Dom Alex i Rayana

miss.

Tutaj tez nie wiem co sie działo Xd Powiedzmy że Alex siedzi teraz i pracuje xD Znaczy coś ze zdjeciami robi

Ofelia

A Ryan sprząta spagetti, które właśnie rozsypał xD

miss.

A że jest nowy dzień to powiedzmy że dzisiaj alex wcześniej wstała i poszła zrobić jakies sniadanie.

Ofelia

Ryan zrobił sobie przerwę w pracy i poszedł do domu. Nie zdawał sobie sprawy, że prowadzenie restauracji będzie aż tak trudne i męczące. Z kubkiem kawy usiadł na kanapie i zaczął przeglądać jakiś magazyn.

miss.

A ja sie pozbyłam Alex XD bo myślałam że opuściłaś gre XDD

I Ci powiem że ją pierdykło w tornadzie XD

i Alex umarła XD Ryan został wdowcem XD

Ofelia

Ale nie rozjebało im domu?

miss.

jak chcesz xD ale myśle że nie XD

Ofelia

To dobrze, ma gdzie mieszkać przynajmniej xD
Dawno to było? Razz

To tornado xd

miss.

E... wczoraj, przedwoczraj? w grze ofc XD To nie... Alex wcześniej kopyrtnęła XD katastrofa lotnicza XD 10 miesięcy temu XD

Anna zapukała sobie do drzwi. Bo miała problem. Nie mogła czegoś tam naprawić XD

Ofelia

Tak niedawno? Ojej xD Katastrofa lotnicza lepsza, nie wyobrażam sobie grania Ryanem w żałobie xp

Ryan odłożył magazyn, odstawił kawę na ławę i poszedł otworzyć. Był pewny, że to listonosz. Jednak kobieta, która stała w drzwiach, nim nie była. Uśmiechnął się ładnie i zdjął okulary. Nadawały się jedynie do czytania.
-Coś się stało?- zapytał, patrząc na nieznajomą.

miss.

- Cześć. - usmiechneła sie uroczo.
- Mam problem... mieszkam w tamtym domu - tutaj wskazałą paluchem na dom po swojej siostrze.
- I to vcałe tornado zepsuło cośtam. Może byłbyś w stanie mi pomóc? - uśmiechneła sie jeszcze bardziej uroczo

i wyglądała tak niewinnie i sexownie. Dwa w jednym

I umiała bajerować.

Ofelia

To tornado było wszędzie? Aj xD

Ryan był bardzo szczęśliwy, że jego dom jest mocny i że oderwało tylko kawałek dachu.
Spojrzał na dom, który wskazała dziewczyna. A że nie należał do facetów odpornych na kobiece wdzięki, odparł odrazu:
-Pewnie.
Uśmiechnął się sympatycznie i odłożył okulary na szafkę, stojącą w przedpokoju.
-Zabrać jakieś narzędzia?- bo jak naprawiać, to profesjonalnie

miss.

- Prawde powiedziawszy nie wiem nawet co do tego jest potrebne. Ale myśle że to co mam w domu wystarczy.

Ofelia

-W takim razie prowadź.- rzekł, uśmiechając się po swojemu.

miss.

I poprowadziła.

[wychodzą Rajan i Anna]

miss.

/przepraszam xd ale ona Cie teraz troche pomęczy xD

Z dzieciakiem na rękach staneła przed drzwiami i zapukała.

Ofelia

/To ja przepraszam xD Gdyby nie twoja delikatne wspomnienie mi o tym, pewnie nawet bym nie zauważyła.

Ryan właśnie brał prysznic. Kiedy usłyszał pukanie, szybko zakręcił wodę, wciągnął na siebie spodnie, założył koszulę i niedbale ją zapiął. Wcześniej oczywiście się wytarł. Zbiegł na dół i otworzył drzwi. Uśmiechnął się szeroko.
-Anna!- powiedział, nie kryjąc zadowolenia. ostatnio trochę doskwierała mu samotność. -Wejdź, to znaczy wejdźcie proszę.- mówiąc to odsuną się kawałek, aby zrobić gościom przejście.

miss.

- Hej. - wesżła do środka.
- Włąsciwie to straaaasznie mi głupio. o znowu przychodze bo czegoś chce... a właściwie to potrzebuje pomocy. naprawde naprawde strasznie mi głupio. niedługo przestaniesz mi otwierać drzwi

Ofelia

Zamknął za nią drzwi.
-To mi schlebia.- przyznał szczerze -Więc oszczędź sobie i powiedz w czym problem.

miss.

- Jak widzisz nie jestm już sama - tutaj spojrzała na Ivy i pocałowała ją w główke. czy coś. Dziewczynka coś tam wymamrotała i spojrzała na rajana. i znów coś powiedziała XDania sie roześmiała.
- I kupiłam łózeczko. Ale panowie odmówili pomocy w zamontowaniu go... a ja cóż. Nie bardzo potrafie obchodzic sie z młotkiem... - wyszczerz. wyglądąła jak taka sierotka marysia XD

Ofelia

Ryan uśmiechnął się do Anny, a potem zrobił zabawną, przynajmniej w jego przekonaniu, minę do dziewczynki, którą ta trzymała na rękach.
-Śliczna jest.- stwierdził -A skręcenie łóżeczka to żaden problem.- powiedział, wzruszając ramionami.

miss.

Małej sie chyba spodobało bo sie uśmiechneła xD
Ania przez to też sie uśmiechneł xD
Ja naprawde nie wiem jak zachowywają się półtoraroczne dzieci xD

- Będę naprawde naprawde wdzięczna... aż nie wiem jak ja ci sie odwdzieczne. I kiedy... W rzyciu nie spłace tego długu...

Ofelia

-Nie musisz się odwdzięczać.- powiedział szczerze. Po chwili jednak na jego twarzy pojawił się taki...łobuzerski uśmiech -Ale jeśli bardzo byś chciała, możesz cmoknąć mnie w policzek i wyznać, że nie wiesz, co byś beze mnie zrobiła.

miss.

A wiec cmoknęła go w policzek.
- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła... ale jeszcze troche a taki policzek nie wystarczy. - teraz to ona sie uśmiechneła, tak ja nie powinna.

Ofelia

-Odwdzięcza się zwykle, jak ma się za co odwdzięczyć, a ja jeszcze nie zrobiłem tego, za co właśnie mi się odwdzięczyłaś.- stwierdził i zasmucił się -No właśnie... Teraz nie jestem zmotywowany do pracy.- spojrzał na nią -Ej, ja wcale nie oczekuje, że wzamian za moją pomoc... no wiesz, niewiadomo czego. Nawet przez myśl by mi to nie przeszło.- powiedział pospiesznie, widząc sposób, w jaki się uśmiecha. Sposób, który powinien być zakazany.
-Chodźmy już lepiej skręcać.- zaproponował, bo zrobiło się trochę niezręcznie. Żeby rozładować atmosferę, uśmiechnął się przepięknie.