Dom Vivienne Ledoyen - NA SPRZEDAŻ

Naomi/Missy

Głos Nat trochę przestraszył Mel. Obróciła się na pięcie i uśmiechnęła się do Nat i nie było widać strachu na jej twarzy. - Wiesz... twoja współlokatorka mnie wpuściła, a ja... no szukałam kogoś, z kim mogłabym pogadać. - powiedziała pokazując palcem, że kierowała się w stronę salonu. To była głupia wymówka, ale może Nat się na nią złapie, któż to wie ?

miss.

Unisła brew, no ale co sie będzie przemądrzała czy inne jakieś xD
- Więc... znalazłaś, albo raczej ja Ciebię znalazłam. Natasha -przedstawiła się i podała jej łapkę. No i gestem zaprosiła do salonu.

Naomi/Missy

- Melisa. - tak obie weszły do środka. - Salon ? Chyba w dobrym kierunku zmierzałam... tu spędza się najwięcej czasu, jak się jest w domu. - zagrała głupią, jakby nie wiedziała, że idzie do salonu. Właśnie tam są prawdziwe "skarby" domu, ale o tym już nie wspomniała chwaląc salony Nat i Van.

miss.

- Ja tu nie spędzam wcale dużo czasu... wole moją pracownie. - wskazała na kanape, żeby usiadła. - Napijesz się zcegoś?

Naomi/Missy

Usiadła na kanapie. - Napiłabym się kawy, ale chyba jest już za późno na kawę... - wtedy jakoś do niej doszło zdanie o pracowni. - Pracowni ? Czyli malujesz ? - spytała.

miss.

-Tak tak maluję... - uśmiechnęła się i spojrzała na zegar - Na kawę jest zawsze dobra pora ale to jak już chcesz... Zrobić?

candace

PRZESKOK TYGODNIOWY.

Czwartek.

Vanessa wstała z łóżka, poszła sie ubrac i zrobila sobie śniadanie.

miss.

Nat już calkowicie gotowa zeszła na dół, w kuchni zrobiła sobie tosta i kawe.

candace

- Hej laska, co tam u Ciebie? - Vanessa zagadła do Natashy i zrobiła sobie kanapki.

miss.

- U mnie? Dziewczyno... to nie ja chodze na randki z facetami z sieci - zaśmiała się xd ostatnio cały czas wypominała to Van i przez to ją wnerwiała.

candace

- Gasz. - popatrzyła na nią - Czy to źle, że potrafie sie wyluzować? - zaśmiała sie i poszla do salonu.

miss.

Zaśmiała się tylko. No a jak Van wyszła to zjadła tosta.

candace

Vanessa usiadła sobie w salonie i włączyła telewizor. - Chodź, leci cos ciekawego! - zawołała Nat.

miss.

nadal rozbawiona wysżła z kuchni z kawa i usiadła na fotelu.
- I co to takiego ciekawego?

candace

- Nic. Poprostu chciałam żebyś przyszła. - zaśmiała sie i mrugnęła do Natashy.

candace

Spojrzała na Nat i usmiechnęła sie szeroko - To słyszałam, że dzisiaj jest jakis koncert. Idziemy?

miss.

- Jasne że idziemy. Trzeba wreszcie sąsiadów poznać. Tylko co za koncert?

candace

- Nie wiem. Wazne, że jest - zasmiała się.

miss.

- No to idziemy - wyszczerzyła się

candace

No i poszły do siebie na górę, ubrały sie i wyszły na koncert.

[wychodzą: Van i Nat]

candace

[wchodzi ; Van]

Weszła do domu, walnęła gdzieś na podłogę torebkę i poszła do siebie do pokoju.

candace

następny dzień.

Wstała, poszła wziąść gorący prysznic i zeszła n dół zrobić sobie śniadanie, o.

Future Lover · Wysłany: Nie 16:13, 02 Mar 2008 Temat postu:

[Wchodzi:Claire]
Podeszła i zapukała.

miss. · Wysłany: Nie 16:14, 02 Mar 2008 Temat postu:

Nat siedziała u siebie i nie słyszała pukania xD

candace · Wysłany: Nie 16:16, 02 Mar 2008 Temat postu:

XD

Vanessa potknęła sie o jakis kabel i podeszła otworzyc drzwi
- Cześć - uśmiechnęła się i wpuściła sąsiadke do domu.