kiedyś Cecyli, a teraz ANI

miss.

- I tak mn- - urwała Xd chciała powiedziec że i tak jej nikt do pracy nie przyjmie. ale w odpowiednim moemncie ugryzła się w język.
- Ale skończmy juz mój temat... czym Ty sie zajmujesz?

Ofelia

-Dobra, nie będe juz o nic pytał.- obiecał i dokręcił nóżkę do łóżeczka -Prowadzę restauracje.

miss.

- Serio? i palnęła się w czółko xD
- ugh... Ty jesteś jakimś szefem kuchni a ja Cie chińszczyzną z mikrofali czestowałam...
A ona sobie siedziała na tej podłodz i bawiła tą jakąs śrubką. Ogólnie to ona wyglądała jak taka biedna niewinna dziewczynka XD

Ofelia

-Lubię chińszczyznę.- zapewnił ją i uśmiechnął się szeroko -To, że jestem "jakimś szefem kuchni" nie znaczy, że chińszczyzna mnie nie uszczęśliwia.
Dokręcił kolejną nóżkę do łóżeczka i zabrał się za ścianki, czy coś.
-Wpadnij kiedyś na obiad. Przygotuje to, na co tylko będziesz miała ochotę.- zaproponował, patrząc na biedną, niewinną Annę -Ktoś musi Cię wreszcie porządnie nakarmić.

miss.

Roześmiała się.
- Czyli twierdzisz że jestem niedozywiona czy coć? - znów sie roześmiała. Bo ona swój jadłowstręt przeszła XD
- Ale na obiad sie kiedyś wprosze.... gotujący facet. Cos niespotykanego. Twoje dziewczyny miały farta. - no powiedziałą w czasie przeszłym. Bo przecież mieszka obok niego, co chwila coś do neigo ma wiec juz wie że aktualnie dziewczyny to on nie ma XD

Ofelia

-Zaraz niedożywiona. Bardziej niedokarmiona. Źle karmiona.- wyszczerzył się -Moim zdaniem, bez obrazy, kobiety nie potrafią gotować. Były po prostu od zawsze do tego zmuszane. Już od epoki kamienia łupanego. Mężczyźni byli silniejsi, dlatego polowali, a kobiety musiały siedzieć w jaskiniach i jedzenie przez swoich wybranków zdobyte przygotowywały do spożycia.- powiedział i wzruszył ramionami -W każdym razie czuj się zaproszona. Hm...Co lubisz jeść?-

miss.

- Mnie nie obraziłeś. Bo doskonale sobie zdaje sprawe, że nie potrafie gotować. Nie lubie. ani gotować ani jeść. - uśmiechneła się lekko i jakoś tak automatycznie gdy mowa o jedzeniu zaczęła sie bawić swoim różanńcem na nadgarstku.

Ofelia

-Nie lubisz jeść? Przecież jedzenie to jedna z najlepszych rzeczy, jakie można w życiu robić.- powiedział, z takim zdziwionym wyrazem twarzy. Jego wzrok przykuł różaniec na nadgarstku Anny -Jesteś wierząca?- zapytał, tak przy okazji xD

miss.

- Tak jakby... - uśmiechnęła się lekko.
- Można powiedzieć, że tak... - nigdy nie przykłada duzo uwagi wierze... ale co tam. ale jej wzrok podążył za tym jego.
- A to jest pamiątka rodzinna... - wyjasniła. Znaczy skłamała ale to co xD

Ofelia

-W takim razie co mam Ci na obiad przygotować, skoro nie lubisz jeść?- zapytał, z lekkim zrezygnowaniem. Gotowanie dla kogoś, komu jedzenie nie sprawia przyjemności, nie jest fajne. -Aha.- skomentował pamiątke rodzinną xD No i już prawie kończył to łóżeczko.

miss.

Roześmiała się.
- Coś wymyślisz... i na pewno będzie pyszne. I napewno nie bede wybrzydzać. - i spojrzałą na łózeczko.
- Jeeej.... juz prawei gotowa. Ja siedziaąłbym nad tym cały dzień.

