kiedyś Cecyli, a teraz ANI

Future Lover

/Hahaha xD
-Cóż, muszę przyznać, iż mieszkam tutaj wyjątkowo długo.-Napiła się kawy na pewno i w ogole.
-A wy... Jesteście małżeństwem tak?-Takie pytanie podchwytliwe. Tak jakoś zadała xD

miss.

Jestem za bo mnie szlag trafia XD
- Nie jesteśmy.

candace

jupi ^^

Pokiwał głową na znak, że potwierdza i napił się kawy.

Future Lover

Machnęła ręką.
-Rozumiem was, ślub to same kłopoty.-W jej przypadku tak było xd

candace

- To.. zależy. - no musiał to powiedzieć. Wkońcu był żonaty z Candy, i to szczęsliwie jakby nie patrzeć. Ale drugi raz by ślubu nie wziął.
- Ale mniejsza o to... - wziął sobie muffinka i wepchał do buzi. - Pyszne babeczki. - by się wyszczerzył, ale wolał takich ekstremalnych wyczynów nie robić bo niedajboże wszystko by sie znalazło na podłodze. Usiadł sobie po turecku.

Future Lover

Machnęła ręką po raz drugi z nieukrywaną skromnością i ponownie z szerokim uśmiechem.

candace

Usmiechnął sie jednokącikowo.
- A... czymś konkretnym się zajmujesz? - pewnie pisze o nich książkę. xd

miss.

jaaaa... nie potrafię nią grać. i na dodatek mam teraz urwanie głowy. przepraszam.

Spojrzała zaciekawiona na rachel. Doskonale wiedziała że tutaj nikt do nikogo nie przychodzi bez powodu.

eeej. co powiecie na mordkę marion cotillard? na anię xd

Future Lover

-Niczym.-Prawie, że wykrzyknęła i tak nerwowo spojrzała gdzieś na jakiś obrazek czy coś innego. Wzruszyła ramionami żeby jakoś rozluźnić sytuacje czy coś. Oczywiście, że nie przyszła tutaj tak o, żeby się przywitać.

/dla mnie bomba. Chociaż dla mnie de best Ania to chyba ta co była przed Nikki Reed. Nie pamiętam nawet jaka to była ale była hot xDDDD

miss.

Prawie się kawą zakrztusiła jak rachel krzyknęła XD
- Oł. naprawdę? Znaczy się no... to tak jak ja. Trzeba by sie zapisać do jakiegoś kółka gospodyń czy coś XD

Heather Marks?
ale ona to bardziej na 17 pasowała... XD

Future Lover

-Cóż, to.. na pewno dobry pomysł, w każdym razie. Wybieracie się na 'impreze' do Edie Britt?-Zapytała z takmi tonem, że to niby jej nie zależy na odpowiedzi, że to niby tak, żeby podtrzymać rozmowe.

miss.

- Jaką imprezę? - ona i ja jesteśmy niezorientowane.

Future Lover

-Edie Britt wraz z Katherine Mayfair organizują małe przyjęcie świąteczne. Będzie większość sąsiadów.-Uśmiechnęła się szeroko.

miss.

- Chyba nie zostaliśmy zaproszeni. - uśmiechnęła się do Danny'ego.
- A co z tobą?

Future Lover

-Wybieram się i myślę, że też powinniście.-Założyła noge na noge.
-Edie zaprosiła wszystkich. Całą okolicę. Oprócz Julie Walker.-Przewróciła oczami. Biedna Julie ale w sumie to jej się należy.

candace

Spojrzał się tępo na Rachel i nic nie gadał. Nie wiem co napisać.

co do cotillard to jestem na tak . *.*

miss.

- Oh w takim razie pewnie się wybierzemy, prawda Danny? - uśmiechnęła się do chłopaka i znowu przeniosła wzrok na Rachel.
- Co takie zrobiła Julie, że nie została zaproszona?- plotyplotyploty.

candace

Oduśmiechnął sie od Ani i potwierdził, że sie sie wybiorą. Chociaż wcale nie miał na to ochoty, ale co się będzie odzywać. Zresztą musiał sie zbierać do pracy.
- Przepraszam was strasznie, ale muszę już lecieć, do pracy. - wstał. - Rachel, miło było poznać. - przyjrzał jej sie, z uśmiechem. Pożegnał sie i poszedł.

Future Lover

-Cóz... Jest regularną alkoholiczką.-Spojrzała na Anię z wyrzutem. Była wkurzona na Julie i tak jakoś jej sie mina taka zrobiła obrażona.
-Ponad to. W alkoholowym amoku spaliła swój dom.

miss.

- W takim razie można jej tylko współczuć. Uzależnienie od czegokolwiek to straszna sprawa.

Future Lover

Uspokoiła sie już troche.
-Fakt. Uzależnienie to przykra rzecz.

miss. · Wysłany: Sob 14:33, 20 Mar 2010 Temat postu:

Mam wyrzuty sumienia i pewnie mnie nienawidzicie, ale miałam niemoc twórczą XD

W każdym razie Ania czuła się sfrustrowana wszystkim... tym że jej życie stało się takie nudne i w ogóle. Ivy zaraz wróci ze szkoły, a ona niczym kura domowa robi obiad. szlag szlag szlag. Aż zapaliła.

candace · Wysłany: Sob 20:46, 20 Mar 2010 Temat postu:

[przychodzi Danny]

Jakoś tak podszedł pod szkołę Ivy i ją odebrał.
A teraz wrócili razem do domu. Mała za rączke z Danielem, a on z jej plecakiem na plecach.
Przywitał się z Anią i pocałował ją w polika. Wziął sobie jakąś marchewke czy co i sobie zjadł. - Ivy dostała dzisiaj słoneczko z promyczkami, powinniśmy być z niej dumni.

miss. · Wysłany: Sob 20:58, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Tak, to bardzo ładnie. - wysiliła się na radość i ucałowała małą.
- Kochanie, do obiadu idź na górę do siebie. Zawołamy Cię. - a jak tylko bachor sobie poszedł spojrzała na Danny'ego taka zrezygnowana.

- Ja się nie nadaję... nie mogę. Nie umiem. Szlag mnie trafi tutaj. - wyżaliła się i rzuciła ścierą. Złapałą za głowę i wyglądała jakby zaraz miała się popłakać.

candace · Wysłany: Sob 21:03, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Wiem, że jest trudno... ale zdecydowaliśmy sie na to. Nie da sie teraz tego odkręcić. - przeczesał dłonią włosy. - Przecież... rozumiem. - podszedł do niej, objął albo cokolwiek. Chciał pocieszyc chyba.