kiedyś Cecyli, a teraz ANI

Ofelia

-Ryan.- przedstawił się również -I nie jestem hydraulikiem. Po prostu umiem kręcić.- powiedział, uśmiechając się szeroko.

miss.

- Kręcić? - jakoś ją rozbawił XD i uniosła sobie tak zabawnie brew XD
- We wszystkim tak kręcisz?

Ofelia

-Nie we wszystkim. Ale zdarza mi się.

miss.

Więc sie dzewcze uśmiechnęło. I zjadło kęs tego czegoś co zrobiła do jedzenia.
- Długo tutaj mieszkasz? - tak zapytała z ciekawości. W ogóle to usiadła po turecku na kanpie.

Ofelia

/Wybacz, zapomniałam

-To będzie już chyba rok. Może trochę dłużej. A ty?- zapytał i również sobie usiadł, obok niej. Nigdy nie był zwolennikiem jedzenia w pozycji stojącej.

miss.

- Przyjechałam pare dni temu. Ale bywałam już tutaj wcześniej u mojej siostry. Teraz próbuję odzyskać moją siostrzenice... Poprostu nie znosze jej ojca i nie chce żeby Iv sie przy nim wychowywała. I znowu mam za długi język. - uśmiechnęła się, bo znowu za dużo gada XD

/ważne że sobie przypomniałaś

;*

Ofelia

-Ile ta siostrzenica ma lat?- zapytał i wpakował sobie do ust grzyba mun -Zaraz za długi... ze mną możesz jak z księdzem.- wyszczerzył się.

miss.

trudne pytania zadajesz.

-Półtora roku - uśmiechnęła się. I zapchała sie ryżem Xd a trzeba dodac że posługiwałą sie pałeczkami XD

Ofelia

Przepraszam xD

A Ryanowi posługiwanie się pałeczkami szło tragicznie. Narazie zjadał większe kawałki jedzenia. Później będzie zastanawiał się, jak chwycić ryż.
-A co z siostrą?- zapytał.

miss.

/a nam bardzo-niedobry-pan-admin zrobił zmiane czasu xD -> pacz kalendarz XD

Ania przełknęła.
- Zgineła. To miasto nie jest normalne. Jacyś psychopaci [potwory nie wiem co to było bo tajemnica nie została rozwiązana xD] ją zamordowali. Ją i jej narzeczonego. - i ponownie przełknęła tą wilką gule któa powstałą w jej gardle XD

Ofelia

Oj, nie zauważyłam

Ryan powiedział, że mu przykro, pogadał jeszcze chwilę z Anną i poszedł do domu. Zasiedział się trochę.

miss.

A Ania sobie spała XD

miss.

A jak sie już obudziła to sie przygotowała. Zajrzała jeszcze do nowo wyremonotwanego pokoju Ivy. Zadzwoniła w jedno miejsce. Kiedy pod dom podejchał czarny mercedes wyszła i wsiadła do niego. Pojechała.

miss.

Policjant zniknął.
anna, Ivy i prawnik weszli do środka. ania włozyła mała do kojca który tał teraz w salonie i uśmiechnęła się.
- Josh... udało się nam... - spojrzała na prawnika.
Mężczyzna uśmiechnął się jednym kącikiem ust.
- Ale musisz na niego uważać. mimo że dokumenty były autentyczne jak znajdzie dowód ze jesteś ćpunką jesteś spalona. A mała wróci do ojca. wiesz co? Powinnaś być wdzięczna siostrze... gdyby nie ta kartka przegrałabyś.
- Wiem... Ale tobie też dziękuję. Naprawde nie wiem jak sie odwdzięcze. - zbliżyła się do niego.
Facet jednak sam sobie znalazł forme podziekowania. Zaprowadził Anne do sypialni. Po jakimś czasie wyszedł z niej dopinając koszule. I dopiero wtedy pojechał. Przez najbliższy czas miał tu nie wracać.
Ania ubrała się. Wzięła działke i posżła na dół do małej. Zaczęła się z nia bawić.

miss.

