Dom Peter'a

candace · Wysłany: Nie 23:42, 06 Mar 2011 Temat postu:

Och, gdyby tylko mogła usłyszeć to, że była jak Paul ! Ciekawe. Jak by zareagowała.
- ' He wants you, he wants you, yes, he wants you so bad. Honey, he wants you.' - zacytowała Dylana i zaśmiała się, jakoś dziwnie.
- Zabawne .. przedstawienie.

Future Lover · Wysłany: Nie 23:48, 06 Mar 2011 Temat postu:

-Och, przestańńń... Wcale nie, to nieprawda!-Wziął się za kolejny kawałek pizzy. Pewnie kiedyś jej o tym powie, o tym, że ona jest po prostu jak Paul.
-Nie polubiłaś go... Byłaś strasznie oziębła Isabelle. Czuje się wyjątkowo.

candace · Wysłany: Nie 23:55, 06 Mar 2011 Temat postu:

Wzruszyła ramionami.
- Nie widze w tym nic dziwnego. Jestem oziębła do ludzi, którzy są .. nieciekawi. - uśmiechnęła się i wzięła kawałek pizzy. Ugryzła go.
- Gdzie jest winoo?

Future Lover · Wysłany: Pon 0:00, 07 Mar 2011 Temat postu:

A więc on był dla niej ciekawy! Świetnie. Już prawie zapomniał o tym, że Isabelle się z nim troche drażniła.
-W lodówce powinno być następne. Białe i czerwone, chociaż pewnie wybierzesz czerwone. Mają w sobie... To coś. Chyba po prostu lubie kolor czerwony.-Uśmiechnął się uroczoo.

candace · Wysłany: Pon 0:09, 07 Mar 2011 Temat postu:

Poszła do kuchni i przyniosła czerwone wino.
- Czerwony to taki namiętny kolor. - uśmiechnęła się szeroko. - Ale białe wino jest równie dobre ! - ja tam wole.
Otworzyła i nalała do kieliszków.
- Nie mam pojęcia, który kieliszek jest kogooo, ale co to ma za znaczenie. - wzięła ten z prawej i napiła się.

Future Lover · Wysłany: Pon 0:13, 07 Mar 2011 Temat postu:

-Najwyżej posmakuje twojej śliny. A ty mojej. To nic wielkiego, ludzie robią to bardzo często.-Uśmiechnął się tak figlarnie, łohaho. Napił się też tego wina i no. To nie mógł być zbieg okoliczności, że poznał Isabelle.

candace · Wysłany: Pon 16:36, 07 Mar 2011 Temat postu:

Pokręciła głową. - Niesamowite, nadal mnie zadziwiasz, Pete. - i napiła sie wina, a potem tak przejechała językiem po brzegu, z drugiej strony kieliszka.
- Umm, w takim razie ta ślina ... jest całkiem słodka. - i zaśmiała się.
Wgryzła sie w pizzę. - Z czym zamówiłeś drugą?

Future Lover · Wysłany: Pon 16:41, 07 Mar 2011 Temat postu:

On też się tak napił i powiedział:
-Łał, jeżeli ta ślina jest twoja, to strasznie smaczna.-Odłożył kieliszek i spojrzał na pudełko z pizzą.
-Wiesz, zamówiłem dwie takie same. Na wszelki wypadek..-No, musi cały czas to podkreślać. On już chyba je piąty kawałek!

candace · Wysłany: Pon 16:48, 07 Mar 2011 Temat postu:

- Ou, no przestań. - a ona nie jest zbytnio głodna więc sobie tak powoli je ten jeden kawałek. Bo one są zawsze takie wielkie.
Ach i jak jest teraz na jakiejs kanapie to sie tak rozłożyła i je i pije wino. I w ogóle, jeszcze by sie przydał jakiś służący z winogronami.

Future Lover · Wysłany: Pon 16:51, 07 Mar 2011 Temat postu:

Przyglądał się jej z tym swoim uroczym uśmiechem. Troche się cieszył, że przyszedł ten Ian, bo nie musza wracać do tamtego tematu.
-Isabelle, masz jakieś konkretne plany na jutro? Oprócz porannej wizyty w sklepie lub czegoś takiego.-Wzruszył ramionami.

candace · Wysłany: Pon 16:59, 07 Mar 2011 Temat postu:

Straciła całą energię, więc już nawet nie miała ochoty żeby się znowu rzucać z pięściami na Petera. I tak dziwne, że był tak opanowany. Ona by siebie już dawno wyrzuciła z domu. Jakkolwiek to brzmi.
- Nie, nie. Przecież wiesz, że nikogo tutaj nie znam. - praktycznie to chciałaby sie teraz upić i najeść i potem jakoś przyczołgać do domu.
- Czemu pytasz? - następny gryz pizzy.