Ofelia

-Niech będzie, postaram się coś wymyślić.- zgodził się i uśmiechnął Rajanowato.
-Jak dobrze, że masz mnie.- stwierdził, szczerząc się szeroko. Dokręcał właśnie ostatnie jakieś takie.

miss.

- I co ja bym bez ciebie zorbiła... - i aż jej sie ślipka zaświeciły z radości jak łóżeczko stanęło xD Bo sama by to naprawde wieki skręcała.
- Dziękuję... naprawde nie wiem jak ci sie odwdzięczyć. - spojrzała na Rajana i usmiechneła się. Tak aniowato.
- Jakieś specjalne życzenia?

Ofelia

Wybacz ;*, miałam straszny tydzień ;|

-Nie musisz się odwdzięczać. Podziękowania wystarczą.- zapewnił i uśmiechnął się ładnie.

miss.

)

Westchnęła.
- To takie twoje gadanie sprawia, że czuję się źle. Bo czuję, że mam dług wdzięczności... a nie lubię być dłużnikiem... - tak w tym pokoju stał fotel. A ona usiadła sobie tam na tym oparciu do rąk xD zapomniałam jak to się nazywa.

Ofelia

-]-W takim razie odwdzięcz się. Pozwalam Ci to zrobić w dowolny sposób.- powiedział, a jeden kącik jego ust podjechał sobie do góry.

miss.

- Świetnie. To w takim razie chodź. - podeszła do niego i pociągnęła za łapkę. Na dół. do kuchni. Otworzyła lodówkę i wyjęła cisto xd taki mały czekoladowy torcik XD taki surprise XD
- Proszę. - i o. Uśmiechnęła się uroczo.
Tego się nie spodziewał XD
Ania w oczekiwaniu na reakcje oparła sie tyłkiem o blat.

Ofelia

Dokładnie, nie spodziewał się. Przyjżał się torcikowi.
-Dzięki! Uwielbiam torciki czekoladowe.- wyszczerzył się szeroko i cmoknął Annę w policzek. W podziękowaniu.

miss.

Ania odłożyła na blat ten jego torcik. A samego Rajana przyciągnęła do siebie i pocałowała. yhy. I usiadła sobie na blacie. I dalej go całowała. Gdzieś kiedyś mówiłam, że ona w tym dobra jest, lata praktyki czy coś.

Ofelia

A że Ryanowi sie podobało, postanowił nie protestować. I doszedł do wniosku, że ona w tym dobra jest. Oddawał jej pocałunki, a rękami objął ją w talii.

miss.

Ania nie przestała. bo po co. Z niej za przeproszeniem dziwka jest xD
Rozpięła guziczki swojej koszuli i zabrała sie za te rajanowe.

Ofelia

A Ryan był zaskoczony jej śmiałością. Jak zaczęła sama się rozpinać, to śmiać mu się chciało, ale nieważne xD Powstrzymał się. Przestał na chwilę ją całować.
-To zdecydowanie lepsze od torcika.- powiedział i uśmiechnął się szeroko -A jeszcze pare godzin temu mówiłem, że nie oczekuje od Ciebie "tego" za pomoc.- i ściągnął z niej koszulę.

miss.

To tamto wytnijmy XD nie będzie się z niej śmiał - ja mogę, on nie XDDD
Ania uśmiechnęła się.
- Cieszę się, że Ci się podoba. - tylko że znów uśmiechała się tak jak nie powinna.

Ofelia

W takim razie nie chciało mu sie śmiać, więc nie musiał się powstrzymywać xD Uśmiechnął się tak naprawdę Rajanowato, tak, jak od bardzo dawna się nie uśmiechał i delikatnie ją pocałował.

miss.

Ania przygryzła wargę. Tylko w jej wykonaniu było to dużo bardziej sexi niż to kiedyś alexowe.
I zdjęła rajanową koszulkę. I wróciła do całowania.