A później zabraął sie za skłądanie łózeczka. Bo kupiła jakieś nowe i jej nie wychodziło. I siedziała i siedziala a w koncu sie wkurzyła, wzieła mała i wyszła.

miss.

Przyszli i ania pokazała mu to nieszczęsne łózeczko. A ja bym musiała dodać że to łózeczko znajdowało sie w pokoju małej, a Ruda pomyślała o dziecku i zrobiła te pokój tuż obok sypialni plus zrobiła tam wielkie drzwi. Tak że sie z jednego pokoju bezpośrednio przechodziło do drugiego XD
- I jak uda Ci się?

Ofelia

-Pewnie.- powiedział, jakby skręcanie łóżeczka było dla niego czymś równie łatwym, jak ugotowanie wyśmienitego spagetti. -Zaopatrz mnie tylko w skrzynkę z narzędziami.- poprosił.

miss.

A więc poszła, żeby za chwile wrócić z ową skrzyneczką.
- I teraz powiedz jak mam ci pomóc

Ofelia

-Nie musisz mi pomagać, dam sobie radę.- zapewnił ją. Z paczek z poszczególnymi częściami łóżeczka wydobył białą kartkę. Rozłożył ją i pokazał dziewczynie -Widzisz? Nawet instrukcje załączyli.

miss.

- O... - oczywiscie widziaął ją. Ba nawet próbowałą to odczytać. I prawie jej sie udało. ale po co miała sie sama męczyć XD
Usiadła sobie na podłodze przy tych wszystkich częściach xD

Ofelia

-Wygląda na strasznie skąplikowaną.- przyznał -Ale to tylko pozory.- dodał, wzruszając ramionami.
-Nie czujesz się za młoda na wychowywanie dziecka?- zapytał, patrząc na dziewczynę podejrzliwie. Nie chciał być wścibski, tak jakoś wyszło.

miss.

Wzieła w łapki jakiś gwoździk i zaczeła sie nim bawić...
- Czy ja wiem.... Mam 20 lat. Mimo, że jesteś średnia zawsze zajmowałam się moją młodszą siostrą bo Ruda w wieku 15 lat wyjechała do USA. Sporo przeszłam i mimo że nie należe do najsilniejszy, najpoważniejszych i do najbardziej odpowiedzialnych osób, wydaje mi się że dam sobie rade. - spojrząła na niego i uśmiechnęła się.
- A pozatym jestem suką i zabrałam ją Masonowi... zemściłam się za moją siostre.

Ofelia

Odwzajemnił uśmiech i zaczął coś skręcać. Był ciekawy, dlaczego się zemściła za siostrę i co takiego strasznego przeszła, skoro ma dopiero dwadzieścia lat. Ale nie zapytał. Czuł, że o więcej nie powinien pytać. Spotkali się przecież dopiero drugi raz.
-Będziesz w stanie utrzymać siebie i dziecko?- zapyał z troską -Pogodzenie pracy z wychowaniem małego człowieka wcale nie jest łatwe. To bardzo szlachetne, że tak się poświęcasz dla dobra tej dziewczynki.

miss.

Teraz juz uśmiechneła się naprawde szeroko, tak swobodnie.
- Miałeś kiedyś w ręce jakieś czasopismo typu Vogue czy coś takiego? Jeśli tak... to bardzo możliwe, że oglądałeś zdjecia mojej siostry. Ona była modelką, więc ani Ivy ani mnie raczej nigdy niczego nie zabraknie.

Ofelia

-Vogue? Pierwszy raz słysze.- powiedział, z taką zdezorientowaną miną. Nigdy nie przepadał za czasopismami dla kobiet. Pewnie dla tego, że byłoby to conajmniej dziwne. -I nie zamierzasz pracować? Szybko Ci się znudzi taki tryb życia. No wiesz, cały czas w kółko to samo, dom i dziecko, dom i dziecko.