkę.

Ofelia

Przyglądał się ceremonii wyciągania pieniędzy, jednocześnie drapiąc się po brodzie. Jego oczy błysnęły, a na twarzy znów pojawił się lekki, złowieszczy uśmiech.
-Obserwować ją... Ładna jest?- zapytał szczerząc się szeroko.-Nawet bym nie śmiał robić jej krzywdę bez twojej zgody!- zapewnił.

Future Lover

Kiwnęła głową z uśmiechem.
-Będziesz zadowolony.

Ofelia

Wyjął z kieszeni papierosa i podpalił go. Uśmiechnął się jednym kącikiem ust.
-Powtórka z 'piekła' czy już sobie idziesz?- musiał zapytać.

Future Lover

Podniosła walizkę.
-Będziemy w kontakcie.-No i sobie wyszła. Ma jeszcze troche pracy

.
[Wychodzi:Elle]

Ofelia

Westchnął głośno i usiadł na schodkach. Palenie w domu nie byłoby mądre. Teddy nie chciał zjarać sobie chaty.
Zaciągał się i wypuszczał z ust dym w postaci niekształtnch okręgów. A ponieważ mu się nudziło, postanowił, że policzy pieniądze.

Ofelia

Theodor znalazł właścicela i odkupił od niego tę ruinę. Udało mu się ją doprowadzić do porządku, co bynajmniej nie było łatwe. Teraz siedział na schodkach, które już nie uginały się pod jego ciężarem, gdyż wymienił je na nowe. Nawet skosił trawę. Zapalił papierosa i zastanawiał się, co ciekawego mógłby dzisiaj zrobić.