Dom Alex i Rayana

Ofelia

-Właśnie poznałam dziewczynę syna, o której nic nie widziałam. Mam się dobrze czuć?!- oburzyła się i poszła przewietrzyć.

Przepraszam za nią.- powiedział smutno i poklepał ją po głowie. -Jeszcze się polubicie.- uśmiechnął się lekko i poszedł do kuchni sprawdzić co ze spagetti xD

miss.

A Alex została sama w salonie. Genialnie. Opadła na kanapę i patrzyła w ściane.

Ofelia

Po chwili Abigail znów była w salonie, tym razem kroczył za nią kierowca, obładowany torbami.
-No, to ile już jesteście razem?- zapytała się i usiadła obok dziewczyny, jakby nic się nie stało.

miss.

- Znamy się od 16 raoku zycia. Jeszcze z Tree Hill... - wyjasniła. A właściwie to nie iwem ile oni razem są XD

Ofelia

/Jak zaczną się za rączke trzymać w Tree Hill niedługo to... 8 lat?XD

-Co za niewdzięczne dziecko. Tyle czasu, a ja o tobie nic nie wiem. Ale to taki przejściowy związek, prawda?- zapytała się mało inteligentnie. Związek mający 8 lat raczej nie jest przejściowy. -Zdradza Cię?

miss.

Zaczęła kaszleć to bo by sie udusiła XD
- Nie wydajemi sie żeby to było przejsciowe. Mieszkamy razem. - uśmiechneła sie niepewnie.

tego oni sa już tak tego oficalnie zaręczeni? pierścionek te klimaty? XD czy sobie to darują?

Ofelia

/Hmm.. są zaręczeni

pasi?

-A co ma mieszkanie razem do tego. Przecież i tak mój syn by się z tobą nie przespał. To pożądne dziecko. Nie wiem na co ty liczysz.- pokręciła głową. Próbowała być... miła xD

miss.

Znowu by sie udusiła. Była w szoku że matka może aż tak mało znać dziecko.
- O-oczywiscie. Przecież Pani zna go najlepiej. - znowu wymusiła usmiech XD

Ofelia

A jak. Nie spędzała z nim czasu praktycznie w ogóle. I akurat teraz postanowiła to zmienić.
-Właśnie.- przytaknęła i uśmiechnęła się. Wreszcie dziewczyna powiedziała coś mądrego. -Jesteś chora?- bo tak kaszlała, no xD

miss.

- Oh tak troche. - skłamała gładko i znów zakaszlała XD tym razem tak sztucznie. Żeby w to uwierzyć to trzebybyło bardzo w to wierzyć albo być bardzo głupim XD
Zastanaiwąła sie kiedy wreszcie wroci Rajan i nie będzie musiała dalej icągnąc tego dialogu

Ofelia

Uwierzyła jej. i odsunęła się kawałek, bo bała się zarazków. Poprawiła włosy. Kierowca właśnie wniósł do domu bagaże i poszedł po resztę.
-Macie jakiś wolny pokój?- zapytała nagle.

miss.

-C-co? - wyrwało jej się i aż z wrażeia wstała.
- Pani chce tu zostać? A-ale... na długo? Mamy pokój gościnny, jeszcze nie wykończony. - bo tak właściwie to tu mało co jest wykończone.

Ofelia

-Co? Powinnaś powiedzieć proszę, jak już to "co proszę". Zachowałaś się bardzo niekulturalnie- spojrzała na nią groźnie. -[i]Oczywiście, że chce tu zostać. A po co byłoby mi tyle bagaży? Masz coś przeciwko temu? Ryan na pewno odstąpi mi waszą sypialnie.

miss.

