Dom Audrey

Seraphiel · Wysłany: Sob 0:43, 08 Mar 2008 Temat postu: Dom Audrey

Jednopiętrowy dom z ogródkiem i basenem.

Martin wtaszczył jedno z pudeł, tworzących na trawniku przed domem pokaźną piramidę, i postawił je na drewnianej podłodze. Odetchnął i otworzył je.
Akurat w tym były same figurki i inne drobiazgi. Odstawił je i poszedł przed dom po następne.

Pomyślał że niepodpisanie pudeł było rażącym zaniedbaniem z jego strony. Teraz wszystko zajmie mu dwa razy więcej czasu.
Sięgnął po następne. Było ciężkie, stwierdził że to pewnie książki. Odstawił je na bok i schylił się po drugie gdy pod dom podjechała ciężarówka.
Meble do sypialni - kazał robotnikom zanieść je na górę. Jeden z nich upaprał nieco ścianę za co Martin obdarzył go spojrzeniem które parzyło.
Po skończonej pracy i triadzie jaką wygłosił im młody mężczyzna, robotnicy wsiedli szybko do samochodu i odjechali.
Martin wciąż lekko poirytowany wniósł walizkę z ubraniami na górę i zaczął je układać w szafie.

Seraphiel · Wysłany: Sob 20:42, 08 Mar 2008 Temat postu:

Gdy skończył zszedł na dół i przyniósł resztę pudeł do domu.
Pomyślał że wypadało by poznać swoich sąsiadów więc ubrał lekką kurtkę i wyszedł z domu.

[wychodzi --> Wisteria lane]

Granmor

[narracja]Więc ten dom także dotknęło tornado. Dom stoi, co warto zaznaczy, nie ma kilka ścian, kilka dziur w dachu, ogród to połamane drzewa.[/narracja]

miss.

Audrey przetrwała. Schowałą sie w piwnicy. A jak tornado przeszło wyszła. Niestety. Bo dom sie jeszcze nie uspokoił. Zawalił się sufit. Krzykneła i została przywalona. Straciła przytomność i czekała na pomoc, ah XD

Viktor

Rick z kolegami przyjechali na przecznice, ktoś powiedział im że w tym domu może być dziewczyna, Rick wszedł do zniszczonego domu i rozejrzał się - Jest tu ktoś?!- krzyknął

miss.

Nie mogła odpowiedziec, nawej jeśli chciała. Bo nie przytomna była XD

Viktor

Nikt nie odpowiedział, Rick chciał juz wyjść ale rozejrzał się ostatni raz i zauważył rękę wystającą z gruzu, podbiegł do Audrey i wyciągnął ją spod gruzu, sprawdził tętno i oddech, poklepał ją po policzkach- Słyszysz mnie?!- zawrócił sie do nieprzytomnej dziewczyny

miss.

Zaczłea sie wybudzac. bo tak zazwyczaj jest w filmach XD
- c-co sie sta... - i sie nie mogł a wysłowić, bo ją głowa bolała XD i w ogóle XD

Viktor

- Spokojnie, jesteś już bezpieczna.- powiedział biorąc ją na ręce

miss.

Jakoś tak bardziej oprzytomniała, a już na tyle zeby spojrzec na twarz swojego wybawcy XDDD ja rozumiem że on ma na sobie cały ten kaftan strażaka ale i tak jest przystojny XD A Audrey ma głupie teksty xD
- Umarłam i poszłam do nieba... XDD

Viktor

- Nie.- uśmiechnął się tak że jego seksowność zwiększyła się xDD - Jesteś jeszcze na ziemi.- odpowiedział niosąc ją powoli i ostrożnie do wyjścia

miss.

- Oh... czyli musiałam się mocno uderzyc w głowe i teraz mam przywidzenia. Wybacz ale tacy faci nie istnieją. - głosiła swoje teorie Xd ale serio musiała sie mocno uderzyć Xd bo głupoty gada XD

Viktor

Uśmiechnął się i po chwili powiedział - Zaraz będziesz w szpitalu.

miss.

- Szpitalu?! - od razu odzyła.
- Ale mi nic nie jets. Troche głowa boli i tyle. Naprawde możesz mnie zostawić. XD

Viktor

- Nie ma mowy, zostałas przygnieciona przez gruz, możesz mieć wewnętrzne uszkodzenia. Musisz trafić do szpitala.- zbliżali się do wyjścia

miss.

- Nie prosze. Nienawidze szpitali. I wizyta tam na pewno nie wyjdziee mi na dobre. Widzisz przecież rozmawiasz ze mną. Jestem cała, ruszam rękoma i nogami i nawet głową. Postaw mnie na ziemi. Prooooosze.

Viktor

Troche go to bawiło i roześmiał się - Jesteś w szoku, nie martw się wszystko będzie dobrze.- no i wyszli z tego domu, wszystkie karetki były zajęte więc musieli chwilę poczekać

miss.

A ona sie oburzyła. No bo on sie z niej smiał.
ale przynajmniej wróciła na ziemie. I usiadła sobie gdzieś tam. I stwierdziła że zniszczyła swoje ulubione szpilki xD Co ją jeszcze bardziej przybiło.
- Tutaj jest tyle poszkodowanych, serio nie widze sensu w zajmowaniu lekarzy moją osobą.

Viktor

- W takim razie powiedz mi jak się nazywasz?

miss.

- Audrey, Audrey Ruston. To jakiś test na zanik pamięci?

Viktor

- Nie chciałem wiedzieć jak masz na imię?- uśmiechną się nagle zjawiła się wolna karetka

miss.

Przewróciła tak zabawnie ślipiami. A jak zakapowała że zaraz pojedzie do szpitala to już jej nie było tak wesoło.
- Ale zdałam egzamin? Proosze. Będe miałą u Ciebie dług wdzieczności. I jak już doprowadze ten dom do porządku, zrobie kolacje i kupie najlepsze wino jakie bedą miec w tej mieścinie - postanowiła go przekupić XD

Viktor

Znowu się roześmiał, wiedział że musi oddać ją w ręce lekarzy - W takim razie zrobimy inaczej, zaprowadze Cię teraz do karetki i poproszę żeby zbadali Cię na miejscu. -podał jej rękę żeby wstała

miss.

Musiąła to przemyśleć. Ale udało sie. Wstała. Ale nie była z tego faktu zadowolona.

Viktor

Oddał ją w ręce lekarzy i powiedział - Rozumiem że twoja propozycja kolacji jest aktualna.