Dom Chris i Danny'ego

Masełko

- Ale możemy posiedzieć wszyscy razem. Zjemy coś, wypijemy po lampce szampana. Znaczy wy wypijecie, a ja się mogę jedynie przypatrzeć Wam.- uśmiechnęła się.

candace

- No właśnie. - przytaknęła siostrze, chyba po raz pierwszy od bardzo dawna xd

miss.

-No zobaczymy... - uśmiechnęła sie.

Masełko

- No, pewnie tak. A jak macierzyństwo? Podobno to coś pięknego, a ja nigdy w to nie wierzyłam, także możesz nam się zwierzać. Tak w ogóle, to napijesz się czegoś? Albo może pizzy trochę byś chciała?- spytała, zaglądając do lodówki, a później otworzyła to pudełko od pizzy.

miss.

-to moze wody poprosze. - uśmiechneła sie
-A macierzyństwo... eh. ja sie do tego nie nadaje. Jestem wykończona i kompletnie nie daje sobie rady. Jestem chyba jedną z najgorszych matek w Fairview.

candace

Spojrzała na nią - Ty? Najgorszą? E tam nie wierzeee... Napewno przesadzasz - mrugnęła i przyniosla jej wodę.

miss.

-Przeiceż ja sama jestem dzieckiem. Dobra byłam... teraz sie wszystko troche zmieniło.

Masełko

- No nie dziwie się.- uśmiechnęła się lekko:
- Ale wiedz, że zawsze do pomocy jest jeszcze ciocia Andrea i ciocia Chrissy, także wal śmiało, bo czasami nie mamy co robić. I Anne też masz.

miss.

Zaśmiała się.
-Naprawde dzięki. A Anna... bardzo szybko sie zaklimatyzowała. Już poprzednim razem jak tu była... no i powiedzmy że więcej czasu spedza poza domem niż w nim. Ale to normalne - uśmiechnęła się.

Masełko

- Jakie dzięki? Ja z chęcią mogę opiekować się Twoim stworkiem, uwielbiam dzieci. Christina także, więc jeśli miałabyś jakieś słabe dni i ochotę walnięcia sobie whisky, my możemy wziąść Ivy.- uśmiechnęła się:
- Ale bez tego walnięcia też możesz przychodzić, a raczej musisz. Dawno się nie widziałyśmy i trzeba to nadrobić. A teraz mi powiedz jak Mason sprawuje się w roli ojca, bo to jego dziecko, prawda?

candace

Chris popatrzyła sie dziwnie na siostrę. Okej, może sie zajmować mała, ale niech nie wciska Rudej kitu, że ona lubi dzieci xd

miss.

-Eh... możemy nie wspominać o nim. Najgorsze jest to że on tu jest. Jakby został w NY wszystko by było ok. Ale tak to... błedy przeszłości mnie nie opuszczają. - westchnęła XD

candace

- Nie wygląda raczej na ubolewającego ojca, który boi sie, że straci kontakt z dzieckiem. - teraz to ona westchnęła, no! - Pewnie juz kogos ma. Znając jego nie potrwa to długo, no ale... - i przewróciła oczami.

Masełko

Westchnęła głośno. Nigdy nie przepadała za Masonem i jasno wszystkim dawała to do zrozumienia:
- Oby dziecko przybrało Twoje maniery.- uśmiechnęła się lekko:
- Spotyka się regularnie z dzidzią?

candace

Dobra ta, Chris nie usłyszała pytania siostry xd
- A może poszłybyśmy dzisiaj do klubu z Amandą?

miss.

A Ruda na pytania dziewczyn odpowiedziała tylko prychnięciem.
- Klub dzisiaj? Czemu nie.

candace

/no to juz były oczywiście xd

Nowy dzień

Christina miała dzisiaj wyjątkowo dobry dzień, niestety do czasu gdy popatrzyła w kalendarz. Dzisiaj ta impreza u... jak mu było? A Chrisa... Jakos nie miała ochoty tam iść. No dobra, poradzi sie siostry i wymyśli jakieś rewelacyjna wymowkę. Wracając do rzeczywistości - zeszła sobie na dół, zrobiła śniadanie i czekała na Andreę.

Masełko

Andrea również była wczoraj w klubie i nieźle się zabawiła, pomimo tego, że nic nie piła. Poszła do kuchni i bez słowa usiadła naprzeciwko siostry.

candace

- Hej, co sie nic odzywasz? - spojrzała uważnie na siostrę i napiła sie herbaty. - Apropo, mam do Ciebie sprawe, a raczej prośbę.

Masełko

- Humor mi się nie udziela.- odburknęła znad kubka kawy, którą wcześniej sobie zaparzyła:
- Do mnie prośba? Jaka?

candace

- Mam dzisiaj impreze, na która nie mam ochoty iść, a Amanda pewnie bedzie zła jak jej tak powiem. Błagam, wymyśl mi jakąs wymowkę bo ja nie mam do tego głowy, strasznie mnie dzisiaj boli. - zrobiła taka błagalna minkę, żeby jej siostra nie wysmiała, czy cuś, bo ona do wszystkiego była zdolna.

Masełko

Uśmiechnęła się pod nosem. Rzeczywiście miała ochotę się roześmiać, ale tego nie zrobiła:
- Trzeba było wczoraj nie pić tyle, to dzisiaj mogłabyś drugi dzień balować.

candace

- Ohh... - westchnęła tylko i położyła się na kanapie.

Masełko

Podeszła do siostry i walnęła obok niej na kanapie:
- No dobrze. Coś się wymyśli.- zaczęła się zastanawiam, po czym pstryknęła palcami na znak, że już wie, co zrobić:
- Powiesz, że dostałaś jakiegoś mocnego zatrucia, a na imprezkę pójdę ja.- wyszczerzyła się.

candace

Przewróciła oczami - Pozdrów ode mnie Adama i Amandę. No i Chrisa, bo tak nawiasem to jego urodziny.