Tego dla Alex było troche za wiele.
- Przepraszam na chwilę... - i nie czekajac na odpowiedź znikła w kuchni, gdzie Rajan gotował swoje spagetti.
- Ona chce tu zostać. Ja rozumiem że to twoja matka i w ogóle, ale ona chce u nas zamieszkać. W naszej sypalni. I podobno ty jej na to pozwolisz. I jestem niekulturalna. - aż opadła na kszesło.
[i]- A i jeszcze jest święcie przekonana że ze sobą nie sypiamy. Jesteś na to zbyt dobrze wychowany.

Ofelia

-Niewychowana dziewucha- prychnęła, ponieważ dziewczyna zostawiła ją, zanim odpowiedziała na jej pytania.

Spojrzał na Alex nieco zaskoczony i uważnie jej słuchał.
-Spokojnie, skarbie. Na pewno u nas nie zamieszka. Prędzej czy później się wyprowadzi. Pozay tym, nie mogę jej wyrzucić, ani kazać jej spać na kanapie. To moja matka- wzruszył ramionami i zamieszał sos.
-Ty niekulturalna? Tylko według niej. Jeszcze się polubicie. Zobaczysz.- przyciągnął ją do siebie i cmoknął w noska. -No cóż... nigdy nie rozmawiałem z matką o tych sprawach...

miss.

Westchnęła.
- W takim razie, muszę przygotować sobie sypialnie w gościnnym. Tobie trzeba załatwić dodatkowa pościel do salonu. Oh no i wwiesz... będziesz musiał zawiesić zasłony w sypialni, żeby słońce nie budziło twojej matki. Dobrze, że sie jeszcze całkowicie nie rozpakowaliśmy... będzie mniej roboty. - dobra była troche wredna. Ale to nie było specjalnie, naprawdę. Za to uśmiechnęła się ładnie i cmokneła go w polika.
- Jak spagetti?

Ofelia

Poczuł się lekko urażony. Taka jedna, zwykła matka, a tyle złego może narobić.
-Mam spać sam, w salonie?- załamał się. -I przepraszam... Ale co ja mogę?
-Spagetti chyba dobrze- dał jej spróbować sosu.

miss.

- Smaczne...
I tak jakoś westchnęła.
- Eh... przepraszam. Uniosłam się... tylko to wszystko jest nie tak. Eh... jak to rozwiążemy? - no i miała na myśli zmieszczenie jego matki.

Ofelia

-Spokojnie, każdemu się zdarza.- uśmiechnął się do niej lekko i pocałował ją w czółko. -Położymy ją w naszej sypialni, a my będziemy spać gdzieś. Gdzie, jeszcze nie wiem. A jutro skończymy się rozpakowywać i zaczniemy robić ten pokój gościnny.

//Oj wybacz! :* Byłam pewna, że odpisałam i czekałam, aż ty odpiszesz xD

miss.

XD
- Dobrze. Ale nie zostawiaj mnie z niasam na sam. Bardzo przykro mi to mówić, ale twoja matka jest przerażajaca - uśmiechnęła się tak że nie mógł mieć do niej pretensji o to co powiedziała. Xd

Ofelia

-Jest kochana. Tyle, że ciągle zajęta. Była. Bo ją wywalili- wzruszył ramionami i zgasił sos, bo już się ugotował. -Zjesz dużo, czy mało?- zapytał, bardzo precyzyjnie xD

miss.

- Mało, ale tak blizej średnio. No tyle co zawsze. - odpowiedziała równie precyzyjnie XD
- Iśc do niej? Czy zawołać tutaj?

Ofelia

-Jak sobie pani życzy.- ukłonił się przed nią i zaczął nakładać wszystkim spagetti. -A zostaw ją. Zjemy w salonie. Prędzej czy później nas zobaczy.- wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niej seksiaście.

miss.

Pokręciła tylko głową z jakimś tam westchnięciem. I nakryla do stołu czy coś.

Ofelia

On nałożył spagetti na talerze i postawił gdzieś sos, żeby każdy nalał sobie według własnych pogrzeb xD
-Zawołam ją, dobrze? Jesteś w stanie zjeść z nią przy jednym stole?