kiedyś Cecyli, a teraz ANI

miss.

W końcu byli gotowi. Zadzwonili po taksówkę i pojechali.

candace

[ania i danny]

No i chyba tutaj przyszjechali.
jak wszyscy to wszyscy xd

miss.

Ostatnio się zastanawiała co się z nimi działo xD
Wrócili tak tak. Ania usiadła w salonie. I jej się totalnie nie podobała ta wycieczka.
- Mam ochotę coś sobie strzelić... - tak ją to zestresowała że najchętniej by się naćpała.

candace

bo tak ich wcięło xd
Usiadł sobie koło niej. Jemu też się to wszystko nie podobało i miał takie same myśli jak Ania, ale nie. No postanowił, że teraz ma im się udać i koniec.
- W zamian możemy się czegoś napić. - to było raczej słabe pocieszenie, ale zawsze coś. Wyszukał jeszcze w spodniach paczke fajek i dał jedną Ani.

miss.

Wzięła więc i zapaliła. Prawie że sie przyssała to tego papierosa XD
I wtsała też i przyniosła jakiś alkohol. I dwie szklaneczki. Nalała im.
- Nigdy więcej wycieczek morskich...

candace

- Jestem za. - też sobie zapalił i tak się zaciągnął mocno.

miss.

- Następnym razem jedziemy na narty. - opróżniła szklaneczkę.

candace

- Tak. I zaatakuje nas yeti. - wyszczerzył się i napił trochę.

miss.

- Z naszym szcześciem wszystko jest możliwe.

candace

- Właśnie. - przytaknął jej i zrobił takie kółeczka z dymu *.*
- Co z Ivy? - a tak mu się przypomniało. Bo był ciekawy ile jeszcze będą mieli wolności.

miss.

- Nie wiem... Musimy czekać.

candace

Uśmiechnął się lekko i tam wypił to, co jeszcze mu zostało.
- Chyba zamówie coś do żarcia. Nie jesteś może głodna? - bo on był, no cóż.

candace

*rano*
Wstał, przebrał się i poszedł do pracy.

candace

um, um, a co z nimi?
tzn coś w ogóle XDD ?

miss.

Może młoda przyjechała? XD

candace

o xd zapomnialam o niej xd
to ją wprowadź jak coś.

miss.

Ale to już chyba tak wcześniej, nie? XD
Tak że teraz sobie spała xD

A Ania robiła śniadanie, piła kawę, paliła papierosa i przeglądała gazetę jednocześnie XD o i jeszcze pod nosem psioczyła że się nie nadaje na kurę domową Xd

candace

no ale w sensie, że tak o no wiesz. yyy, nieważne xdd

Mruknął coś, że wcale nie musi być kurą domową, bo to źle brzmi i siedział sobie w salonie i oglądał jakiś głupi teleturniej. Tzn, powtórkę.

candace

nowy dzień.

Robił śniadanie, bo trzeba ich w ogóle rozruszać, zrobić jakąś drame czy coś. xd
No to robił śniadanie, nie wiem co. Pewnie jajecznice jak zawsze. I był taki mega zaspany i słodziak w ogóle.
A nie wiem czy mała siedziała gdzieś tutaj i czekała na jedzenie czy jeszcze spała. Ale gdzieś tam była.
...ona chodzi już do szkoły ? XD

Naomi/Missy

[wchodzi Am]
Tak... pierwszymi gośćmi będą... Danny i Anna. Podeszła do drzwi i zadzwoniła.

candace

Już się ogarnął, ale właśnie mył naczynia i miał mokre ręcę, to otworzył drzwi i wytarł dłonie o spodnie. - Amy. Hej,.. wejdź? - trochę zaskoczony był szczerze mówiąc.

Naomi/Missy

Weszła do środka. - Danny, macie z Anną jakieś plany na wigilię ? - zapytała wprost, choć imię Anna ledwo przeszło jej przez zęby.

candace

- Wigilię? Nie, nie, czemu pytasz? - o boże, on nawet nie wiedział który jest dzisiaj dzień tygodnia, a co dopiero żeby pamiętać o Wigilii.
Jakoś jej tam pokazał dłonią, że może sobie gdzies usiąść czy coś.

miss.

a ja o niej zapomniałam XD zapomniałam o wszystkich w ogóle XD
przepraaaaszam. i obiecuję poprawę XD

Ania bawiła się z Ivy w salonie. Rysowały czy uj wie co sie robi z takimi dziećmi. Jak usłyszała, że ktoś przyszedł to poszła sprawdzić kto to.
- Cześć. - przywitała się. Nawet się uśmiechnęła. Bo ona się ostatnio milsza zrobiła XD
- Zrobić kawy? - bo ona czuła taką potrzebę napicia się kawy.

i muszę zmienić jej mordkę.
macie może jakiś pomysł? XD

candace

oj, oj, ja wybaczam XD
ale w ogóle, nie mam pomysłu jaką możesz jej dac mordkę.
może jakąś blondyneczkę

ale kogo konkretnie. *.*

Uśmiechnął się na widok Ani i czekał na odpowiedź Amandy.
Włożył ręce do kieszeni dresów i sobie stoi.
Aha i podziękował za kawę. xd