Dom Shannon Rutherford

Viktor

- Mogę w czymś pomóc? - roznegliżowała troszeczkę swój biust napakowany sylikonem xDDDD

Granmor

-Szukam Shannon Rutherford. - oznajmił krótko, po czym schował dłonie do tylnych kieszeni. -Chcę kupić dom, tutaj. W Fairview.

Viktor

- Shannon tak? To dobrze trafiłeś. - klepnęła go gazetą w klatę xDDDD

Granmor

Zignorował to. -Świetnie... nie za wcześnie? - zerknął na swój zegarek na ręce.

Viktor

[- Nie Shannon to ranny ptaszek. - zachichotała - Zaraz przyjdzie. - chciała go polizać xD

Granmor

-Przepraszam, nie przedstawiłem się. Paul Salvatore. - podał jej dłoń.

Viktor

- Rebecca Lafé. Może wejdziesz i w środku zaczekasz na Shannon?

Granmor

-Naprawdę, nie chcę robić kłopotu. - oznajmił z przepraszającym uśmiechem. Kto to fakin był? Mieszkanka Kógar Tałn?! XDD

Viktor

No prawie xDDDDDD
- To żadne kłopot naprawdę.

Granmor

-Cóż, więc nie mogę odmówić. - powoli go irytowała, no ale jeszcze nie zrobiła nic takiego. A on jest gentelmanem. No i wiadomo.

Viktor

Wpuściła go do domu i zaprowadziła do kuchni
- Kawy? - zaproponowała

Sahem

Powiedziałbym, że Shannon poszła pobiegać. Ale miała astmę, więc jedno wykluczało drugie.
Chociaż. Nie. Nie wykluczało. Lekki jogging po lekach, na świeżym powietrzu żadnemu astmatykowi jeszcze nie zaszkodził.
No i do tego to serial, a jak wiadomo w serialach wszystko jest możliwe. Nawet egipska statua w dżungli...
W takim wypadku Shannon wróciła z porannego joggingu.
Weszła do środka.
Skierowała się do kuchni, gdzie zobaczyła jakiegoś przystojniaka siedzącego z Rebeccą. Zostawiła ją na godzinę, a ta już sobie kogoś przygruchała!

Granmor

[aczkolwiek Sahem, Reb zaprowadziła go do kuchni] xDD

Sahem

/edytowane xD
Sahem jest sleby od uczenia sie o Rodophyta, Chlorophyta, Bacillariophyta i innych glonach xP

Granmor

-Pani Rutherford? - zapytał uprzejmie, bo on miał maniery jak dawniej. Choć w przeciwieństwie do oryginału, nie był wampirem a pisarzem. xDDD -Nazywam się Salvatore, Paul Salvatore. Chcę kupić dom w Fairview.

Sahem

Czyli jednak nie przyszedł tu przespać się z jej przyjaciółką...
No i fajnie.
- Witam - uśmiechnęła się do niego wyciągając rękę.

Granmor

-Tyle piękna w jednym pokoju, Fairview staje się coraz lepsze. - uśmiechnął się do Shannon. Tak. To ją wolał. xDDD

Sahem

- Bo zacznę się rumienić - zaśmiała się lekko - Mógłby mi pan dać chwilkę? - zapytała spoglądając na swój dres - Przebrałabym się

Granmor

-Oczywiście. - powiedział delikatnie się kłaniając.

Sahem

Szybkim krokiem skierowała się na piętro.
Szybki prysznic naprawdę dużo daje.
Przebrała się, podmalowała, uczesała i zeszła na dół.
Trwało to prawie pół godziny... Cóż. Na kobiety czasami trzeba czekać.
W końcu wróciła do kuchni.
- Przepraszam, że musiał pan na mnie czekać - uśmiechnęła się przepraszająco.

Granmor

-Nie ma o czym mówić, Pani Rebecca dotrzymała mi towarzystwa. - powiedział z uśmiechem patrząc na znajomą Shannon.

Sahem

- Wspominał pan, że szuka domu... - najlepiej przejść od razu do sedna - Co konkretnie pana by interesowało?

Granmor

-Well, będę szczery. Mój wydawca nie dał mi dużego czeku, więc coś skromnego. Na tej ulicy. Spodobała mi się. - powiedział z uprzejmym uśmiechem. Za wyniki sprzedaży będzie się utrzymywał. xD

Sahem

Ta ulica robi się z dnia na dzień coraz popularniejsza...
- Nie będzie miał pan zbyt dużego wyboru... - odparła lekko wypuszczając powietrze - Mam ostatni wolny dom

Granmor

On ma na myśli przecznicę, a tu chyba więcej ich jest. XD - Jeden? - hm, zaniepokoił się że go nie będzie stać.