Future Lover · Wysłany: Pon 17:04, 07 Mar 2011 Temat postu:

On już pożarł kolejny kawałek. Bestia. Oblizał sobie palce.
-Z ciekawości. Wygląda na to, że oboje będziemy się nudzić. Pojechałbym na jakąś wycieczke.-Mruknął. No bo juz w sumie nie ma tutaj co do roboty. Chociaż, gdyby się uparł to znalazłby sobie zajęcie.... Lepiej nie. Skończył z tym, raz na zawsze! Przynajmniej tak mu się wydawało.

candace · Wysłany: Pon 17:09, 07 Mar 2011 Temat postu:

- Wycieczkę? - podniosła się jakoś i złapała za kieliszek. - Co Ty knujesz? - napiła się i potem uśmiechnęła do niego.
Ciekawe.

Future Lover · Wysłany: Pon 17:12, 07 Mar 2011 Temat postu:

-No wiesz... Za miastem jest podobno sporo atrakcji.-No i już brał się za kolejny kawałek pizzy, szaleniec. Napił się wina znowuż.
-Tylko tym razem na prawde potrzebowałbym mapy.

candace · Wysłany: Pon 17:18, 07 Mar 2011 Temat postu:

- i transportu. - przekrzywiła głowe w lewo. - I szczerze mówiąc to nie mam pojęcia co to mogą być za atrakcje... chyba niedźwiedzie albo jakieś wilki. W lesie. - Paris, je t'aime.

Future Lover · Wysłany: Pon 17:24, 07 Mar 2011 Temat postu:

-Nie lubisz spędzać czasu na łonie natury?-On uwielbiaaał! I z Paulem często wyjeżdżał w góry i tam mieszkali w namiotach, jak fajnie.
-Te lasy wyglądają interesująco, a transport to dla mnie nie problem. No i wiesz, będe królem puszczy! Troche jak tarzan, ale tylko troche.

candace · Wysłany: Pon 17:29, 07 Mar 2011 Temat postu:

- Och, jeśli tylko będziesz tak skakał po lianach jak tarzan to się na to piszę ! - zaśmiała się. - Nie wiem .. nie wiem zego Ty oczekujesz od paryżanki, Pete. - usiadła juz normalnie i założyła noge na nogę.
- Chyba, że skołujesz motocykl...

Future Lover · Wysłany: Pon 17:35, 07 Mar 2011 Temat postu:

Motocykl? Z tym mogą być problemy, więc... może zmieni temat.
-Isabelle, umiesz prowadzić motocykl?-On nawet samochodu nie umiał prowadzić. Tzn, umiał ale nie miał prawa jazdy, więc.... Nie mógł jeździć, o.

candace · Wysłany: Pon 17:41, 07 Mar 2011 Temat postu:

- Ach, takk. Tak jakoś wyszło gdy . . . - zmarszczyła czoło i ugryzła pizzę. - umm, no umiem. Aa, czy to dziwne?

Future Lover · Wysłany: Pon 17:43, 07 Mar 2011 Temat postu:

-Nie, nie.. Absolutnie nie.-Ożywił się nieco znów, przez ten motocykl! No bo po prostu on zawsze chciał prowadzić motocykl i jeździć jak Arnold Szwarceneger w Terminatorze.
-Po prostu jestem zazdrosny.-On już miał dość tej pizzy, najadł się, że łohoho!

candace · Wysłany: Pon 17:52, 07 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęła sie szeroko i zostawiła ten róg pizzy. Bo też sie juz najadła.
- Ale to wiesz... w Paryżu miałam skuter razem z Theo, do jeżdżenia po mieście. Fajna sprawa. - wstała i nalała sobie wina. I Peterowi też.
- Mógłbyś spróbować kiedyś ! Chętnie bym sobie kupiła jakiś. I wiesz ... to nic trudnego. Sam byś się nauczył na nim jeździć. - bogaci rodzice, czek, po kłopocie.
Theo ... ciekawe co u niego. Gdzie teraz może być?

Future Lover · Wysłany: Pon 17:56, 07 Mar 2011 Temat postu:

Chyba pierwszy raz wspomniała o Theo, tak jakoś 'niewywołana do tablicy'. Postanowił, że jeszcze nie będzie ją męczył i troche pogadają o pierdołach najpierw.
-Haha, wątpie. Na pewno coś bym zepsuł i byłoby po zabawie. Taka już ze mnie niezdara, Isabelle.-Napił się wina, którego mu nalała.

candace · Wysłany: Pon 18:04, 07 Mar 2011 Temat postu:

- Och, Pete ! Ale musisz kiedyś spróbować. I byśmy sie wybrali w jakąś szaloną podróż. Gdziekolwiek. - też się napiła.
Chociaż już chyba nie powinna.

Future Lover · Wysłany: Pon 18:08, 07 Mar 2011 Temat postu:

Upiją się winem i zaczną rzucać kamieniami w okna sąsiadów!
-Do Paryża! A potem do Luizjany. Oprowadziłbym cię i pokazałbym ci mój oryginalny pokój. To znaczy, pierwowzór, a nie podróbke.-Chodziło mu o taki pokój w którym dorastał. Zmrużył oczy.

candace · Wysłany: Pon 18:17, 07 Mar 2011 Temat postu:

To by było coś !
- O! To kiedy jedziemy? - znowu ten uśmiech. Zabawne. Ale chyba nawet mówiła trochę poważnie.